sobota, 27 lipca 2013

Even devil can love rozdział 2

Ogromne podziękowania dla Poli za korektę!!!
***********************************************************************************

Nagle w środku nocy obudził mnie głód krwi. Wstałem i spojrzałem w lustro. Nawet bez światła widziałem doskonale... Ujrzałem swe paskudne oblicze. Przebrałem bokserki na świeże, ubrałem czarne kimono,a na twarz założyłem maskę z krwistoczerwonymi obrysami wokół oczu. U pasa, po obu stronach umieściłem po trzy katany. Na plecach umieściłem trzy claymory. Pod kimonem schowałem swoje dwa pistolety, po czym ruszyłem na miasto w poszukiwaniu jakiegoś celu... Gdy przemierzałem okryte dla innych mrokiem uliczki usłyszałem cichy szept:"Szefie, wszyscy jesteśmy gotowi..." odpowiedź, która padała: "Zamknij się i dawaj towar!!". Wówczas się uśmiechnąłem i ruszyłem ku nim. Przycupnąłem na dachu, nad ich głowami i zmierzyłem wzrokiem. Dostrzegłem, że jest ich tam około czterdziestu. Miałem sporą zagwostkę jak tu pozabijać eskortę i schwytać szefa, bo go można opchnąć innej mafii i zyskać wiele... Było to moje ulubione zajęcie, ponieważ obszar tej ulicy był dla mnie planszą do szachów, ja i wrogowie to figury. Rozejrzałem się po okolicy, szukając metody, dostrzegłem kilka ciężarówek otwartych, załadowanych do pewnego stopnia i korzystne dla mnie ułożenie budynków oraz uliczek. Dostrzegłem wiele kryjówek oraz miejsc do ukrywania zwłok, tak, by reszta później pojęła, że dani członkowie ich oddziału są martwi. Wiem, że nie mogę użyć pełnej mocy, bo, no cóż jadę na rezerwie... Tak więc zeskoczyłem i podkradłem się od tyłu do jednego z członków ochrony, wstałem za nim, by kilka sekund później skręcić mu kark. Oparłem go o lampę tak, jakby się przytrzymywał podczas wymiotów... Wiedząc, że on zaraz poleci przywiązałem go w tej pozycji cieńką stalową linką... Wszedłem w mrok, gdzie zastałem jednego z nich lejącego pod ścianą i poczekałem, aż załatwi potrzebę, po czym wycelowałem w niego i cicho stwierdziłem: "Rozbieraj się do gaci i skarpet, po czym odwróć się tyłem...". Wykonał polecenie, wystraszony. Jak tylko odłożył strój członka mafii na bok, przesyłem mu szyję ostrzem katany i zostawiłem. Przebrałem się ukrywając swoje ciuchy, następnie ruszyłem dumnym krokiem szukając kolejnych celów. Pozostało trzydziestu ośmiu żywych. Kroczyłem dumnie drogą i po zauważeniu jednego z ochroniarzy raczącego się joint'em, podszedłem doń z papierosem w ustach, stwierdzając: "Daj ognia!!" ten się odwrócił i wyciągnął zapalniczkę. Zbliżyłem się do niego i usłyszałem: "Nowy?? Spoko szef ci niedługo da jakąś dziwkę poruchasz se i zafunduje ci pobyt w spa bo wyglądasz jak jakiś pierdolony wampir. Dba o nas a my mamy dbać o niego..." urwał bo ściąłem mu głowę, a później wrzuciłem zwłoki na dach jakiegoś magazynu. Wówczas wszedłem do jednej z ciężarówek, ujrzłem skrzynie, podbiegłem do jednej z nich i ją otworzyłem to, co zobaczyłem zaskoczyło mnie... W ich wnętrzu na dziewięćdziesiąt dziewięć procent były kobiety... Nagie, związane, pobite i naćpane... Nie wiem czemu, ale w mym sercu eksplodował dziwny płomień, poczułem jak znikają limity... Przepełniła mnie ogromna moc rozszarpująca strój tak, że pozostałem w samych bokserkach. Me ciało pokryła czarna łuska ozdobiona krwistoczeronymi runami, wyrósł mi ogon i skrzydła, też w barwie obsydianiu. Nagle pojawiły się na mnie utworzone z mroku szaty władcy. Przypominały wygodne, przewiewne, elegancke kimono. Świat zwolnił... Stał się bardzo wolny... Zupełnie jakby został zatrzymany. Gdyy ruszyłem biegiem dostrzegłem, że siła mego nacisku uległa zwielokrotnieniu, bo ilekroć postawiłem stopę na ziemi, to zapadałęm się, aż po klejnoty rodowe... Gdy spróbowałem chwycić jednego z ochroniarzy vipa, ten po prostu zmienił się w plamę krwi... Po tym film mi się urwał. Obudziłem się w dole, do ściany był przybity szef tego oddziału mafii... Wówczas dostrzegłem czym go przyszyto do muru, były to cztery moje katany... Był przytomny i płakał z bólu, wówczas dostrzegłem, że ręce miał pozginane w sześć. Z nogi niedość, że w tą literkę, to jeszcze ktoś mu na nich zrobił pętle (wiecie, zawiązał je w supeł tak jak np. Nitkę, gdy się szyje. Robi się taki supełek, tu podobnie tylko z nogami...). Wstałem, a następnie wyjąłem broń, ten zaklął szkaradnie. Przewiesiłem go sobie przez ramię i dałem cynk ekipie, by uwolniła oraz zajęła się kobietami. Sam zaś udałem się do jednego z wrogich mafiozo, wrogich dla gangu vipa taszczonego przeze mnie. Rzuciłem to coś liderowi jednej z rodzin na biurko i spytałem: "Ile dajesz" ??ten się uśmiechnął i stwierdził: "Skurwiel porwał mi córkę, jeśli mi ją zwrócisz zapłacę więcej i dorzucę bonus" wówczas odpowiedziałem: "Jeśli była na teranie moich łowów jest już w szpitalu..." odetchnął z ulgą i poprosił: "Możesz się upewnić, masz tu jej zdjęcie.." skinąłem głową i zadzwoniłem opisując jego dziecko, po czym z uśmiechem przemówiłem do niego: "Żyje, ale walczy o życie... Jej ciało jest w strasznym stanie i istnieje ryzyko, że już dzieci nie będzie mogła mieć..." mafiozo ruszył zgodnie głową mówiąc: "Dobra, moja propozycja to sześć lokali, są to świetne kluby, dorzucę jeszcze najlepszą winnicę hiszpańską i jakieś milion funtów brytyjskich. To normalna cena zaś w bonusię dorzucam dwa studia nagraniowe..." zgodziłem się wiedząc, że ten mafiozo kocha swą córkę i dlatego złożył tak dobrą propozycję. Kiedy chciałem odejść ten wstał i uścisnął mnie jak brata mówiąc: "Jestem zobowiązany do podobnego czynu, więc jakbyś musiał ukryć jakąś osobę lub odbić służę pomocą". Uśmiechnąłem się lekko, po czym spytałem: "Możesz mnie puścić? Nie jestem gejem i zaczynam sądzić, że ty nim jesteś, a wówczas będę musiał cię zabić.". Ten odskoczył jak poparzony, przypominajac sobie z kim ma doczynienia. Wyszedłem zostawiajac go przerażonego i rozbitego...

(Dobra myślę, że chcecie teraz coś nowego, tak więc czas na rozdziewiczonko, spróbuję wcielić się w kobietę, czyli opiszę nieco z oczu dam, na pierwszy ogień idzie Aniołek :D)

Letnie krople wody rozbijały się o me ciało, właśnie brałam prysznic... Szybko się sobą zajęłam, bardzo porządnie się myjąc. Podeszłam do szafy i wyjęłam bieliznę: błękitne stringi i taki stanik, ubrałam to, a na nogi włożyłam szpilki o barwie nieba. Swe ciało okryłam niewinną suknią o kolorze najczystrzego i najjaśniejszego szafiru. Zadowolona podeszłam do telefonu i zadzwoniłam do swej przyjaciółki, będącej siostrą Shi. Po około półgodzinie byłam już w umówionym miejscu, chciała mi kogoś przedstawić, a potem odwiedzić brata ale jako, że wyjechała na dłużej nie wiedziała gdzie go odnaleźć. Wówczas pojawiła się tuż obok mnie, opiszę wam ją:

Naomi Kuroryuu jest siostrą Shidearu. Posiada niesamowicie piękne, długie i proste włosy w kolorze brązu polanego złotem. Jej duże, zielone oczy jak u kota patrzą na wszystkich przenikliwie i wręcz z pogardą. Na pięknej twarzyczce zawsze gości pogardliwy uśmieszek. Ma pełne i kształtne usta o wdzięcznej różowej barwie. Oczy otoczone zostały bardzo ciemnymi i długimi rzęsami. Ma pulchną sylwetkę, cieszącą się sporymi piersiami rozmiaru E80. Mierzy 185 centymetrów. Jej dumna postawa jest jej znakiem rozpoznawczym, potrafi wywyższyć się nad każdym i wręcz grzeszy urodą i arogancją. Jej partnerem jest Yosuke, którego kocha tak mocno, że pozbywa się wrednej maski i staje się miła, ciepła i słodka. Chłód, który ją otacza to nie tylko jej oziębłość, ale też namiastka oczy. Nazywana panią lodu w każdej chwili może zesłać na wroga góry lodowe, zimne ostrza, zamiecie śnieżne lub po prostu zamrozić ich, a potem roztrzaskać na pizdylion kawałków.

Obok niej podążał wysoki facet... Wyglądał następująco:

Yosuke Clave to wysoki chłopak o dużych i urzekających hematytowych oczach. Jego skóra jest bardzo blada, nadając mu dość szlachetny wygląd. Na twarzy często gości półuśmiech. Jego włosy są najeżone i cieszą się hebanową barwą. Czoło zdobi postrzępiona grzywka w tym samym kolorze co reszta włosów. Jest szczupły i w miarę umięśniony. Bożyszcze wśród kobiet. Jego zdolnością jest typ przewodnika, dzięki któremu gromadzi wszelką energię. Tak samo nie da się zrobić mu krzywdy prądem, czy czymś tego rodzaju. Włada magią burz. Potrafi zesłać na każdego burzę z piorunami, zamieć śnieżną, czy tornado. W stosunku do ludzi i innych ras jest oschły, zimny i wredny. Tylko w przypadku swojej ukochanej zachowuje się ciepło i przyjaźnie.

Uśmiechnęłam się miło i stwierdziłam: "Naomi, witaj ponownie... A ciebie miło mi poznać..." odpowiedziała tylko: "To Yosuke Clave, mój chłopak..." wówczas się zakłopotałam i przedstawiłam mu: "Saeko Hoshi, zwana inaczej Aniołem... I jak coś, nie interesujesz mnie, mam już chłopaka..."
Ten stwierdził tylko: "Gdzie jest jej brat??" odpowiedziałam twardo, wskazując dzieci w piaskownicy: "Zaraz tam się udamy, najpierw małe spotkanie z przyjaciółką mam, więc jak ci się to nie podoba idź się pobawić w piaskownicy z tymi dzieciakami." zaskoczony facet został wybity z rytmu, Naomi się uśmiechnęła i stwierdziła groźnie: "Po pierwsze; nie mów tak do mojego chłopaka, po drugie; dobre to było, po trzecie; chcę lodowy sorbet o smaku grapefruita!!" Zgodziłam się i zabrałam ich do jednego z naszych (ekipy) klubów. Po tym zabiegu zamówiłam Yosuke sok pomidorowy i mineralkę. Sobie i Nao zamówiłam wspaniały deser, idealny jak na lato, bo w dziewięćdziesięciu procentach był oparty na lodach... Rozmawiałam z nią długo, gdy wyszłam razem z nimi i wsiadłam do samochodu na miejsce kierowcy, Yosuke wyszedł z szoku po moim odpyskowaniu. Znów zaczął się ciskać. Bawiło mnie to, nie ukrywam, więc stwierdziłam tylko: "Nao, zajmij miejsce obok mnie proszę, bo ty w przeciwieństwie do niego masz odpowiedni wiek i poziom rozumowania..." wówczas Yosuke warknął: "Niby ile ty masz lat??" odpowiedziałam krótko: "Nie pyta się damy o wiek, ale skoro cię interesuje powiem ci tylko, że to liczba siedmiocyfrowa..." Clave był w głębokim szoku, wydukał tylko: "A-Ale j-jak??" stwierdziłam tylko: "Wsiadajcie". Gdy wykonali to polecenie ruszyłam, włączając głośno jedną z lubianych przez Naomi piosenek. Mianowicie: Within Temptation - Our Solemn Hour (TO JE METAL, TO MA PIERDOLNĄĆ, WIĘC PANOWIE I DAMY DAWAĆ NA MAKSA GŁOŚNOŚĆ!!) i zaczęłam mówić: "Jak pewnie wiesz, Naomi to demon czystej krwi, ostatnia z żeńskiej linii klanu Kuroryuu... Powiem tak, dziś po ziemi kroczą cztery rasy długo wieczne i dwie rasy hybryd, plus zwykli ludzie. Jak pewnie wiesz, długowieczne rasy to: Demony, Anioły, Wampiry i Upadłe Anioły. Otóż ja jestem Aniołem, pewnie dziwicie się, co robi anioł wśród demonów, otóż to jest tak... Ja chodzę z demonem. Srebrny, czyli mój chłopak jest nim... Pozostałe damy z ekipy to też anioły, zaś faceci to Demony... Ty jesteś pewnie Upadłym, czyż nie?? Co sprawiło, że przestałeś atakować co popadnie??" Ten był zaskoczony, spytał tylko: "Jak silny jest jej brat??". Odpowiedziałam mu ze smutkiem: "Jest tylko cieniem dawnego siebie...". Później już tylko słuchaliśmy muzyki, aż dojechaliśmy do domu Shi. Jak tylko przekroczyliśmy próg jego salonu, zastaliśmy w nim...

poniedziałek, 22 lipca 2013

Even devil can love rozdział 1

Dedyk dla naszych wspaniałych dam!! PS. Słowa podkreślone zawierają linki i są one aktywne tylko na blogu!! tu adres: http://ffy-overlifess.blogspot.com/

*******************************************************************************


Po tak zwanej ucieczce udałem się do domu gdzie zrzuciłem poprzedni strój i przebrałem się w szkolny mundurek. Składał się on z półbutów w barwie obsydianu, takowych spodni i skarpet. Góra stroju była czerwonoczarna tworzyła ją koszula w barwie krwi i czarna marynarka z godłem szkoły... Żeński mundurek jest całkiem inny... Składa się z czarnych wysokich kozaków, takowych pończoch krótkiej wygodnej spódniczki do połowy ud... Góra stroju była luźna i u kobiet w trzech kolorach, a mianowicie białym, czarnym i czerwonym... Miały tu sporą swobodę ja tylko opiszę strój tej która wpadła mi w oko... Tak więc ona nosiła białą koszulę na to coś ala czerwona marynarka jednak znacznie bardziej przewiewna i luźna... W szkole każdy wyglądał podobnie co mi się nie podoba ale jak już gram osiemnastolatka muszę to przeboleć...
Po tych czynnościach podszedłem do swej gitarki elektrycznej i zacząłem sobie brzdąkać jaka szkoda, że inni nie znali jej prawdziwych właściwości i czemu jest tak głośna nawet bez pieca i głośników... Włożyłem ją do pokrowca by po chwili usłyszeć: „SHIDEARU KURWA JEGO MAĆ WYJMIJ MNIE Z TEJ CIEMNICY!!!” na co warknąłem: „ZAMKNIJ SIĘ CHCIAŁAŚ IŚĆ ZE MNĄ DO SZKOŁY ZATEM SHUT UP!!” Przerzuciłem go przez ramię torbę zaś chwyciłem w dłoń i zarzuciłem sobie na plecy. Po tym zabiegu wkroczyłem do garażu który ukryłem pod ziemią w taki sposób że wskakiwałem od razu na idealną do szybkiej jazdy prostą drogę długo się wahałem jednak ostatecznie postanowiłem pojechać swym cacuszkiem do wyścigów... Tak w nie się bawiłem przez cały weekend... Moim dzisiejszym wyborem było fioletowe Lamborghini wrzuciłem torbę i gitarę do bagażnika po czym ustawiłem głośniki na fulla... Dziś miałem chęć na coś mocnego zatem wybrałem Thousand Foot Krutch-Move po czym kulturalnie zjarałem gumę i wyjechałem słuchając muzy na maksa... Jak opuszczałem garaż „przypadkiem” przejechałem po nodze jakiegoś mafiozo... Chociaż będzie się z kim napierdalać i nie będzie nudy... Gdy tak sobie jechałem zagapiłem się i no cóż przez ten błąd wjechałem do szkoły na dwóch kółkach bokiem ryjąc niemal samochodem po ziemi... Zatrzymałem się milimetr przed dyrektorką. Wysiadłem wyłączając muzykę i otwierając bagażnik przywitałem się z kumplami fanki kulturalnie olałem przeskakując, nad nimi z eleganckim saltem w trakcie którego chwyciłem pokrowiec i torbę. Gdy już stanąłem stabilnie zamknąłem samochód i przeprosiłem dyrektorkę stwierdzając, że chyba mi na tyle ufa... Ta się zaśmiała i stwierdziła, że nigdy się nie zmienię... Nazwała mnie Shi-chan'em jak tak można robić z demona coś milusiego?? Mniejsza z tym zaraz mam z reszta ekipy pobawić się w koncert innego zespołu na prośbę naszej „Kochanej” dyrektorki... Jak ja ją nazywam Arai-chan ale to historia na kiedy indziej opowiem wam ją w przyszłości dobra ja skończę pierdolić farmazony i może będę lepiej kontynuował. Resztą mej ekipy jest czwórka chłopaków i czwórka dziewczyn kurwa tylko ja jestem sam niby dla mnie znalezienie sobie kobiety to nie problem... Ale to tylko na noc, no góra tydzień... Wracając do mej packi zacznę od naszych cudownych dam... Nasza twarz i organizatorka imprez:

Saeko Hoshi jest wysoką osiemnastolatką ma aż dwa metry... Jej długie praktycznie złote włosy sięgają kolan, pięknie się komponują z jej szafirowymi dużymi oczami. Różowe usteczka i mały nosek to kolejne dwa piękne atrybuty tej wspaniałej osoby. Kolejnymi są delikatne kocie rysy twarzy oraz idealna figura, wzrok płci przeciwnej przyciągają jej zawsze idealnie wyeksponowane piersi dla dociekliwych ma miseczkę E. Jej ulubione kolory to błękit, szmaragd i srebro. Unika makijażów jak już musi to podkreśli tylko oczka i usteczka. Charakterek ma iście koci... Jej ulubione gatunki muzyki to rock i metal podobnie jak większości paczki. Na co dzień o ile pozwoli pogoda nosi przewiewne podkreślające jej figurę Sukienki. Ubóstwia imprezy, prędkość, adrenalinę, i pływanie. Jej ton głosu i on sam brzmią jakby należały do anioła. Nosi ksywkę Anioł.

To tyle o niej teraz jej chłopak czyli Srebrny jego imię to Gin Ichigo. Ma on czarne oczy i średnie obsydianowe włosy z emo grzywką. Jest to chłopak mający aż dwa i pół metra. Imponująca posturę i idealnie wyrzeźbione mięśnie nie raz robi za modela w jakiś gazetkach. Dla nas to pan od zajmowania fanek gdy reszta spierdala. Uwielbia szpanować gołą klatą tak więc często ma górny ubiór przewiązany u pasa. Klatę ozdabia mu czarno-czerwony tygrys o srebrnych oczach i takowych skrzydłach. Rysy jego twarzy są ostrze lecz w nich jest zaklęta dziwna aura tajemniczości i ciekawości. Jego ukochanymi kolorami są: bordowy, czarny, srebrny i błękit. Z charakteru jest miłym i bardzo uprzejmym chłopakiem często swym spokojem mnie wkurwia... Słucha identycznej muzyki co jego kobieta czyli Saeko. Uwielbia się patrzeć w niebo, prędkość, adrenalinę, imprezować i pływać. Jego głos jest zwykle spokojny i opanowany.... (coś ala głos Itachiego Uchihy z anime Naruto) Ten koleś bawi się klawiszami...

Kolejną osobą jest Zjawa czyli Misuzu Akihiko. Jest to niska dziewczyna ma tylko metr sześćdziesiąt sześć. Jednak nadrabia to swym pięknym ciałem wygląda jakby należało do bogini. Ma złote oczy wypełnione tajemnicą i przepiękną, delikatną oraz nie skażoną makijażem twarz. Długie aż do pasa piękne włosy o barwie obsydianu z lekkimi bordowymi pasemkami doskonale podkreślają jej ubiór zarówno mundurek jak i codzienny. Jej głos brzmi pięknie jak śpiew słowika. Ona sama kocha śpiewać, prędkość, adrenalinę, i tańczyć robi u nas za wokalistkę w piosenkach które wymagają kobiecego głosu... Ma do tego ogromny talent umie naśladować prawie każdą kobietę... Na co dzień ubiera się w krótkie spódniczki i pończochy na górę zaś zarzuca luźne bluzki. Jej ulubione kolory to: czerń, bordo, fiolet i granat. Jej biust nie jest aż tak imponujący rozmiarami jak Saeko bo ma rozmiar miseczki C. Z charakteru jest jeszcze bardziej tajemnicza niż z wyglądu bardzo trudno o to by okazała emocje... Według niej idealny facet musi być energiczny i przekładać dobro innych nad własne... Jej ksywka to słowik

Akira Kusakabe ostatni z męskiej części rodu. Głowę jego zdobi niebieska grzywa odstająca w każdą możliwą stronę, jest on ucieleśnieniem chaosu. Wzrostu ma prawie tyle samo co Srebrny. Uwielbia szalone imprezy, wydurniać się i gdy jest głośno. Z charakteru popierdol kochający zamieszanie. Znalazł partnerkę w Misuzu. Jego twarz jest wyjątkowo subtelna jak na chłopaka. Ogólnie wygląda delikatnie i nie groźnie co się mu nie podoba, przez co zarzeka się że zrobi sobie operację plastyczną... Jednak jego dama skutecznie mu to wybija z głowy. Ma naprawdę twardy łeb i jest godnym rywalem jeśli chodzi o chlanie dla mnie. Uwielbia on walkę, prędkość, adrenalinę, psy i MEGA SZALONE IMPREZY... Uwielbia tylko dwa kolory: Czerń i niebieski w każdym możliwym odcieniu. Mundurek często zapomina ubrać przez co przychodzi do szkoły jak co dzień. Czyli w luźnych jeansach butach sportowych i luźnej koszuli na szyi zaś wisi czarny amulet z pyskiem Akita Inu. On robi za męski wokal w metalu i rocku... Ksywka Kiba (chyba znaczy to z jap. Kieł) obsługuje perkusję.

Kanu Ichiro jest to kobieta o krwi wojowniczki. Jej natura jest bardzo konfliktowa lubi mieć kontrolę i najpierw robi potem myśli wyjątkiem jest walka... Uwielbia: Walkę, szybkość, adrenalinę, muzykę, treningi i kolekcjonowanie broni białej. Ma długie do kostek fioletowe włosy, fiołkowe duże oczy, drobne różowe usteczka i malutki zgrabny nosek. Jej wzrost to sto dziewięćdziesiąt centymetrów. Piękne zgrabne ciało, a biust ma rozmiar D. Z charakteru jest jeszcze bardziej interesująca: ostra i szczera przy okazji bardzo otwarta i zboczona... Uwielbia następujące kolory: fiolet, pomarańcz, srebrny i żółty. Niesforna jak Kiba uwielbia łamać zasady narzucone jej i przestrzegać własnych oraz obietnic. Ubiera się w luźne zwiewne suknie w swych ulubionych kolorach i odpowiednie do okazji buty. Jako że jest psychopatką kochającą destrukcję robi za gitarzystkę... Jej ksywa to Furia.

Następnym facetem jest Isei Hiratasuka (czytaj Kira to suka :D). Ma on krótkie włosy o barwie bursztynu. Nienawidzi łatwych kobiet więc sparował się z Kanu czego momentami żałuje... Ubiera się luźno lub w ogóle... Nie ma orientacji w terenie gubi się na prostej drodze. Ma wiele fanek ze względu na swój wzrost, budowę i buźkę... Jest wysoki na dwa metry i czterdzieści pięć centymetrów, szeroki jak dwie kurwa szafy z wyraźnym kaloryferem i innymi mięśniami. Pseudo jego to Misiek. (wkurwia się o to) Z charakteru jest pojebany i ustępuje tylko tym którzy skopali mu dupę. Uwielbia niemalże to samo co Kanu zza wyjątkiem broni białej zamiast niej woli palną. Twarz ma no cóż jakby ktoś wziął kloc drewna i subtelnie mu ją wyrobił... W ekipie on robi za mojego zastępcę jak mam kaca i jestem wkurwiony czyli jest gitarzystą męskim...


Katsumi Katsura jest to dziewczyna skąpana w mroku i bardzo waleczna jedna z niewielu, która umie jako tako na mnie wpłynąć jej ulubione zajęcie to wkurwianie Isei'a. Jej włosy sięgają aż połowy pleców... Mają barwę ogni piekielnych innymi słowy rude... Kocha śpiew, taniec, prędkość, adrenalinę, walkę, pokazywanie kto jest pod nią i imprezy. Nienawidzi ograniczeń. Z charakteru jest dumną arystokratką. Jej ciało jest delikatne zupełnie jakby była nimfą... Piersi ma rozmiaru E często nimi próbuje mnie udusić przez co staram się do niej nie podchodzić... Ubiera się regulaminowo. Na co dzień unika sztywnych strojów woli takie które łatwo zrzucić. Twarz jej może być porównana do tej bogini piękna Wenus. Malutkie usteczka w barwie najdelikatniejszego różu, miniaturowy nosek, kształtne oczka, których tęczówki są piwne. Jej ksywka to Wenus. Uwielbiony przez nią kolor to bordowy i jej chłopak musi nosić tą barwę na głowie...

Tetsu Tani niski, głośny, upierdliwy i zboczony chłopak... Włosy jego noszą barwę krwi. Sięgają mu do połowy pleców. Ma sześć kolczyków w uszach ładną buźkę jak to określa moja gitara jej imię to Arai... Oczy przepełnia kolor obsydianu. Na twarzy tańczy wieczny uśmiech. Jest geniuszem jeśli chodzi o zagadki. Uwielbia tworzyć różne zabawki i ma naturalny talent do chemii. Jego hobby to: majsterkowanie, szybkość, adrenalina i muzyka. Ubiera się odpowiednio do sytuacji. Ubóstwia tylko jeden kolor jest nim czerń. Z charakteru jest jak nadpobudliwy dzieciak... Jest chłopakiem Katsumi i nosi ksywkę Einstein. On odpowiada za męski wokal naśladowanie dowolnego mężczyzny dlań nie jest problemem.

Dobra skoro ja wam to opowiedziałem czas ruszyć na scenę i zgrać tą zamówioną piosenkę... Czyli Haratacze - Biała Dama gdy tylko weszliśmy na scenę... Zaczęło się spokojny nudny, rytm jednak po chwili wszedłem ja i Furia. Tetsu i Słowik wzajemnie śpiewali walcząc w ten sposób ze sobą... Wówczas pojawiła się ona w moich oczach istota doskonała... Piękny równy krok zgrabne długie nóżki... Idealna talia górna część torsu ozdobiona dwoma przepięknymi cudami natury w rozmiarze C... Spojrzałem na jej twarz była piękna i delikatna... Krwista czerwień jej oczu zdradziła mi, że nie jest zwykłym człowiekiem... Tak więc ma ogromnego plusa... Jej skóra była śnieżnobiała podobnie jak włosy... Ubrana była w brązowe żeńskie półbuty, czarne podkolanówki, brązową spódniczkę w kratkę do połowy ud. Górę jej ciała zdobiła biała koszula i zielona ala marynarka tylko bardziej pod kobiety strój ten idealnie podkreślał jej przepiękne ciało. Tak więc po zakończeniu piosenki podszepnąłem reszcie i postanowiłem spróbować się z wokalem... Wyszedłem na środek i stwierdziłem: „Siemano!! Moi wspaniali przyjaciele i przepiękne damy jako że wpadła mi w oko pewna kobieta postanowiłem zrobić coś czego wcześniej się nigdy nie odważyłem... Uraczę was rozdziewiczeniem się jeśli chodzi o śpiew tak więc piosenką wybraną będzie Haratacze – Dziewczyna Gangstera!!” Gdy skończyłem swój monolog zaczęło się... Ja i Tetsu wpasowaliśmy się w rytm idealnie... A na słowa: „ ...Kiedy wracałem z gangsterskiej narady
(To zobaczyłem super dziewczynę
muszę coś zrobić żeby ją zdobyć)
Na miłość stary to nie ma rady... ” wyrzuciliśmy kwiaty ja czarne róże które w powietrzu eksplodowały tworząc deszcz płatków i swych kopii... Zaś gdy zadźwięczały te wyrazy: „ …Dla Ciebie wszystko (Dla Ciebie wszystko)
Moje Kochanie (Moje kochanie)
Proś o co zechcesz (Proś o co zechcesz)
A tak się stanie… ” uklękliśmy po czym powstaliśmy skłaniając się jak najwytworniejsi lokaje przed swymi paniami...

Gdy zakończyliśmy śpiewać na środek wyszła Saeko i ukłoniła się po czym krzyknęła: „Drogie panie postanowiłyśmy z dziewczynami z ekipy zmusić naszych towarzyszy do urozmaicenia nam tego koncertu... Zatem jak tylko dostaniecie kartki i długopisy od moich przyjaciółek proszę wpiszcie swe prośby co do dyscyplin i pokazów dla chłopaków. Będzie aż 10 zwycięskich propozycji!! I spośród nas wszystkich wyłonię jury!!” Kobiety szybko wypisały konkurencje a Anioł zaczęła losowe wyjmować i odczytywać... Jak usłyszałem to co wybrała dzięki kaprysowi losu rozważałem seppuku. Dobra tak więc zaczynam cytować Saeko: „Konkurencja pierwsza to... *tu zrobiła pauzę* Pływanie!! Druga zaś... *ponownie chwila ciszy* Pokazy męskiej bielizny czyli co macie na sobie!! Trzecia atrakcja to walka na zasadach MMA lub kendo zależnie kto jaką woli!! Czwarta to wykonanie jednego zadania od losowej damy!! Piąta próba to zaufanie czy powierzycie się innej w sensie macie rzucić się ze sceny ufając, że was złapiemy rzecz jasna w samej bieliźnie!! Szósta będziecie podnosić ciężary przy jakże kuszących widokach któremu pierwszemu stanie ten przegrywa!! Siódma macie wybiec w bieliźnie na środek miasta i wykrzyczeć tekst piosenki zostawcie tytanica!! Ósma uciekając przed policją macie stanąć na krawężniku i drzeć się że popełnicie samobójstwo!! Dziewiąta zaś polega na kupieniu żeńskiego bikini i ubraniu go, a potem zatańczeniu gangnama!! Dziesiąta jako finał będziecie się ścigać idąc na rękach!! Nasze jury to:

Ingrid to piękna rudowłosa kobieta o smukłej talii i średnim wzroście. Jej oczy są bursztynowe, a na twarzy zawsze
gości wredny uśmieszek.

Ayuri to blondwłosa dziewczyna o szarych oczach i zawsze uśmiechniętej, ciepłej twarzy.

Ryu to piękna dziewczyna z czarnymi włosami przyozdobionymi pasemkami we wszystkich kolorach tęczy. Jest
wymagająca i dość wredna.

Setsuna to brązowowłosa niska dziewczyna o orzechowym kolorze oczu i wyrozumiałym uśmiechu. Wszystko jej się podoba.
”.

No cóż zrobić zrzuciliśmy wszystko i ruszyliśmy na szkolny basen gdzie Jury i wuefistki wyłoniły zwycięzców reszta zaś ujrzała to dzięki kamerom trzymanym przez Słowika i Furię!! Celowo chyba zrobiły nam zbliżenie na ciała... Kurwa że też podziwiały ten, tatuaż u mnie pół godziny!! Panie z jury oceniły i wyszło następująco: ja dostałem 5pkt, Srebrny 10 pkt, Kiba 5 pkt, Tetsu 3 pkt bo klnął jak szewc i na sam koniec Misiek 10 pkt.

Druga próba odbyła się na scenie i no cóż oprócz tego że ustawiały nas w różnych pozycjach przez cztery godziny ta część była przyjemna i ocenki wyglądały tak: ja i Srebrny po 10 pkt, pozostali po 5 pkt.

Trzecia runda byłą szybka i zażarta koniec końców było tak że się we trójkę nawzajem jebnęliśmy kijami!! Zaś jury dało nam następującą ilość punktów: ja, Kiba, misiek po 10, pozostali po 5.

Od czwartej do piątej wszyscy poza mną dostali po 10 punktów gdyż ja uznałem pierdolę nie robię...

Szóstą wykonałem tylko ja w końcu jestem pojebany!! I dostałem dychę!! Dobrze że jestem demonem z kręgu pożądania, zatem kontrola mojej chęci jest dla mnie banałem jednak kosztuje to mnie sporo mocy...

Próby od siedem do dziewięć wykonaliśmy wszyscy za wyjątkiem Srebrnego i dostaliśmy maksa czyli 10 pkt.

Dziesiątą próbę tez sobie darowaliśmy i tylko Srebrny dostał punkty...

Zwycięzcą został: Misiek z siedemdziesięcioma pięcioma punktami!!
Drugie miejsce dostał Kiba z siedemdziesięcioma punktami!!
Ja trzecie z sześćdziesięcioma pięcioma punktami!!
Tetsu dały sześćdziesiąt trzy!!
Srebrny otrzymał tylko pięćdziesiąt pięć!!

Gdy wszyscy zaczęliśmy się zbierać a ja zachciałem się poznać z upatrzoną boginią wówczas ujrzałem wchodzących przez bramę upadłych Aniołów, skąd wiedziałem że są akurat z tej rasy bowiem wokół nich unosiła się zmieszana z mrokiem święta aura. Dałem znak reszcie paczki sam podskoczyłem migiem do swej gitary bowiem posiadała ona wspaniały sekret... Wówczas ujrzałem dziewczynę z moich marzeń powalającą jednego z czarnych aniołów mówiącą z pogardą i wyższością: „Jak śmiesz??!!”. Mimo iż widziałem że sobie świetnie radzi podbiegłem po czym wykonałem do niej ślizg na kolanach gdy znalazłem się tuż obok mojej idealnej istoty uderzyłem mocno w struny Gitary, a z nieba zleciały czarne błyskawice zaś z ziemi wyrosły pale z kości obydwie rzeczy były wymierzone we wrogów. Koniec końców z grupy pięćdziesięciu aniołów udało mi się tylko zranić trzech i dwóch zabić. Białowłosa właśnie kasowała identyczną ilość. Moi przyjaciele również zrobili tyle samo. Wstałem otrzepałem się i z delikatnym uśmiechem przywitałem się z nieznajomą: „Witaj nazywam się Shidearu Kuroryuu miło mi cię poznać...” Nie musiałem długo czekać najpierw usłyszałem: „Jak śmiesz!! Moka Akashiya...” odwróciła się uderzyła mnie włosami podczas tego piruetu... Podczas tej sekundy wyczułem zapach ludzkiej krwi... Zaintrygowało mi to nie nalegałem na więcej wiedząc, że takie jak ona trzeba podejść sposobem nie nachalstwem... Tak więc wsiadłem do swojej brzyczki, kładąc gitarę na siedzeniu obok siebie po czym przypiąłem ją pasami ta, zaś stwierdziła: „Teraz miły bo potrzebowałeś me pomocy...” odpowiedziałem z radością „Oj nie bocz się o rano miałem kurewskiego kaca... Moja droga jutro spędzę z tobą cały dzień... Będzie wesoło...” po ugłaskaniu instrumentu odjechałem w kierunku domu... Skąd wiem że się nie gniewa ponieważ już nic nie powiedziała... Gdy dotarłem do swej willi odstawiłem samochód do garażu i padłem na łóżko jak zabity. Bądź co bądź te techniki które wykonałem bardzo męczą... A ja jestem sam nie mam więc możliwości zwiększenia swej mocy...

sobota, 20 lipca 2013

Even devil can love prolog

Even devil can love - I diabeł może pokochać.

Serdeczne podziękowanie dla Kuramy za przetłumaczenie tytułu na angielski i to jemu dedykuję prolog.
Opowiadanie to będzie opowiadało całkowicie mą historię, jednak zaporzyczę sobie jedynie jedną kobietę z  A&M Rosario to Vampire, a mianowicie Mokę Akashiyę. No cóż mam nadzieję że wam się spodoba ta seria i ona cała będzie z pierwszej osoby :D ...

**************************************************************************


Rany ale upierdliwy ten budzik... Przydało by się go uciszyć tak więc mocno skacowany nie otwierając oczu zacząłem obmacywać podłogę w pobliżu łózka szukając pochwy z mieczem... Natrafiłem na nią po około pięciu minutach molestowania podłogi chwyciłem i ciąłem natręta dzieląc go na sześćset sześćdziesiąt sześć części. Otworzyłem oczy i pierwsze co zastałem to wkurwiający blask tej wielkiej żarówy zwanej przeze mnie jajem ostatniego smoka. Usiadłem rozejrzałem się po pokoju i dostrzegłem że moje dwa pistolety typu desert eagle wisiały na jakimś staniku ich imiona to Tenshi i Kenshi. Pozostała ósemka mych mieczy leżała porozwalana po sypialni... Kurwa mać jak moje bokserki znalazły się na czubku drzewa leżącego 50 metrów od okna?? Wkurwiony zerwałem się na równe nogi na szafie dostrzegłem kartkę z notką brzmiącą: “Drogi Shi musiałyśmy z koleżankami się ewakuować ponieważ dziś jest pierwszy dzień szkoły zostawiłyśmy ci śniadanie na dole w podziękowaniu za cudowną noc całuski Elie i dziewczyny!!”. Przewróciłem oczami i zajrzałem do szafy wyjmując komplet ubrań po tym udałem się pod prysznic... Po tym zabiegu założyłem czarne bokserki z nadrukiem smoka na przodzie, czarne spodnie ozdobione czerwono czarnym smokiem na prawej nogawce i czarne skarpetki. Następnie obwinąłem brzuch i górną część torsu specjalnymi kawałkami materiału. Gdy skończyłem te zabiegi uznałem, że jestem gotów tak więc wyskoczyłem przez okno i udałem się na swoje ulubione miejsce treningów zacząłem od lekkiej rozgrzewki tak więc ruszyłem truchtem wokół polany wielkości trzech boisk do piłki nożnej. Po tym ćwiczeniu uznałem że czas rozgrzać mięśnie rąk tak więc padłem na ziemię i zacząłem robić pompki. Gdy zrobiłem wystarczającą ilość czyli jakaś setkę zacząłem trenować wykopy i ciosy dłońmi na jakimś drzewie przez około czterdzieści pięć minut. Następnie podskoczyłem i chwyciłem się gałęzi by zacząć się podciągać po jakiś stu pięćdziesięciu podciągnięciach usiadłem pod drzewem by złapać oddech wypiłem wodę którą ukryłem w dziupli drzewa. Kolejnym mym celem było ubranie stroju do treningów miejskich zatem przebrałem ten jakże wygodny strój na coś luźniejszego innymi słowy dresy po czym ruszyłem na miasto by sobie pobiegać po budynkach. Stanąłem przy dwóch ułożonych blisko siebie domach spojrzałem po czym wziąłem rozbieg, a następnie wbiegłem nieco po ścianie jednego by potem odbić się i za pomocą salta wbić na dach drugiego. Rozejrzałem się i ujrzałem policję która zabezpieczała te miejsce przypomniałem sobie, że tu ostatnio doszło do morderstwa przez ostatnio rozumiem wczoraj. Tak więc nie czekając dłużej przeskoczyłem na dach pobliskiego super marketu na nim nabrałem prędkości i wskoczyłem na ścianę kościoła chwytając się wystających kamieni na moje szczęście była to średniowieczna budowla. Zacząłem się po niej wspinać wkrótce dotarłem na samą wierzę... A dokładniej jej czubek spojrzałem na miasto i zeskoczyłem gdy już miałem dotknąć ziemi wyrosły mi moje czarne wielkie błoniaste skrzydła i ogon zaś ja sam poderwałem się w powietrze jednym ich machnięciem (skrzydeł)... MOJE IMIĘ TO SHIDEARU KURORYUU I CAŁY WSZECHŚWIAT BĘDZIE MÓJ!! JESTEM DEMONEM POZNAJCIE MĄ HISTORIĘ!!

Deicidae Rozdział 1 i ostatni + INFO

Yo ludziska powróciłem dla was... Szczególnie chcę wyróżnić swą imoto Polę ponieważ spełnia ona też funkcję mej korektorki. Za co serdecznie ci dziękuję... Od razu tłumacząc co gdzie jak nie napisałem w poprzednim że ona je sprawdza tak więc tym razem to nadrabiam... Oczywiście nie pozostanę dłużny zrewanżuję się jakoś... Dobrze uwaga ludziska polecam wam LiO oraz ŁZ... Mimo iż wiem że wielu czytelników mamy wspólnych no dobrze jest coś jeszcze... nie raz i nie dwa razy mi pomogła bardziej od korektorka pasuje współautorka może i ja wymyśliłem fabułę ale postać Naomi, oraz jej techniki i moc są całkowicie jej ma ogromny wpływ na tego ffa tak więc BARDZO DZIĘKUJĘ DROGA POLU ORAZ WAM MOI WSPANIALI CZYTELNICY! Jednak mam też złe wieści dla co nie których otóż od kiedy wstawiłem tą notkę pozostało 48 H dostępności moich ffów daję je wam macie czterdzieści osiem godzin na wzięcie ich sobie potem je usuwam i już nigdy więcej nie napisze nic o Naruto. Zatem gomenasai jak coś tu znajdziecie cos co innego będę pisał o czym nie wiem ale to nie będzie o tym A&M.

********************************************************************************
- N-Naruto!!?? - krzyknął zaskoczony Uchiha który właśnie przechadzał się po parku... dodał nagle – Huh ale jak to nie możliwe...
- Sasuke znów go słyszysz!? - usłyszał krzyk swej żony z drugiego końca wioski
- Nie tym razem go kurwa widzę... Nao-chan możesz do mnie przyjść i powiedzieć czy nie mam halucynacji?? - spytał Sasuke
- No dobra przyjdę... - stwierdziła Naomi z rezygnacją
- Doskonale... - odpowiedział i zaczął szturchać przyjaciela kijem...
- Zostaw gościa bo Ci zdechnie... - zażartowała Naomi przychodząc z grupą medyków i strzykawką usypiacza o rozmiarze XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXL
- Ale to nie możliwe widziałem jak umierał... Jakim cudem miałby to przetrwać?? W sumie obydwoje odblokowaliśmy Rinnegana ale to niewykonalne i tak... - Great Emo King zaczął główkować...
- Nie wiem i się nie dowiemy jak zdechnie musimy się nim zająć i poczekać aż się ocknie... - stwierdziła pani Uchiha delikatnie przewracając pacjenta zobaczyła kobietę w jego ramionach krzyknęła – Sasuke kisama no baka!!! (Sasuke ty szanowny idioto!!) Powinieneś najpierw sprawdzić czy nie ma pasażera w ramionach!!
- Ja tu zawał przeżywam... Cholera jasna go się nie da zabić... A jak się zabije to i tak wróci gorzej niż Oro... - Emos zaczął marudzić
- Nie marudź tylko zanieś go do szpitala bo seksu nie będzie przez ruski rok!! - warknęła Nao-chan
- H-Hai Naomi-sama!!! - Wrzasnął i przerzucił sobie przez ramię Naruto jakby był workiem kartofli po czym zaczął biec do szpitala jak Czwarty po usłyszeniu jak Kushina ściąga bieliznę...
- Idiota... - zaśmiała się Nao po czym spojrzała na kobietę i dostrzegła że ta trzyma w ramionach dwa dziwne artefakty amulet z dwoma smokami przy symbolu ying-yang i dziwny sztylet ofiarny zakończony czarną czaszką o oczach z krwistoczerwonych rubinów... Po tym dała znać swym towarzyszom by zabrali kobietę do szpitala... Sama podeszła do swojego męża i dała mu te przedmioty.
- Trzymaj co o tym sądzisz?? - spytała
- Hmm lekko przypomina mi to rzeczy opisane w starej tablicy należącej do mego klanu... - odpowiedział i nagle ujrzał przed oczami postać w czerni z kosą... Wyłączył się...
- SASUKE!! EJ TY DEBILU!!! EMOSIE BUDŹ SIĘ BO SEKSU NIE BĘDZIE!! - Naomi zaczęła się drzeć na niego
- Wybacz... - stwierdził po czym odszedł myśląc o czymś każąc pielęgniarce położyć to obok Naruto..
- Stałeś się dziwny... - stwierdziła i podeszła do pacjentów po czym zaczęła zaawansowane badania..
- Naomi-sama z tym chłopakiem jest coś dziwnego, a mianowicie ilość i gęstość czakry... - zaczęła jakaś pielęgniarka jednak pani Uchiha uciszyła ją ruchem dłoni
- Wiem o tym bardziej mnie interesuje stan jego wnętrzności i ich siła... - stwierdziła
- Nie rozumiem... - stwierdziła pielęgniarka wówczas otrzymała kartę pacjenta
- Chodzi mi o to, iż może on mieć problemy z kontrolą mocy - nagle dodała - Czyli podczas używania jej przez pewien czas będą odbywać się nagłe pokazy świetle... że tak powiem. - odpowiedziała spokojnie pielęgniarce
- Rozumiem Naomi-sama masz jakieś przypuszczenia co do tego kiedy się ocknie?? - spytała jej towarzyszka
- Tak racja dokładniej za maks 30 sekund... - stwierdził Sasuke porywając Naruto i wrzucając go do pobliskiego jeziora
- KURWA JEGO MAĆ! - słychać wrzask ze środka jeziora i widać wyraźnie wkurwionego przemoczonego złotowłosego
- Nie musiałeś aż tak brutalnie, skarbie...
- Wiem ale nie mogłem sobie odmówić tej przyjemności... - stwierdził i dostrzegł lekko nieobecny wzrok blondyna
- S-Sasuke co się stało?? Ostatnie co pamiętam to że wypadłem ze złotej bramy i straciłem przytomność - stwierdził ledwo co przytomnym słabym i zmieszanym głosem Namikaze
- Kochanie, czyżby to właśnie był imiennik naszego syna? - spytała radośnie
- Tak skarbie... I jest wkurwiony za pobudkę... - stwierdził wesoło
- Naruto Namikaze Uzumaki miło mi cię poznać... - stwierdził z uśmiechem blondyn przyczepiając Saskowi pieczęć powodującą swędzenie w takim miejscu by ten nie mógł się ni cholery podrapać
- Naomi Uchiha. Mi również bardzo miło poznać, pełno tutaj twoich pomników - zaśmiała się, widząc męża w kiepskiej sytuacji
- Moich pomników?? - spytał i spojrzał zaciekawionym wzrokiem na nich
- Tak po wojnie stałeś się bohaterem całego świata Shinobi... Obecnie jesteś w mojej wiosce Ukrytej w krysztale... - Uchiha zaczął wyjaśniać
- Jak coś, to twój pomnik jest w każdej wiosce, należącej do wielkiej nacji...
- Rozumiem Sasuke czy ja dobrze wcześniej słyszałem ze jestem imiennikiem twojego dziecka?? - upewnił się
- Tak, tak, jesteś. Chyba pamiętam tą sprzeczkę przy porodzie... - uśmiechnęła się
- Nie spytacie o nic?? - zdziwił się
- No cóż... Jak wróciłeś do świata żywych?
- Ciężko to wyjaśnić ale po drugiej stronie walczyłem z Shinigami przez 21 lat... Tam po drugiej stronie nie odczuwasz zmęczenia i nie masz potrzeb zmuszano cię do walki z bogami mi się trafił Bóg Śmierci... Pokonałem go i wówczas coś się zmieniło sam nie wiem co... - wyjaśnił Uzumaki
- Niesamowite, zawsze interesowałam się rzeczami tego typu, ale nie wierzyłam, że ci wszyscy bogowie istnieją... Musisz być wyjątkowo silny, skoro pokonałeś jednego z najwyższych... - stwierdziła zaciekawiona
- Sam nie walczyłem jest ze mną przyjaciel i inni... - instynktownie przejechał dłonią po pieczęci i zatrzymał na sercu...
- Jest z tobą? Gdzie? - zdziwiona
- We mnie zamknięty w mej duszy...
- Niesamowite... - oczy jej się zaświeciły
- Powiedzcie miałem w ramionach kobietę ona zaś trzymała dwa przedmioty... - zaczął nie wiedząc jak to ująć bo miał lekko zamazane wspomnienia...
- Hah, odwróć się. - odpowiedziała mu nieco zażenowana
- Dobrze... AGH!! - stwierdził i nagle krzyknął z bólu a za nim pojawił się duch Pewnego wysokiego bruneta z włosami spiętymi w kitka...
- Naruto... - niezwykle spokojna - Kto to? Ten twój przyjaciel?
- S-Sasuke?? - spytał brunet
- I-Itachi!? - Krzyknął zaskoczony Mąż Naomi
- Kyuubi no kitsune dla przyjaciół Kurama... - odpowiedział z trudem Uzumaki
- Itachi-sama! - zaskoczona - Kyuubi no kitsune... akuma no desu.
- Nie rozumiem jak wróciłem... - stwierdził Łasic
- Ja też nie rozumiem... - Sasuke odpowiedział na nieme pytanie brata
- Chyba wiem co się stało ale na razie muszę odpocząć... - stwierdził Uzumaki idąc z trudem do sali szpitalnej
- Sasuke mam ostrzeżenie to nie koniec wojny w powietrzu wisi Piata Wielka Wojna Shinobi... - stwierdził starszy Itachi
- Piąta? 4 to dla nich za mało? - zirytowana - Tak, odpocznij Naruto-kun.
- Rozumiem więc stąd ta dziwna forma widzenia świata... - stwierdził Uzumaki kładąc się w łóżku
- Itachi ta Kobieta obok mnie to moja żona Naomi Yuki Uchiha mam dwóch synów i córkę... więc nie martw się o los klanu... Brakuje mi ciebie... - stwierdził nagle Sasuke roniąc łzy
- Wiem to. Pamiętasz posąg który stworzyłeś z Naomi?? Tak zwany kruczy posąg otóż twe emocje pozwoliły ci wezwać część mnie i zamknąć w posągu ta część mnie przejmuje władzę nad krukami... - wyjaśnił Długo włosy Uchiha
- Tak pamiętam ale nie rozumiem jak... - stwierdził zmieszany Emos
- To takie... - wzruszona - Nie wiem co mam powiedzieć. Itachi-sama... Wyjaśnisz nam to?
- Już wyjaśniam szczere pragnienie serca oraz nasze więzi i miłość mogą pokonać śmierć i ściągnąć część cennej nam osoby i jeśli naprawdę pragniemy by była przy nas jest szansa że jakiś przedmiot stanie się naczyniem na ten fragment duszy drogocennej osoby....- odpowiedział tłumacząc jednak stawał się coraz bardziej nie wyraźny dodał - Wygląda na to że kończy mi się czas, a Naruto czakra.... On ma niby boską moc ale póki co jest osłabiony i nie przyzwyczajony do tego świata...
- My go już przyzwyczaimy... Itachi-sama, wrócisz do nas?
- Jest na to spora szansa że Nasz przyjaciel opanuje swą moc wówczas możliwe że wrócę by wieść drugie ludzkie życie... - stwierdził z uśmiechem i puknął Sasuke w czoło znikając szepnął tylko na pożegnanie - Dziękuję wam i dbajcie o siebie oraz nasze trzy skarby...
- Rozumiem bracie i przepraszam... - stwierdził Uchiha po czym spojrzał na ukochana i dodał - Musimy jutro przedstawić Naru nasze dzieci i zacząć jego trening oraz wyjaśnić obecną sytuację...
- Dzieci na pewno się ucieszą, poznając kogoś tak ciepłego jak on - położyła mężowi dłoń na ramieniu - Trening, trening i trening, w kółko tylko te treningi ci we łbie. - przewróciła oczami - Ale rozumiem, iż są potrzebne... Mam nadzieję, że jakoś się trzymasz po spotkaniu z bratem - rzekła ścierając pojedynczą łzę z jego policzka


czwartek, 18 lipca 2013

Deicidae prolog

O to obiecana notka oznaczająca mój powrót do pisania... No cóż miłego czytania daję wam notkę w tu i z możliwością pobrania spakowałem i nałożyłem hasło: 123456 TU MACIE LINK. Tak więc lecim z tym koksem :D

***********************************************************************************
OPOWIADANIE NAPISANE PRZEZ OVERLIFESS/SHIDEARU
***********************************************************************************
Wojna... Wojna nigdy się nie zmienia...
Im bliżej stoisz, tym łatwiej cię oszukać...
Podążając ścieżką nienawiści zapadasz się w mrok...
Gdy dasz się zamknąć w pętli furii stracisz siebie...
Nic nie jest prawdziwe, wszystko jest dozwolone...
Człowiek, który nie ma więzi, staje się pustą, króchą skorupą...
Dopóki będzie istniał system shinobi i wiosek, wojny nie ustaną...
Jak długo bycie nosicielem demona lub posiadaczem ogromnej mocy będzie klątwą, pokój będzie
tylko iluzją...
______________________________________________________________________________
Te słowa usłyszałem od mojego konającego przyjaciela... Poprawka; brata, którego sam wybrałem...
Za jego życia go wyśmiałem... Lecz teraz widzę to, o czym mówił... Ja doświadczyłem szczęścia i
dostałem drugą szansę, dzięki jego poświęceniu... Od czasu Czwartej Wielkiej Wojny Shinobi
minęły już dwadzieścia trzy lata... Rok od jej końca spędziłem w więzieniu w Konosze i byłem
sądzony za swe winy. Ostatecznie zostałem skazany na banicję, ale mam możliwość powrotu do
wioski, by odwiedzić groby oraz wpaść na imprezy moich przyjaciół... Gdy mijał drugi rok mej
podróży po świecie, w poszukiwaniu swego miejsca, spotkałem pewną wspaniałą kobietę... Była to
Naomi Yuki wyglądała wtedy następująco: Brązowe włosy, który wyglądały jakby ktoś polał je
odrobiną płynnego złota opadały jej na twarz... Były piękne i długie. Sięgały do końca pleców. Jej
twarz była śliczna i pociągająca. Duże oczy ze źrenicami w kolorze oczu kota otoczone zostały
bardzo ciemnymi, długimi rzęsami. Jej skóra była śnieżnobiała, a usta średniej wielkości, choć
pełne i mocno różowe.
Na rękach widać było zarys mięśni, a wokół jej dłoni tańczyły małe kryształki lodu. Ubrana była w
czarne, obcisłe spodnie i również
czarną bluzkę, która wyraźnie opinała i eksponowała jej spory biust. (Dla dociekliwych można go
ocenić jako E80). Po pół roku naszej wspólnej podróży zapytałem nieśmiało czy, by się zgodziła
pójść ze mną na randkę. Ta nie odmówiła. Czas mijał, a nasze kontakty się zmieniały, na coraz to
lepsze, aż wkońcu po półtora roku oświadczyłem się jej... Ona zaś uczyniła mnie najszczęśliwszym
człowiekiem na świecie... Mam z nią trójkę dzieci, dwóch synów: Itachiego i Naruto i córkę
Ayakę... Obecnie mają tyle lat, ile Ja i Naomi podczas trwania wojny... W dwa lata stworzyliśmy z
żoną wspaniałą wioskę ukrytą w krysztale... Po pół roku stała się wioską z wielkich nacji, obecnie
jest sześć wielkich nacji, leży ona w kraju Lodu... Gdy nasza wioska stała się potęgą równą
pozostałej piątce, przybyła do nasz ostatnia z pierwszej generacji Saninów... Zaproponowała Naomi
naukę medycznych technik, na co się zgodziła... W każdej wiosce jest minimum jeden posąg
mojego przyjaciela/brata Naruto Namikaze Uzumakiego... Także i w mojej. U siebie
skoncentrowałem się na całej alei bohaterów... Dzięki trudom miszkańców wioski, pomocy Tsunade
i moich przyjaciół udało nam się... Na środku pięknego parku, nad którym tańczą kolorowe piękne
kryształy, a środek ozdabia jeziorko połączone z fontanną... Stoi dumnie dziesięć posągów,
przedstawiają one: osiem od lewej Jinchuuriki z ich Biju. Kolejny przedstawia mego Brata
biologicznego Itachiego... Ostatni przedstawia mojego przyjaciela w towarzystwie swych rodziców,
jego biju i Jiraiyi... Długo nie zapomnę jego uśmiechu... Przy każdym z nich płonie wieczny ogień
różnej barwy, odpowiadającej im... Na posągu Itachiego często siedzą kruki... Sądzę, że to znak od
niego i dziwna, jak każda jego próba kontaktu ze mną... Zaś przy posągu Naruto często można
znaleźć lisy, żaby i czasem usłyszeć jego głos oraz śmiech... Moi przyjaciele się sparowali...
Wyjątkiem jest Sakura Haruno, która oddała całe swe serce medycynie i tylko na niej się
koncentruje, znajduje czas dla innych, ostatnimi czasy została wielokrotnie nagradzana za swe
osiagnięcia, nagrody przeznaczała na sieroty ze wszystkich krajów, sporo wlała w wioskę deszczu...
Ja sam zaś, mimo, że jestem Kage, postanowiłem naśladować swego najlepszego przyjaciela... Oraz
szukam uważnie egzemplarzy wyjątkowych jego pokroju... Nadpobudliwych głośnych i pozytywnie
pojebanych ludzi... Przez te piętnaście i pół roku udało mi sie znaleźć tylko piątkę takich osób...
Trójkę chłopaków i dwie dziewczynki, wszyscy są shinobi klasy SSS... Ciężko mi to przyznać, ale
jakbym miał z nimi walczyć odniósł bym druzgoczącą porażkę... Jestem z nich dumny, dzięki temu
wiedziałem jak podejść do własnych dzieci i obecnie one również są klasą SSS... CO do moich
przyjaciół... Shikamaru został mężem Temari, doczekali się czwórki dzieci, dwójka z nich to
chłopcy, a druga zaś to dziewczynki... Kiba zaś stał się członkiem klanu Hyuuga... Jego żoną
została Hinata.
Doczekali się miksu chłopca i dziewczynki. Parki bliźniaków będących podobnych jak dwie krople
wody... Gaara zaś oddał swe serce Matsuri, z wzajemnością. Razem mają jednego syna, nazwali go
Naruto... Lee zaś oświadczył się Ten-ten i dla niej zmienił swój image całkowicie. Od teraz chodzi
w luźnych ciuchach, zajął się brwiami i fryzem... Wreszcie wygląda jak człowiek... Doczekał się ze
swą wybranką dwójki synów... Sai został mężem Ino i póki co nie doczekali się dziecka... Głównie
przez ich prace, Sai zajmuje się malarstwem, zaś Yamanaka pomaga Ibikiemu w przesłuchaniach...
______________________________________________________________________________
Uniknąłem cięcia kosą, zablokowałem cios tando kunaiem... Wykonałem obrót i pchnąłem swego
przeciwnika kulą czakry. Walczyłem właśnie z jednym z Bogów... Nie mogę się poddać, nie po tym
co ujrzałem, muszę walczyć... Ponownie zaatakował kosą, więc wskoczyłem na nią, wówczas
przebił mi serce tando, kaszlnąłem krwią... Jednak się nie zatrzymałem, za pomocą kunaia obciąłem
mu dłoń i ruszyłem dalej, celowo wyskoczyłem w powietrze i cisnąłem w niego kilkoma Kunai z
eksplodującymi notkami, jednak on je po prostu zdezintegrował... No tak, wkońcu wszystko się
starzeje, nawet metal... Tak więc stworzyłem kulę czakry i uderzyłem nią go w kark, widocznie go
zabolało, bo warknął wściekle... Wykonałem ślizg pomiędzy jego nogami i poderżnąłem gardło
jego własną kosą, którą wypuścił jak oberwał w karczycho... Ujrzałem wspaniałe złote wrota,
wziąłem na ręcę przepiękną kobietę o białych włosach i oczach podobnych do rinnegana, jednak w
piękniejszym odcieniu fioletu, po czym ruszyłem przez bramę... Gdy tylko postawiłem nogi na
ziemi poza drzwiami zacząłem biec. Nie wiem ile czasu, jednak pamiętam, że upadłem, a potem
ktoś coś krzyknął... Ja zaś straciłem przytomność...

środa, 17 lipca 2013

UWAGA ZAJEBISTE INFO BYNAJMNIEJ TAK MYŚLĘ :D

NA DNIACH RUSZAMY Z PEŁNĄ PARĄ FF'Y BĘDĄ SIĘ POJAWIAĆ Z OPÓŹNIENIEM NOTKI CZYLI NP. MAM NAPISANE DWIE TO JEDNĄ WRZUCAM PISZE KOLEJNĄ BY ZNÓW MIEĆ DWIE I TAK DALEJ I TAK DALEJ... CZYLI ZAWSZE JEDNĄ BĘDĘ MIAŁ W ZAPASIE A NA KONIEC SERII DOSTANIECIE 2 NOTKI POD RZĄD MYŚLĘ ŻE TAK BĘDZIE LEPIEJ...