wtorek, 26 lutego 2013

Chaos Prolog - Wejście interaktywności...

Dobra na początek dam wam kilka informacji po pierwsze jest to ff interaktywny zatem wy drodzy czytelnicy macie ogromną moc i np. możecie sprawić że jakieś wydarzenie nastąpi, cofnąć czyjąś śmierć i itp... Jednak panuje kilka zasad:

  1. NIE MA DOBRA JEST TYLKO ZŁO I WIĘKSZE ZŁO
  2. JA JAKO AUTOR MAM WŁADZĘ ABSOLUTNĄ NAD CZTEREMA RZECZAMI I NA NIE NIEMACIE WPŁYWU A SĄ TO PARING NARUTO, PARING SHIDEARU, HENTAI TOMUS WIĘC JA JE KONTROLUJĘ KIEDY JAKIE I KTO Z KIM, A OSTATNIA RZECZ TO MOC I NIEŚMIERTELNOŚĆ POSTACI JA JE NADAJĘ WYBRANYM POSTACIOM BĘDĘ TO PISAŁ W {KLAMRA OZNACZA ŻE DANA POSTAĆ JEST NIEŚMIERTELNA LUB MOC JAKĄ DZIERZY JEST WRĘCZ BOSKA... }
  3. NIE HEJTUJECIE JAK NP. WYWYŻSZĘ DANĄ POSTAĆ BO TO OZNACZA ŻE CZEMUŚ POLUBIŁEM JĄ...
  4. IM WIĘCEJ DACIE POMYSŁÓW TYM DŁUŻSZA NOTKA BĘDZIE...
  5. JEŚLI CHCECIE MOŻECIE STAĆ SIĘ POSTACIAMI Z TEGO FFA JEDYNE CO MUSICIE TO ZNALEŹĆ SOBIE AWKA, BROŃ I PRZYGOTOWAĆ OPIS CHARAKTERU, LISTĘ POWIEDZONEK NP. „TĘPA PAŁA, JEBANIEC LEŚNY I ITP...” I TU NAJWAŻNIEJSZE MAX CZTERY NATURY CZAKRY ORAZ MINIMUM 5 TECHNIK DO KAŻDEJ NATURY ZAŚ MAKSYMALNA ILOŚĆ TECHNIK TO 10 WYSYŁACIE TO MI NA GG: 42303669


Wszyscy porządni kage zostali zdradzeni przez swą wioskową starszyznę.... Tsunade omal nie została zabita przez legiony KORZENIA ANBU... Gaara trafił to lochu z zablokowaną czakrą.... Pozostali kage również unieszkodliwieni... Mizukage na ten przykład została przerobiona na niewolnicę seksualną... Raikage został zmuszony do brania udziału w walkach gladiatorów... Tsuchikage zaś został skazany na wózek wskutek połamania kręgosłupa... Jinchuuriki zaś trafili do gett Naruto postanowił udać się na główny plac wioski miał możliwość jednorazowego codziennego opuszczenia domu... Wówczas usłyszał szepty pełne strachu i niepokoju... Spojrzał na podwyższenie i ujrzał trzymaną przez Danzo swoją przyjaciółkę z drużyny jak i też miłość.... Wmieszał się w tłum i ostrożnie powoli zaczął zbliżać się w pobliże wywyższonego Danzo... Haruno ciekły łzy wiedziała co zaraz nastąpi bała się i sądziła że nikt jej już nie pomorze poczuła silne szarpnięcie i chwilę później już jej tors był całkowicie odsłonięty drugie szarpnięcie sprawiło że stała nago... Szósty związał jej ręce sznurem pieczętującym czakrę po czym uniósł ją i ustawił tuż nad swoim zgrzybiałem członkiem mówiąc „Od dziś aż do swej śmierci jesteś dziwką....” Nie dokończył ponieważ nagle został wciśnięty w ścianę, a Sakura poczuła że jest trzymana przez kogoś.... Osoba która ją ocaliła okryła ją czerwonym płaszczem z czarnymi płomieniami u dołu wówczas do niej dotarło co się stało i że jej przyjaciel poświęcił wszystko by ją tym razem uratować szok i zniknięcie stresu spowodowane przez poświęcenie Uzumakiego spowodowały u niej wizytę w swym umyśle...

Szła pięknym korytarzem przechodzącym przez tysiące drzew wiśni... Otaczały ją roztańczone różowe płatki kwiatów których imię sama nosiła nagle na drodze wyrosła druga ona i stwierdziła:
- Sakura musimy zdecydować co jest dla nas najcenniejsze... Jeśli wybierzemy źle spotka nasz koszmar... - powiedziała druga Sakura
- Wiem ale co mogę zrobić... - odpowiedziała roztarta kunoichi
- Pomyśl tak... Sasuke opuścił cię nie znaczysz dla niego nic i nie znaczyłaś... Zaś po drugiej stronie masz Naruto... Z pozoru wydaje się być debilem ale kto nas ciągle ratuje?? Kto jak trzeba wymyślić plan umie go ułożyć w każdej sytuacji?? Kto jest dla ciebie wsparciem?? Kto przez naszą zachciankę cierpi?? Dzięki komu poznałyśmy naszą mistrzynię?? Kto nas nakierował na właściwą ścieżkę?? - stwierdziła druga Sakura naciskając
- To prawda ale co jeśli on to robi tylko po to by nas zaliczyć?? - spytała Haruno
- Gdyby chciał to zrobić to już nie raz tak by się stało... No cóż mój czas nadszedł wracam spać a ty musisz się obudzić i pomyśleć o tym co ci powiedziałam... - odpowiedziała druga Sakura znikając w płatkach wiśni...

Różowo włosa obudziła się w swoim pokoju i usłyszała szlochy oraz głosy swojej rodziny dziękowała ona za jej ocalenie komuś... Szmaragdowo oka udała się do szafy szybko się ubrała i zeszła na dół zobaczyła Naruto w płaszczu z plecakiem na plecach wręczającego jakiś zwój jej rodzicom... Uzumaki odwrócił się na pięcie i zaczął kierować ku drzwiom... Na podłogę padały jego łzy wiedział że musi odejść... Że to cena jaką zapłacić musi za ośmieszenie Danzo i ocalenie przyjaciółki... Sakura podbiegła do przyjaciela i chwyciła go za dłoń mówiąc:
- Naruto proszę zaczekaj i wysłuchaj mnie....
- Dobrze... - odwrócił się i spojrzał w jej przeszklone piękne zielone oczy głęboko pod jej smutkiem dostrzegł silne postanowienie oraz niewiarygodnie silne uczucie zdolne pokonać śmierć (Over - Ta jasne niech ktoś to powie Shi to zobaczy...)....
- P-przepraszam.... Za cały ten ból ciągle przeze mnie jesteś raniony... Ja mimo że stałam się odrobinie silniejsza to jestem najsłabsza z naszej drużyny ty i Sasuke doszliście do perfekcji macie własne unikalne techniki dla was walka z saninami to nic... Ja ze swoją mistrzynią ledwo co sobie radzę... Koniec użalaniem się... Wykorzystam tradycję mego klanu i posłucham tego co radzi mi druga ja... Tradycja mówi: „Jak ktoś uratuje ciebie stajesz się jego”... Jednak ona to tylko zasłona dymna... Prawdy dowiesz się jak będę gotowa teraz chciała bym byś mnie zabrał ze sobą nie chcę tracić przyjaciela przez swą bezsilność i pierdolonego Danzo!!! - stwierdziła Haruno początkowo nieśmiało, jednak stopniowo mówiła coraz głośniej na koniec krzyczała... Była przy tym wściekle zarumieniona tak, że czerwone włosy klanu Uzumaki to przy jej twarzy był delikatny róż...
- Jesteś pewna?? Wiesz że już nigdy tu nie wrócisz jako sojusznik bo wioska zapragnie twej krwi... - urwał Naruto bo Różowo włosa go pocałowała
- Za dużo gadasz daj mi chwilkę... Postanowiłam że idę z tobą rusz się o krok, a Ci nie wybaczę... - wyjaśniła Sakura wbiegając po schodach do swojego pokoju. Wróciła trzydzieści minut później i stwierdziła – Dobra jestem gotowa...
- No to ruszamy nasz cel to Ukryta Wioska Czarnego Smoka... - stwierdził otwierając drzwi..
- Czemu akurat ta wioska?? - Spytała Kunoichi wychodząc...
- Tak mam przyjaciela... I pomyślałem że lepiej do tej wioski dołączyć chociaż mam 300% pewności, że nie pożałuję... - Wyjaśnił Uzumaki
- Dobrze... Do zobaczenia Mamo, Tato... - Stwierdziła Sakura odchodząc z Naruto....


Kilka godzin później....

Blondyn i różowo włosa dochodzili właśnie do bramy dzięki szybkości Naru tak szybko tu dotarli...
Przednią czekał na nich pewien brunet... (Over – Ten koleś to Shi tylko bez tych kulek we włosach i tego chujowego znaczka na czole...) Shidearu...

środa, 13 lutego 2013

Brzemię Potęgi Rozdział 4

Pewien czarno włosy chłopak szedł mrocznym korytarzem... Był już naprawdę blisko swego celu teraz został mu tylko jeden punkt podróży odnalezienie i wyjście... Minął moment i dotarł do swych wrót jednak zabezpieczała je pieczęć krwi... Więc przeciął sobie dłoń o swój miecz i pchnął właz zranioną ręką... Wspiął się po drabinie i znalazł się pod posiadłością swego klanu wówczas zobaczył liczbę świec równą martwym członkom jego rodziny i przy wszystkich poza dwoma świeczkami dostrzegł piękne kwiaty... W myślach zadał sobie pytania: „Czyj to gest??” i „Co to za kwiaty???...” Zaskoczony swoimi myślami zmierzył rośliny wzrokiem stwierdził: „Piękne są...” Nagle poczuł ostrze przy szyi i się uśmiechnął mówiąc:
- Naruto co ty odwalasz??
- Róże feniksa... - odpowiedział Uzumaki
- O co ci chodzi?? - spytał wkurzony Emo
- Sadziłem je z Midori ku czci twego klanu... Jak widzisz przy dwóch świecach ich nie ma... Może chcesz i czujesz się na siłach by uczcić swych rodziców?? - odpowiedział spokojnie złoto włosy zabierając ostrze na pytające spojrzenie Uchihy dodał – Sasuke powinieneś być bardziej czujny bo jakby się złożyło że się spóźniłem lub jakoś pieski Danzo by odkryły fakt ze się spotykamy to byś był już trupem...
- Masz rację... I tak oddam cześć... - Stwierdził biorąc od Naruto dziwne nasionko i wykonując technikę która pozwala rozbić kamień na ziemię wykopał małą łopatką dziurę wrzucił do niej mały zarodnik... Zakopał i chciał polać wodą wówczas Uzumaki podszedł i wlał w ziemię sporo czakry... Mówiąc one potrzebują potężnej czakry mojej twojej czy Midori... Ich pokarmem są wieczne płomienie tych świec które możesz zasilić swą dumą z bycia członkiem klanu Uchiha... Sasuke po tych słowach natychmiastowo dotknął jednej ze świec wówczas wszystkie buchnęły pięknym czarno-czerwonym płomieniem a w ich centrum pojawiły się Mangekyou Sharingany które posiadali lub mogli posiąść... Zaś sam brunet właśnie wędrował dziwnym holem... Zatrzymał się przed bogato zdobionymi wrotami z symbolami jego klanu, klanu Senju i Uzumaki... Pchnął drzwi jak tylko wszedł do pomieszczenia za nimi zobaczył swój klan za stołem wówczas jego ojciec stwierdził: „Czekaliśmy na Ciebie Sasuke-kun... Twój przyjaciel Naruto odwiedził nas i zebrał w tym miejscu jakiś czas temu.... Był bardzo pewny co do tego że nas odwiedzisz... Po części tym nas przekonał do podążenia za nim do tego miejsca... Pewnie masz wiele pytań...” Urwał Fugaku ponieważ Saske kierowany uczuciem tęsknoty objął go i zaczął płakać ze szczęścia w duchu żałował wszystkiego co uczynił swemu prawdziwemu przyjacielowi... Emo spytał tylko o jedno:
- Dlaczego Itachi was zabił??
- Ponieważ nasz klan jest przeklęty i chcieliśmy władzy nad wioską... Naszą klątwą jest niezwykła wrażliwość ona powoduje że nasza miłość zmienia się w nieposkromiona nienawiść to ona daje nam Sharingana... To nasze brzemię... Mamy do ciebie prośbę odmień nasz klan i wybacz bratu on to zrobił by cię chronić... Skończył ci się czas jaki tu możesz przebywać ale prawdę zna kilka osób powierzyliśmy ją też Naruto... - odpowiedział Ojciec Sasuke, a Mikoto przytuliła syna i szepnęła przez łzy: „Proszę porzuć swą nienawiść...” Po tych słowach Saske ocknął się w pomieszczeniu z różami feniksa... Kwiaty te bowiem wydawały się być utkane z różnych płomieni ich łodygi były pięknym złotym ogniem liście zaś przechodziły ze złota w pomarańcz... Kwiaty zaś były czarno-czerwone ich kolce były utkane ze złoto-czarnego płomienia... Brunet momentalnie się zerwał i spojrzał wciąż łzawiącymi oczami na Uzumakiego. Ten wiedząc oco chodzi skinął głową i odpieczętował ze zwoju stół, dwa litry herbatki z prądem (herbatka z rumem) trzy miski ramen oraz tyle szklanek i tyle krzeseł... Usiadł na nich razem z przyjacielem i narzeczoną.... Gdy Uchiha zaczął pić herbatę zaczął opowieść:
- Prawda jest taka że jedyną zbrodnią Itachiego jest obrona ciebie... Zabił swój klan ponieważ starszyzna wioski wydała mu taki rozkaz... Trzeci Hokage podobnie pierwszy i czwarty próbowali zmienić wasz klan... Pomóc mu pokonać wasze brzemię... Wieczną nienawiść spowodowaną przez miłość jednak starszyzna za pomocą sztuki manipulacji ludźmi zaczęli podburzać wasz klan i powodować nacisk innych mieszkańców wioski na twą rodzinę... Dlatego mam dla ciebie propozycję... Jednak nim ci ją przedstawię proszę zadaj resztę pytań...
- Jak długo o tym wiesz?? - spytał Sasuke
- Od niedawna... - odpowiedział Naruto pokazując mu za pomocą iluzji swoją reakcję
- Rozumiem... Co ty byś zrobił na moim miejscu pytam cię jako swojego przyjaciela... - stwierdził Uchiha
- Ja też mam porachunki ze starymi piernikami i wiem jak to rozwiązać.... Ty musisz grać siebie sprzed tego spotkania zabić Orochimaru i zebrać drużynę jednak nie zabijaj Itachiego a udaj się do tych pięciu Świątyń mego klanu tam ukryłem pozostałe pięć części twej nowej mocy... - stwierdził Uzumaki podając mu mapę i za pomocą czakry wyrył mu dziwny znak na dłoni otóż przedstawiał on spektakularnego gwieździstego Mangekyou Sharingan w czarnym okręgu....
- Huh co ty mi zrobiłeś?? - spytał zaskoczony Sasuke jednak wiedział ze Naruto na sto procent nie wbił by mu noża w plecy podejrzewał że to swego rodzaju klucz...
- Zostawiłem ci znak to twój kalejdeskop od teraz jesteś wstanie wchłonąć moc naszych przodków i jesteś połączony z zaświatami zatem jak zbierzesz te 5 części mocy będziesz mógł dowolnie podróżować pomiędzy tymi dwoma światami... Poza tym dałem ci sporo nowych jutsu błyskawicy i tak to też jest swego rodzaju kluczem kluczem do twej prawdziwej mocy spotkamy się niedługo... Wówczas już przynajmniej jeden członek starszyzny zginie... Przed tym jak odejdę w swoją stronę przedstawię ci mą propozycję... Wystawię ci członków starszyzny zaczynając od Danzo w zamian za to ty opowiesz się po mojej stronie nie strony Konohy... Ja zaś oczyszczę imiona Twe i Itachiego... Pamiętaj nie możesz zabić Itachiego bo wówczas utracisz wszystko i staniesz się awatarem nienawiści... Jednak i na ciebie spadnie światło... Tak w ogóle ja widzę śmierć, zaś Midori niedaleką przyszłość... - Uzumaki wstał i podał dłoń Saskowi zostawiając przednim wspaniałą czarno czerwoną katanę dodał – Przezent na twoje urodziny.... Katana ta jest panią płomieni i błyskawic... Myślę że ci się spodoba sam nadałem jej moc ona ma kilka ciekawych zdolności i własną duszę.... By przypieczętować pakt musisz się przebić nią a dokładniej swe serce...
- Dzięki stary.... Dobra przystaje na twoją propozycję... - stwierdził po czym przebił swe serce kataną wówczas poczuł przyrost czakry, wiedzy i wzrost fizycznych atrybutów... Oraz usłyszał melodyjny głos swej katany „Na imię mi Hikari...” Sasuke wówczas udał się do swego umysłu gdzie odnalazł pewną brunetkę... Która była dusza jego katany... Wygląd duszy katany...

Gdy ujrzał jej prawdziwy wygląd był lekko zdumiony bowiem mam w swoim ciele Czarnego Upadłego Anioła... Spojrzał zdumiony na nią i stwierdził: „Me imię to Uchiha Sasuke zaszczytem jest dla mnie to że mam tak wspaniałą przyjaciółkę która również będzie mnie chronić i zadawać rany mym wrogom...” Ta się uśmiechnęła i uklęknęła przednim stwierdzając: „Zaszczytem jest służyć ponownie potomkowi Rikudou... Jestem Aniołem którego duszę on (M6Ś-Mędrzec Sześciu Ścierzek) stworzył z duszy umierającej kobiety którą zgwałcił na śmierć pewien bandyta...” Uchiha wyszedł ze swojego umysłu słuchając historii swej katany i stwierdził do Uzumakiego – To ja ruszam tym śladem powodzenia i obyś ty też kiedyś miał we mnie takiego przyjaciela jak ja w tobie...
- Już mam... Dobra ja też znikam... - stwierdził wychodząc z Midori...

Emo szedł ponownie owym mrocznym korytarzem wewnętrznie rozbity, a przy okazji po raz pierwszy od dawna czuł dziwną lekkość i ponowne zaufanie do innej osoby nie chciał zawieść siebie i innych którym na nim zależy... właśnie podróżował ku pierwszej ze świątyni gdy na drodze stanął mu oddział Shinobi z Oto-gakure i stwierdził: „Sasuke-Sama Orochimaru-Sama Cię wzywa...” Uchiha postanowił dać zasmakować im ostrza swej nowej katany... Tak więc wlał w nią sporo czakry i gdy próbował wykonać cięcie jak swą poprzednią z tej wystrzeliła potężna fala ognia i błyskawic.... Która zniszczyła ogromny fragment lasu a z jego testerów nic nie zostało był zdziwiony jak potężną i piękną broń otrzymał zrozumiał wówczas... Pewną zależność im potężniejszy się staje tym silniejszy jest Uzumaki i na odwrót... Pojął że oni są na siebie odpowiedzią jak Hashirama Senju był na Madarę Uchihę...

poniedziałek, 11 lutego 2013

Brzemię Potęgi Rozdział 3

Midori wstała pierwsza i po szybkim prysznicu wyszykowała się miała dziś kilka spraw do załatwienia... Był bardzo wczesny ranek... Cichutko wyszła i ruszyła ulicami wioski chcąc ją lepiej poznać... Jednak usłyszała zduszony krzyk jakiejś kobiety i dźwięk zdzieranych ubrań.... Wówczas usłyszała w sobie dwa głosy pierwszy stwierdził że to tylko potencjalni napastnicy którzy albo pragną jej mocy albo chcą odebrać jej jedyną cenną osobę jaką ma... Drugi zaś doradzał jej by zaufała przyjaciołom Naruto i pomogła jej... Kunoichi była rozdarta wówczas dostrzegła list gończy za jakimś gwałcicielem nosił maskę gnoma a jego ulubionym powiedzonkiem było „Dwa palce na dwa otworki...” Uśmiechnęła i ruszyła grając nieszkodliwą... Wypadła zza rogu zagrała przerażoną wówczas Zamaskowany cicho gwizdnął i zza niej wyszedł inny osobnik noszący maskę trolla... Tylko na to czekała Midori momentalnie uwolniła niewielką część czakry i tego który chciał już się do niej dobrać pofrunął w powietrze ze zmasakrowanymi organami wewnętrznymi... Podeszła do gnoma chwyciła go za szyję i przebiła łapą z czakry przez co dwójka gwałcicieli była ledwo żywa wykonała kilka pieczęci i sprawiła że ich ciała lewitowały za nią... Wyjęła zwój i odpieczętowała ubranie i jakiś koc a następnie rzuciła to kobiecie która została prawie zgwałcona mówiąc „Zrobiłam to gdyż obydwie jesteśmy kobietami i to jedyny powód...” Wówczas ruszyła w kierunku wierzy Hokage jak tylko dotarła weszła do biura Tsunade po cichu i postawiła sake przed przywódczynią... Ta się momentalnie zerwała i spytała:
- Midori co cię sprowadza do mnie o tej porze??
- Babciu to mnie sprowadza – sprawia że ledwo co żywi gwałciciele lądują przednia na podłodze...
- Rozumiem... Jesteś równie zaskakująca co Naruto... Proszę twa nagroda... - odpowiedziała Tsunade i podała jej sporą kwotę...
- Dziękuję... Przepraszam ale uszkodziłam twoich strażników i asystentkę... - stwierdziła brunetka wyskakując przez okno udała się do domu który dzieliła z Uzumakim i szybko się przebrała i jej obecny strój był dość skromny... Podkreślał jej seksowne ciało... Szybko przygotowała Ramen i postanowiła obudzić Naruto... Więc podeszła po cichu i go delikatnie pocałowała mówiąc cichutko „Naruto zrobiłam dla ciebie ramen...” Podkreślając ostatnie słowo chłopak się zerwał i od razu został znokautowany przez samo spojrzenie na jej ciało... Otóż jej ciało zasłaniały tylko stringi i fartuszek... Wówczas dziewczyna podała mu miskę z potrawą i jak zjadł postanowiła się przebrać więc pozbyła się fartuszka ubrała stanik, a następnie swój standardowy strój (ponownie nokautując Naru) wówczas stwierdziła by czekał na dzisiejszy wieczór... Ten odpowiedział jej skinięciem głowy i włożył sobie tampony do nosa... Wówczas kunoichi wyruszyła i zaczęła zwiedzać i odpisywać co ciekawsze techniki w tym Edo Tensei.... Gdy jej plan się powiódł spotkała ku jej radości idealny prezent dla Naru bowiem mimo wszystko, że ją kochał pragnął jeszcze jednej osoby jednak nie spodobało jej się towarzystwo... Był tam bowiem cały rocznik niebieskookiego i drużyna Gai'a. Podeszłą do nich iście królewskim krokiem, a na większość spojrzała jak na gówno kilku zaś obdarzyła normalnym zaś różowowłosą padł jej stanowczy wzrok... Uśmiechneła się drwiąco i lekko dotknęła rękojeści katany która wisiała u jej pasa oraz biodra gdzie miała kaburę z kunaiem czwartego. Pierwsza rozmowę zaczęła Sakura:
- Midori uspokój się jesteś wśród swoich...
- Taa.... Tylko ten słodziutki piesek został pokarany przez los... - odpowiedziała Brunetka
- Nie rozumiem.... - stwierdziła Ino
- Bo mu los chuja na plecach zamontował nie pod brzuchem.... - wyjaśniła dziewczyna złotowłosego
- Co kurwa??!! - krzyknął Kiba, a reszta padła ze śmiechu
- Słyszałeś naprawdę ci współczuję piesku niestety konieczna będzie amputacja... - stwierdziła Midori i walnęła Inuzukę rasenganem
- K-Kiba-kun!! - krzyknęła Hinata i pobiegła zza swoim przyjacielem z drużyny...
- Dobra powiem wprost nudzicie mnie więc ja spadam... - odwróciła się i stanęła przy żurawiu, a następnie przecięła linę i w ciągu kilku sekund była na dachu...
- Cholera jak tu się zaprzyjaźnić i mieć wpływ na dziewczynę?? - marudził Shikamaru
- Nie dacie rady ona musi się zainteresować wami byście zasłużyli na jej odezwanie się bądź by otrzymać odpowiedź... Spróbujemy jutro... I będziemy próbować co dzień aż się nam uda... - stwierdziła Sakura udajac się śladem Brunetki wkrótce dotarła za nią do jakiejś groty i po wejściu do niej usłyszała....
- Pewien trzy letni złotowlosy chłopiec pobity i ciężko raniony przez grupę dorosłych doczołgał się do tej jaskini błagając bogów by w niej był jakiś drapieżnik i go dobił... Chciał już nie czuć codziennego bólu, nie słyszeć ciągłych obelg... Jego jedynym marzeniem był przyjaciel lub ktoś inny bliski... Wiele tysiącleci temu wydarzyła się podobna historia... Wówczas nie było 9 biju... Istniał jeden miał on 10 ogonów jedno oko i był przerażająco brzydką istotą oszalałą wskutek samotności bólu oraz prześladowań... Żył niszcząc wszystko co piękne i słabsze od niego... Pewnego dnia stało się coś co go odmieniło na drodze stanął mu przystojny potężny człowiek... który rozdarł go na jedenaście części: jedną umieścił w księżycu, z dziewięciu stworzył biju, ostatnia uśpił we wspaniałej świątyni z wieloma zabezpieczeniami pod strażą biju i pewnych potężnych jutsu wiążących... Bardzo długi czas później do świątyni przybyła dwójka shinobi... Jeden z nich wyrwał miecz i mnie przebudził jak to miało miejsce kilka razy wcześniej jednak on był inny... Pokonał dziesiątkę strażników i samego Juubi'ego, a na koniec zamiast zabić i posiąść moc dał mu żyć co sprawiło że najstarszy z biju go pokochał... Teraz znasz o mnie prawdę wiesz czym jestem i teraz masz wybór... Zabij mnie lub daruj życie i zaakceptuj prawdę a następnie spójrz mi w oczy... Jeśli zdecydujesz się na zabójstwo proszę obiecaj mi że zaopiekujesz się Naruto... - stwierdziła Midori i nagle w jaskini pojawiło się mnóstwo złotego światła... Ukazującego ją leżącą na czymś w deseń ołtarzu gotową na wszystko co się stanie...
- Midori dlaczego miała bym cię zabić Naruto jest moim przyjacielem więc chcę dla niego jak najlepiej cieszę się że ma kogoś takiego... A twój sekret zachowam dlatego ja ciebie proszę żyj... Dla mnie i dla niego zaufaj innym nie każdy jest zły... - Stwierdziła podchodząc do brunetki i patrząc jej w oczy
- Sakura jest taka sprawa ze on ciebie też kocha, jednak ja nie chcę go oddawać dlatego muszę to zrobić... Kotoamatsukami... - wyszeptała Midori i za pomocą swych potężnych oczu zaprogramowała odpowiednio Haruno... Jak skończyła proces wówczas dodała nieco głośniej – Kto jest twym panem i kto jest twą panią??
- Midori-sama i Naruto-san... - odpowiedziała z radością
- Powiedz mi w takim razie moja droga czy pamiętasz swe życie do tej chwili... - stwierdziła brunetka siadając na ołtarzu
- Tak... - powiedziała pewnie Sakura klękając u jej stóp i je delikatnie całując...
- Dobrze więc na co dzień grasz dawną siebie dopiero jak ci powiem ja lub Naruto pewne specyficzne słowa które usłyszysz jak tylko się zbliżysz... - Poleciła zadowolona Midori
- Oczywiście... - odpowiedziała różowowłosa podchodząc bardzo blisko brunetki wówczas ta zaczęła ją dość mocno pieścić zaś szmaragdowooka zaczęła dość głośno jęczeć wówczas Haruno usłyszała...
- Gdy słońce tańczy na niebie, ciemność króluje na świecie... - wyszeptała Midori zasłaniając sobie usta włosami Sakury które uniosła za pomocą wiatru...
- Rozumiem... - stwierdziła zielonooka
- To przyjdź dziś o 19 do ulubionej budki z ramenem Naruto i poczekaj na mnie potem razem udamy się do Jego domu a mój klon ściągnie go do niego... Ty zaś będziesz czekała naga nań w łazience ja zaś zacznę z nim normalnie ty wyjdziesz na słowo: „PREZENT” i wiesz oddam mu hołd padając do stóp ja zaś mu wszystko wyjaśnię... - wyjaśniła swój plan Midori
- Oczywiście... - odpowiedziała Sakura wiedząc że ma odejść zaś Brunetka poszła załatwiać swe sprawy...



Godzina 19.00 budka z ramenem.

- Witaj staruszku poproszę 13 porcji ramenu na wynos wie pan te takie dla Naruto chcę mu sprawić prezent... - zamówiła Różowo włosa
- N-Naruto jest już w wiosce to wspaniałe wieści a więc już przygotowuję i za moment podaję... Na koszt firmy... - stwierdził radosny Staruszek
- Witaj Staruszku, cześć Sakura-chan jesteś gotowa?? Musimy dostarczyć ten prezencik dla Naruto ja już wykonałam swoją część... - stwierdziła Midori podchodząc do różowowłosej i lekko dotykając jej ramienia...
- Tak prawie tylko czekam na ostatnią część... - stwierdziła Haruno
- Rozumiem więc poczekam z tobą... - odpowiedziała Midori siadając obok Sakury



Trzydzieści minut później...



W domu Uzumakiego były dwie kunoichi które zaczęły czynić pewne przygotowania najpierw dobrze się wymyły potem spryskały jego ulubionymi perfumami jedna wyszła i założyła na siebie zwiewną czarną suknię... Wówczas Naruto wbił do sypialni Midori z uśmiechem stwierdziła: „Naruto proszę cię usiądź na łóżku i patrz na mnie...” chłopak wypełnił polecenie i skoncentrował spojrzenie na dziewczynie... Ta zaczęła pięknie tańczyć i powolutku się rozbierać... Jak tylko skończyła podeszła chłopaka, a następnie usiadła mu na kolanach w lekkim rozkroku i zaczęła z jego zsuwać płaszcz... Następnie zerwała z niego koszulę i zaczęła go zasypywać pocałunkami kolejnym jej ruchem był lekki masaż torsu chłopaka... Rozkoszowała się każdą sekunda tak spędzoną nagle poczuła dłonie Naruto na swoich piersiach i że chłopak zaczął oddawać pocałunki. Następnie w ciągu kilku sekund uniósł ją i rzucił na łóżko potem sam dokończył jej dzieło czyli się rozebrał... Wówczas ona go podhaczyła czarną łapą z jej czakry i sprawiła że ten wylądował obok niej wówczas ona weszła na niego i dała mu przed twarz swą kobiecość sama zaczęła delikatnie i nieśmiało lizać jego członka... Chłopak tym zachęcony i kierowany instynktem zaczął się bawić jej cipka, aż w końcu ją pocałował, aby zaraz zaczął lizać. Dziewczyna przyśpieszyła lizanie i zaczęła delikatnie pieścić jego jądra... Uzumaki zadowolony włożył w nią język i porządnie wylizał ją także od wewnątrz potem zaś lekko nawilżył jej drugi otworek i wrócił do poprzedniej czynności dodając do tego wkładanie jej palców w tyłek i rozszerzanie go... Wówczas dziewczyna głośno krzyknęła zaskoczona... I włożyła sobie jego członka do buzi... A następnie bardzo szybko sprawiła że doszedł wewnątrz jej ust... Wypiła jego „mleczko” i stwierdziła z uśmiechem schodząc z niego: „Czas na prezent ode mnie i naszej wspólnej znajomej wiem że pragniesz jej... Więc ją przekonałam co będzie dla ciebie idealnym prezentem i by dla zmyłki dała jakąś pierdółkę...” Na dźwięk hasła do sypialni weszła naga Haruno i przed łóżkiem uklęknęła... Stwierdzając „Midori-sama ma rację...” Naruto był w szoku i momentalnie usiadł i spojrzał na Midori pytającym wzrokiem... Ta stwierdziła „Naruto możesz jej rozkazać co kolwiek tak samo jak ja więc tak dla przykładu... Sakura masz mu zafundować porządne obciąganie...” Haruno posłusznie wzięła jego członka do ust i włożyła w swą prace całe serce i duszę... Gdy różowowłosa zakończyła swą prace Uzumaki spytał Midori: „Mogę najpierw jej wnętrze poznać?? Potem zaś skoncentruję się tylko tobą a skoro uznałaś że możesz się mna dzielić z nią to będę z wami się tak bawił an zmianę....” Brunetka uśmiechnęła i skinęła głową obserwując uważnie członka Naruto... Wówczas chłopak umieścił sakurę nad swoim osprzętem i stwierdził: „Sakura czyń swą powinność pomogę ci w pracy...” Dziewczyna zaczęła powoli się „nadziewać” i wkrótce z jej kobiecości popłynęła krew jednak ona się tym nie przejęła i zaczęła się ruszać stopniowo zwiększając szybkość i co jakiś czas kręciła biodrami... Wkrótce sprawiając że Naruto zaczął szczytować wówczas wycelowała w swój brzuch i pokryła go jego spermą. Wówczas Uzumaki zajął się Midori i skorzystał z całej swej wiedzy jaką zdobył dzięki książką Ero-senina... Razem z dwójką kobiet przeżył rajską noc...

piątek, 8 lutego 2013

Brzemie Potęgi Rozdział 2

Hokage pod wpływem szoku straciła przytomność i prawie upadła na podłogę wówczas tajemniczy osobnik ją przeniósł do szpitala... Po kilku godzinach się obudziła i zobaczyła zarys sylwetki w mroku... Była praktycznie identyczna jak Czwartego Hokage... Więc Tsunade spytała:
-Czwarty jak ty przeżyłeś użycie pieczęci żniwiarza?? - zadała pytanie lekko skołowana blondynka...
- Babciu, babciu, babciu wiem ze jestem podobny do ojca ale bez przesady do niego się nie umywam... - Stwierdził z uśmiechem a następnie lekko przyklęknął w geście szacunku dodając – Wróciłem z treningu jestem gotów na test w każdej chwili ale mam też dwie prośby...
- N-NARUTO dobrze że wróciłeś!!!! - krzyknęła zszokowana Tsunade i po chwili dodała – Jakie to prośby??
- Chciałbym byś poddała mnie testowi który pozwoli mi awansować do rangi Jonina... Druga proszę cię byś pozwoliła pozostać w wiosce mojej znajomej i ją też poddała testowi, a jeśli zdam test to chciałbym by była w mojej drużynie... - poprosił Naruto
- Zgoda.... Masz tydzień wolnego zaskocz resztę jak mnie dziś w biurze... - stwierdziła Tsunade lekko się do niego uśmiechając wyobrażając sobie miny zaskoczonych mieszkańców wioski...
- Jasne... - stwierdził Uzumaki i zniknął pojawił się w sporej odległości od Konohy i odszukał Midori ta po posłaniu mu ciepłego uśmiechu spytała:
- Naruto zgodziła się??
- Tak ale zemdlała jak sądziłem... Dobra mniejsza z tym chciałbym z tobą spędzić troszkę czasu sam na sam.... Mamy wiele do zaplanowania i omówienia... - odpowiedział Błękitnooki i chwycił dziewczynę za dłoń...



Tydzień później



Arena w Konoha wypełniona była ludźmi z każdej klasy... Przybyli wszyscy Kage a nawet sami lordowie feudalni.... Rocznik Złotowłosego otrzymał miejsca w 1 rzędzie co ich zaskoczyło.... Starszyzna została usadzona w najgorszych miejscach... Sędzia oraz dwójka członków ANBU zwana „Parą Egzekutorów” stali na środku areny czekając na swych przeciwników.... Wszystkie pary oczu wlepione były w bramę przez którą za 15 min mieli wejść przeciwnicy dla dwójki shinobi... Nagle na horyzoncie widocznym spoza otwartej bramy pojawiły się dwa zarysy postaci jedną z nich był wysoki i bardzo dobrze zbudowany mężczyzna... Zaś po smukłej figurze i subtelnych ruchach drugiej postaci można było wywnioskować że to kobieta... Zbliżali się bardzo powoli a że szli pod słońce ciężko było ich rozpoznać nawet za pomocą byakugana.... Wkrótce jednak można już było rozpoznać dokładnie postacie wyższa z postaci nosiła maskę złotego lisa jego długie soplowate włosy upodobniały go do czwartego plus biały płaszcz z napisem Czwarty Hokage kilka specyficznych kunai i błękitne oczy... Zasiały niepewność i napięcie wśród wszystkich zebranych wyłączając Tsunade i Jiraiyę... Kobieta zaś lewitowała to dodatkowo przeraziło zebranych... Gdy weszli na arenę momentalnie nastała grobowa cisza nagle usłyszeli głośny śmiech i wysoka postać upadła ze śmiechu na ziemie krzycząc „O kurwa żałujcie że nie widzicie swoich twarzy... Wielki Naruto Namikaze Uzumaki wrócił koniec ze spokojem!!!!!”, potem nagle wstał i zdjął maskę a następnie zrzucił płaszcz ukazując swój prawdziwy wygląd... przygotował się do ataki i skinął Midori... Wówczas sędzia zaczął zapowiadać walkę, jak tylko skończył Egzekutorzy cisnęli w swych przeciwników masę zatrutej broni jednak nim ta ich dotknęła przestała istnieć, a w ich stronę leciało wiele ognisto-powietrznych kul... Para Egzekutorów została zmuszona do ciągłych uników nagle usłyszeli Senjutsu: Rasenrengan!!! A po krótkiej chwili poczuła jakby coś ich przewiercało na wylot... Nagle znaleźli się w ścianie spojrzeli w dół i zobaczyli że mieli dziury w brzuchach kaszlnęli krwią i upadli... Wówczas szokowany sędzia ogłosił wynik „Zwyciężają Naruto i partnerka...” a następnie posłał znaczące spojrzenie w stronę kobiety... Ta się uśmiechnęła i odpowiedziała głośno „Midori”... Wówczas Uzumaki stwierdził „Lepiej nimi się zajmijcie bo zaraz zdechną nie żeby mi zależało na przydupasach Danzou ale dziś mam dzień dobroci dla ciot z Korzenia ANBU...” Medycy błyskawicznie poskładali tych shinobi dzięki pomocy Tsunade i Sakury... Danzou zaś dostawał szału dwójka jego najlepszych ludzi rozjebana przez dzieciaka, co gorsza demonicznego lisiego bachora... Wszyscy shinobi Konohy byli zaskoczeni umiejętnościami i mocą Naruto... Szczególnie mocno to uderzyło w Nejego, Kibę, Lee i Geja (Gai'a)... Uzumaki stanął na środku areny i nagle wystrzelił w górę by zawisnąć nad wioską i stwierdzić „Fajnie wiedzieć że ta wioska nie uległa znacznym zmianom i nie będę musiał się przestawiać... ” Następnie opadł na ziemię i spytał:
- Babciu pamiętasz naszą umowę liczę że obowiązuje mnie nowa ranga od tego momentu... I mam w drużynie Midori... A ona jest nową mieszkanką Konohy... - zadał pytanie Naruto...
- Tak racja Shizune podaj Naruto te rzeczy które kazałam przygotować... - odpowiedziała Tsunade
- Hai!!! - krzyknęła wspomniana wcześniej osoba i podała Uzumakiemu kamizelkę i ochraniacz na czoło
- Dzięki siostrzyczko... Midori-chan proszę weź chodź oprowadzę cię... - stwierdził Niebieskooki i zaczął iść z dziewczyną w stronę centrum wioski...Wówczas podbiegła do nich różowowłosa kunoichi i spytała:
- Naruto nie przywitasz się i nie przedstawisz nas sobie??
-Cześć Sakura-chan... Midori to Sakura, Sakura to Midori... - Przedstawił je sobie po czym chciał ruszyć dalej...
- Czekaj gdzie idziesz?? - spytała Haruno
- Do domu rozpakować się i Midori, a potem hmm nie wiem chyba do pewnego fajnego miejsca... - odpowiedział tajemniczo Uzumaki
- Sakura tak dla ścisłości on jest mój ty utraciłaś swą szansę prawie dwa i pół roku temu... Dlatego ostrzegam nie próbuj nic kombinować bo cię zniszczę nie zamierzam go komu kolwiek oddać.... - stwierdziła Midori poważnym i bardzo zdecydowanym tonem
- Huh?? - Sakura zaskoczona
- Sakura-chan proszę przekaż reszcie ekipy by wbili do nas na chatę o 20.... - stwierdził Naruto dając jej do zrozumienia że będzie impra
- No tak dziś są twoje urodziny.... Jasne że przekażę idźcie.... - Stwierdziłą zakłopotana Haruno
-Dzięki Sakura-chan.... - stwierdził Uzumaki i zniknął z Midori

Naruto i Midori szli lasem do pewnej starej świątyni stanął przed ścianą pełną masek spojrzał na nie i zastanowił się która jest odpowiednia po czym zabrał prawdziwą, by zastąpić ją falsyfikatem.... Następnie udał się do dworu klanu Uchiha i odnalazł tajemny pokój po wejściu odczytał tablicę i wyszedł zapalając kilka dziwnych świec ich liczba odpowiadała liczbie martwych członków tego klanu trzy jednak nie płonęły gdyż po świecie jeszcze chodziła 3 Uchihów... Potem zabrał Dziewczynę na zakupy gdzie jak się potem okazało ona miała mnóstwo rzeczy pochowanych w zwojach... To zajęli się kupnem jedzenia i tu wyszło na jaw że Midori miała spory kontakt z kuchnią i wiedziała sporo o gotowaniu co zaskoczyło Uzumakiego... Chłopak zabrał potem dziewczynę na głowę czwartego i stwierdził:
- Uwielbiam stąd obserwować wioskę.... Jest szczególnie piękna i malownicza, a wręcz bajkowa podczas zachodu słońca...
- Rozumiem chciała bym to zobaczyć.... - stwierdziła Midori i przytuliła się do złotowłosego
- Dobrze tylko troszkę będziemy musieli poczekać... - odpowiedział Naruto obejmując ją i siadając wówczas ona usiadła na nim...


Półtorej godziny później...



Wreszcie ukazała im się wioska skąpana w ostatnich promieniach słońca które zaczynało chować się za czarną kurtyną.... Dziewczyna była pod ogromnym marzeniem spojrzała i zobaczyła że ten którego wybrała właśnie o tej porze przypominał anioła.... Zaśmiała się perliście i stwierdziła cichutko „Demon który stał się aniołem zerwał swe łańcuchy i posiadł niebiosa na zawsze złączony ze światłem i mrokiem zachowujący równowagę i niezmienny...” Uzumaki zaś był pod ogromnym wrażeniem jej piękna.... Złote światło idealnie podkreślało jej zgrabne ciało i urodę wręcz niemożliwą do opisania słowami... Posiedzieli tak jeszcze półgodziny i ruszyli do domu przygotować urodziny Naruto.... Dziewczyna, jej klony, Uzumaki i Armia jego klonów włożyli całe swe serca w przygotowania... Wkrótce dom niebieskookiego lśnił jak nigdy... Midori przygotowała wiele pysznych potraw zaś Naru wykazał się ogromną sprawnością w mieszaniu napojów wszelkiej maści... Gdy wybiła 19.00 szybko ruszył się przebrać wrócił całkowicie wyluzowany mroczny ubiór zamienił na nieco weselszy... Zamiast czarno czerwonej kolorystyki wykorzystał czerwono złotą... To właściwie jedyna różnica gdyby nie to że wreszcie rzucił całkowicie na luz i uśpił większą część czujności... Zaś Midori ubrała piękną suknię pasującą kolorystyką do Naruto... O 19.30 usłyszeli pukanie i od razu Uzumaki ruszył by otworzyć oraz przywitać gości jego zdumienie było ogromne gdyż oprócz jego przyjaciół z wioski przybili też jego znajoma z Krainy Śniegu, Wyspy Mikazuki i pewien chłopak któremu Naruto skorygował światopogląd... Sam Uzumaki był w głębokim szoku jak wiele ludzi przybyło... Stało się też coś co zaskoczyło Ekipę za wyjątkiem Naru i Midori przez otwarte okno wleciał jastrząb niosący jakiś zwój... Niebieskooki wziął go przeczytał i szybko odpisał a następnie dał odpowiedni zwój ptakowi (ten z wiadomością).... Wówczas zaczął rozmawiać z każdym odpowiedział na lawinę pytań i gdy skończyły im się na nie pomysły zaczął rozpakowywać prezenty dziękując... Jak tylko tą czynność zakończył zaproponował specjalny pokaz swoich technik tylko dla niech ale dopiero kolejnego dnia jak się wyśpi porządnie... Bawili się świetnie przez wiele godzin jednak koło 9 rano wszyscy się rozeszli gdyż byli zbyt wyjechani i chcieli dać odpocząć gospodarzowi... Naruto spytał:
- Midori-chan jak się czujesz wybacz mi za to że zaprosiłem tego debila Kibę oraz kilka innych ludzi... Nie chciałem byś się wystraszyła czy źle poczuła... - urwał bo dziewczyna go pocałowała dość namiętnie i stwierdziła:
- Zamknij się bo mnie uśpisz tą mową nie przejmuj się tym, nic się nie stało masz zabawnych znajomych... Spokojnie podobało mi się to było naprawdę miłe jak chwalili mnie za smak dań... Zaczynam ich lubić ale kocham tylko ciebie dobrze o tym wiesz a teraz chodźmy spać bo obydwoje padamy...
- Dobrze i przepraszam za wkurzenie cię... - stwierdził i rozebrał się do bokserek potem wszedł do łóżka, a po chwili poczuł ze przytuliła się do niego pewna piękna brunetka.... Objął ją ramieniem i zasnął czując się zrelaksowany i bezpieczny jak nigdy dodatkowo poczuł dziwne ciepło które czuł tylko w jej obecności oraz zdolność do zrobienia wszystkiego...



Kolejnego poranka Uzumaki ruszył na wspomniane pole treningowe i pokazał kilka technik takich jak: Bijudama, Ōdama Rasengan, RasenShuriken, Senjutsu: Rasenrengan, Senpō: Chō Ōdama Rasengan, Bijū Rasengan, Sennin Mōdo, Senpō: Ōdama Rasengan i Senpō: Chōōdama Rasen Tarengan... Po tym małym pokazie większość rocznika Naruto się podłamało gdyż wypadali beznadziejnie w porównaniu z nim...

poniedziałek, 4 lutego 2013

Brzemię Potęgi Rozdział 1

Naruto troszkę się cofnął zaskoczony... Zmierzył ją ciekawym wzrokiem jej długie piękne czarne włosy lekko falowały na twarzy gościł uśmiech a znak z jej czoła zniknął... Kobieta miała ręce lekko rozłożone jakby chciała go ponownie objąć gdy ten zjechał niżej wzrokiem dostrzegł że jest sexy ale i lewituje sobie lekko nad ziemią i w rzeczywistości jest nieco niższa od niego lub ona stał się strasznie wielki... Lekko spięty podszedł do lustra i pojął że to on stał się wielki i Midori w rzeczywistości była wysoka... Podleciała do niego i spojrzała na niego pytająco wówczas on spytał:
- Midori czy możesz wylądować?? - spytał dalej będąc w lekkim szoku
- Dobrze... - odpowiedziała krótko wylądowała i spróbowała się przejść jednak po kilku krokach prawie się wywaliła lub raczej by się wywaliła gdyby nie Uzumaki który ja chwycił
- Wybacz nie wiedziałem że nie umiesz się inaczej poruszać więc mam dla ciebie propozycje ja nauczę cię chodzić a ty mnie lewitować a w razie czego wmówimy innym że to perfekcja we władaniu wiatrem daje nam tą możliwość... - stwierdził Naruto
- Nic się nie stało sama o tym nie wiedziałam... Widzę że nie tylko ja jestem zainteresowana.... - stwierdziła Dziewczyna...
- Ja nazywam się Naruto Uzumaki.... Wybacz możesz mi coś o sobie opowiedzieć?? - spytał
- Niestety nie pamiętam tylko że zostałam uśpiona tu w tej świątyni wiele tysiącleci temu i każdy z tych posągów jest przeklęty kto się połasił by mnie dotknąć lub posiąść bez oparcia się potędze stawał się moim strażnikiem... Mędrzec przybył tu by uratować żonę jednak nie był w stanie jej zabić i 9 strażników go zabiła cierpiał tam są jego oczy i jakaś inna para oczu... Weź je proszę... - odpowiedziała ze smutkiem Midori
- Wygląda na to że nie tylko mnie i pozostałych mi podobnych... Moja historia też nie jest różowa od zawsze byłem traktowany jak demon mimo iż nic nie zrobiłem.... Byłem bity, poniżany i samotny... Nigdy nie poznałem czym jest rodzina miłość... Jednak udało mi się zdobyć przyjaciół i teraz jestem w jakimś stopniu szczęśliwy jednak dalej brakuje mi czegoś... Mam kilka marzeń.... Chcę udowodnić wszystkim swą wartość zostać hokage czyli liderem ukrytej wioski liścia... nawrócić przyjaciela i założyć rodzinę... Jednak sam w to wątpię czy jaka kolwiek mnie zechce jak dowie się że mam w sobie Kyuubiego... - streścił jej swoją historię
- Rozumiem więc masz w sobie Kuramę... Jedna z 11 części mnie... Jestem Juubim a właściwie połową go pozytywną ten zielony znak to resztka nienawiści uwięziona przez rikudou za pomocą pieczęci ty ją zniszczyłeś.... Dlatego jestem od teraz na zawsze twą własnością.... - urwała bo Naruto ja pocałował i stwierdził:
- Spokojnie nie jesteś rzeczą a istotą żywą dlatego na pewno masz jakieś marzenia, coś cenisz czy coś... - widać było ze jest zakłopotany
- Tak mam dwa marzenia i cele w jednym... Chciała bym mieć rodzinę i być kochaną przez ciebie... Co cenię to oczywiste ciebie... Dlatego zawsze będę przy tobie.... - stwierdziła i dotknęła lewego ramienia Uzumakiego i sprawić że tam gdzie dotknęła pojawił się dziwny znak...
- Huh co to za znak i te dziwne uczucie oraz czemu jest mi tak gorąco?? - Spytał na głos zaskoczony
- Znak to mój znak wyboru... Wybrałam ciebie co możesz uznać za zaręczyny.... A samo jego pojawienie jest takie że nie powinieneś nic poczuć poza dotykiem.... Nie wiem co się z tobą dzieje mam nadzieję że wszystko dobrze... - Przytuliła się do Naruto
- Huh jest jeszcze cieplej.... - stwierdził i kierowany instynktem sam ją objął i przycisną do siebie wówczas zaczął czuć jak coś w nim rośnie zupełnie jakby chciał w tym miejscu zdjąć z niej ubrania i ją zaliczyć jak to wyczytał w książce Ero-senina której rękopis miał czytać... Wówczas pojął że najprawdopodobniej ją kocha... Oraz że jest podniecony.... Uśmiechnął się i ją lekko od siebie odsunął dodając – Wybacz nie jestem gotów na stały związek jednak powiem ci coś jestem rozdarty...
- Rozumiem co nie zmienia faktu że będę o to walczyła.... Nie będę zabijać ale dołożę wszelkich starań byś i ty mnie wybrał... Nawet jak będę musiała się tobą podzielić z inną lub innymi raz czy kilka... - Stwierdziła
- Dziękuję a teraz pozwól że cię nauczę chodzić... - stwierdził Uzumaki
- Dobrze... - Odpowiedziała dziewczyna i wylądowała...


Kilka godzin później...


Po sali w świątyni biegała pewna piękna brunetka poruszała się z ogromna gracją i zwinnością przypominała nieposkromioną demoniczną kotkę... Jiraiya po ujrzeniu jej podczas tego krótkiego biegu dostał taki przypływ weny jak nigdy (i miał wiele wytrysków w gaciach czego skutkiem było zalanie po łowy holu spermą...) Uzumaki zaś opanował lewitację... Naruto chwycił rękę Midori i ją lekko pociągnął dając znak by zaczęła lewitować... Gdy to zrobiła wyleciał z nią śmiejąc się z ero który się lekko mówiąc zapisała i zaspuszczał więc Uzumaki z litości wyniósł go za włosy by potem cisnąć w jakiś głaz to rozbudziło Ero z transu...

Kolejne kilka tygodni to nauka Midori o kobietach ludziach i świecie...


W tym samym czasie na jakimś zadupiu...


Pewien brunet sobie śpi jest wkurwiony na Kabuto bo ten na złość wmówił Oro że ON wielki SASUKE UCHIHA woli pokoje pod wodospadem.... Sam nie rozumiał czemu ale miał jakieś złe wrażenia co do położenia i stabilności tego pokoju.... Zwłaszcza że niedaleko była baza Akatsuki i w niej kitrali się dwaj członkowie tejże organizacji... Nagle usłyszał krzyki blondyny: „Pierdolony Sasori.... Kurwa ta wyśmiać moją sztukę już ja mu pokażę czym jest prawdziwa sztuka a ten wodospad będzie idealnym materiałem do zniszczenia...” i po chwili pojął czemu miał złe przeczucia myślał że Oro zrobił mu jakaś porządną barierę wokół pokoju... Po krótkim momencie usłyszał serie eksplozji i zobaczył ze mu sufit popękał... A po chwili jego pokój stał się prehistorią Wkurwiony Emos wypłynął na powierzchnię i zaczął szukać blondyny... Znalazł ją latającą na jakimś ptaszku wkurwiony złożył kilak pieczęci i przywołał burzę a następnie napuścił na Deidarę smoka z błyskawic i poszedł wyjebać Kabuto z pokoju by się samemu przespać...


Wracamy do głównego bohatera i jego przyjaciółki....


Naruto, Midori i Ero kierowali się w stronę liścia.... Podróżowali już kilka dni Uzumaki i dziewczyna rozmawiali ze sobą... Nagle blond włosy shinobi wyczuł potężną czakrę i drogę im przeciął Sam Raikage i jego brat... Niebieskooki odruchowo się spiął i spojrzał na przybyszy z drwiną.... Wówczas odezwał się A:
- Kim jesteście i co tu robicie?? - spytał Raikage
- Heh a nie widać?? - odpowiedział z drwiną Naruto
- Shinobi Konohy... Nieco zbłądziliście a może jesteście za durni by używać mapy?? - odpłacił się A
- Jak tak uważasz... Szczerze to wracamy do Konohy z treningu.... - odpowiedział Uzumaki
- Dobra kim jesteście?? - spytał Raikage dając znak swoim shinobi by okrążyli ninja Konohy
- Heh serio chcesz mnie zdenerwować?? - spytał złotowłosy uwalniając nieco mocy lisa o 9 ogonach
- A więc to ty jesteś jinchuuriki liścia.... - stwierdził A ciągle nokautując brata by ten się nie odzywał...
- Tak ciekawe czy ci coś mówi Minato Namikaze.... - urwał wyraźnie dając im na myślenie że może ma jakąś tajemnicę i czegoś im nie mówi
- Tak powiedzmy że się znaliśmy z nim.... - stwierdził Raikage
- Dalej nic ci nie świta??? - Spytał stając przednim i poprawił ochraniacz by jego włosy odsłoniły oczy
- N-nie w-wierze..... - Raikage nagle zaczął odczuwać strach
- Bracie ten dzieciak wygląda niemal identycznie jak żółty błysk tylko inna twarz i ma wąsy... - Killer Bee dobił A
- Hehehhehehhehe!!!! Więc poznaliście mojego ojca... Dobra to możemy iść czy mam zmasakrować z naszą rodzinną gracją, szybkością i siłą?? - spytał Uzumaki wyciągając kunai czwartego i tworząc rasengana
- Wątpię czy dasz radę jesteś tylko marną kopią prędzej uwierzę ze czwarty wyruchał lisa o dziewieciu... - urwał A bo oberwał od Naru ogromnym rasenganem potem zobaczył serie żółtych błysków i spadających z drzew swoich martwych shinobi.... Kolejnym obrazem jaki dostrzegł był Killer Bee przygnieciony do ziemi przez blondyna który coś powiedział po cichu i odszedł ze swoją ekipą... Pszczoła wstał z uśmiechem i pomógł powstać bratu.... Raikage nie wytrzymał i stwierdził: - Co on Ci powiedział??
- Przepraszam.... Niedługo nastanie wojna pomiędzy Pięcioma Wielkimi Krajami a Akatsuki.... Wówczas wszystko wyjaśnię ale ty nie pozwól bratu na walkę z Madarą bo nie przeżyje jej na 75%... A potem uśmiechnął się do mnie i poszedł.... Powalił mnie jakimś jutsu wiatru... - odpowiedział Bee który też był przerażony tym spotkaniem jednak pojął że stał przed innym jinchuuriki i biju....


Dwa tygodnie później


Tsunade weszła do swojego gabinetu zobaczyła swój odwrócony do okna i płaszcz identyczny jak czwartego oraz długie soplowate złote włosy... Zdumiona szepnęła tylko: „Czwarty....” i zemdlała...

sobota, 2 lutego 2013

Brzęmię Potęgi Prolog

Dwie osoby odziane w czarne płaszcze podróżne kierują się majaczącej na horyzoncie świątyni pewnego klanu.... Im byli bliżej tym większy niepokój targał jedną z nich bowiem on wyczuwał że jakaś niewidzialna majestatyczna siła go wzywa słyszał wiele cichych szeptów które brzmiały jak zaproszenie... Ale czuł również rosnącą siłę tego miejsca i wieczną tajemnicę.... Gdy stanęli pod wrotami tylko ich dotknęli te się otworzyły i dziesiątki palenisk błysnęły siedmioma kolorami płomieni będące symbolami: Żółtym – Ziemi; Czerwonym - Ognia; Niebieskim – Wody; Biały – Słońce; Czarny – Księżyc; Biało-srebrny – Wiatru; Granatowy – Błyskawic... Na środku wielkiego holu widniał wspaniale zdobiony pulpit z mistycznie zdobioną księgą.... Postacie zrzuciły kaptury jedna z nich to mężczyzna koło 50 o białych włosach i twarzy ozdobionej dziwnym makijażem... Druga to młody chłopak mający około 15 lat jego złote włosy w świetle płomieni błyszczały wspaniałą tęczą, w jego oczach ciągle tańczyły psotnie iskierki, a przy okazji nieopisana dojrzałość; odetchnął ciężko i ruszył ku księdze... Gdy doń doszedł i zaczął czytać na jego twarzy można było ujrzeć coraz większe zaskoczenie szczególnie go zaciekawiła próba po której przejściu uzyskuje się wspaniałą nagrodę... Wkrótce do młodego chłopaka podszedł jego mistrz, przyjaciel i ojciec chrzestny w jednej osobie, a następnie położył mu dłoń na ramieniu i spytał:

- Naruto co zamierz teraz zrobić?? - spytał z troską Jiraiya

- Zaryzykuję... - odpowiedział blondyn
- To może być niebezpieczne zresztą skąd masz pewność że to o tobie jest mowa w proroctwie twego klanu?? - spytał wystraszony żabi mędrzec
- Uspokój się Ero-seninie nie zginę dopóki nie spełnię swych marzeń. Jest coś jeszcze skąd wiem bo czuje to od chwili gdy tu wszedłem czuje się dziwnie.... Zupełnie jakby rosło we mnie podniecenie i gotowość na wszystko, nagle zacząłem widzieć schematy technik.... Instynktownie wiem co mam zrobić.... I nieważne co powiesz podjąłem już decyzję i zamierzam podjąć ryzyko – stwierdził Naruto i podszedł do wielkich kamiennych wrót z dziwną pieczęcią z której wystawała wspaniała rękojeść miecza
- Naruto powodzenia.... - odpowiedział żabi mędrzec pojmując że musi mu zaufać inaczej zawiedzie nie tylko tego chłopca ale i samego siebie...
- Dzięki... - stwierdził z uśmiechem po czym dotknął rękojeści nagle poczuł jak jego moc zaczyna być zamykana w mieczu podobnie jak zdolności regeneracyjne i Kyuubi stał się jakby zwykłym szarym człowieczkiem bez czakry ale w dłoni dzierżył wspaniały miecz... Wrota go przepuściły a po zamknięciu się stały się przezroczyste... Jak tylko młody stanął w kolejnej wielkiej sali ujrzał dziesięć posągów każdy z nich był ogoniastą bestią.... Ułożone w półkole Uzumaki zauważył u ich stóp dziwne kryształy postanowił zacząć od najsłabszej jak tylko się zbliżył do posągu pojawił się spory mężczyzna, który lewitował za pomocą piasku.... Naruto od razu odskoczył wówczas poczuł jakiś dziwny przypływ siły i usłyszał głos z miecza „Tyś mnie przebudził po wielu tysiąc leciach więc oddaje ci twe dziedzictwo oraz przebudzę twą uśpioną moc....” po tym jak piękny głos zniknął po wypowiedzeniu tego zdania... Niebieskooki poczuł ogromną moc dopiero w tym momencie pojął swą prawdziwą siłę i wiedzę.... Rozpoznał przeciwnika był to kapłan Shukkaku ten który oddał swe ciało ogoniastej bestii w zamian za ocalenie jej życia.... Młody chwycił pewnie miecz i wyskoczył w celu zabicia kapłana siła jakiej użył była tak wielka że podłoga została roztrzaskana, on sam był tak szybki że przypominał złotą błyskawicę zdawało się że kapłan zginął.... Jednak jak tylko opadł kurz i pył.... Młody ujrzał że jego przeciwnik stracił tylko jedno ramię... I teraz atakuje nim jednak dosięga błękitnookiego wspomnianemu wcześniej osobnikowi wyrosły z pleców złote ostrza czakry i przebiły kapłana wówczas jego moc i klejnot wniknęły w Uzumakiego... Ten zaś zaczął się zmieniać... Jego czakra z błękitno złotej stała się złota wokół niego zaczął tańczyć wiatr i piasek w oczach pojawiła mu się pojedyńcza łezka ala te z sharingana... Podobna łza pojawiła się jego na obojczyku.... Naruto zachęcony tym co otrzymał podszedł do kolejnego posągu wówczas pojawiły się dwie bliźniaczki o kocich oczach, uszach i ogonach od razu go zaatakowały.... Ten zaś blokował je wiatrem i piaskiem nagle wykonał kilka pieczęci i siostrzyczki zaatakowały z rykiem błyskawice oraz wściekłe nieokiełznane majestatyczne płomienie.... One zaś sparowały atak za pomocą wody i wiatru a następnie natarły na Uzumakiego ze swymi łańcuchami ostrzy... Blondyn od razu po zauważeniu ataku wykonał zgrabny unik i wykopał siostrzyczki na sciany jednak na ich nieszczęście nadziały się na kolce wyrastające ze ścian stanowiące element ozdobny....


Ostatki sił przeznaczyły na uśmiech i stwierdzenie: „Jesteś godny.... Weź naszą moc i prosimy pamiętaj o nas nasze imiona to Hikari i Tsuki”... Naruto poczuł że na jego pieczęci wypalił się symbol ying yang na obojczyku pojawiła się kolejna łza, a w oczach zamiast źrenicy złota gwiazda.... Jego ubranie spłonęło na jego miejsce pojawił się bardziej mroczny ubiór: Czarne wysokie buty o krwisto czerwonych akcentach przypominającymi starożytne runy, spodnie o tej samej barwie i akcentach, sześć mieczy u pasa każdy miał złotą rękojeść i czarno-czerwone ostrze ich pochwy były czarne ze złotymi wzorami symbolizującymi żywioły i klan Uzumakich.... Jego tors został odziany w czarną koszulę na nią zaś został nałożony czarny płaszcz z krwistoczerwonymi runami i znakami: Otchłani, Śmierci, Cierpienia i Życia.... Dodatkowo na plecach pojawiły się dwa wielkie miecze i pochwa na miecz który obecnie dzierżył... Młody błękitnooki uśmiechnął się niewinnie i schował miecz do pochwy... Kolejnym jego celem jest posąg trzy ogoniastego jednak nim doń dotarł musiał mierzyć się z furią wody odruchowo użył ziemi i stworzył wielkiego obsydianowego smoka który błyskawicznie pochłonął kapłana Sanbiego.... Jak tylko tamten zginął Blondwłosego chłopaka podniosła woda i w jego oczach pojawiły się dwie kolejne łzy oraz jedna na obojczyku.... Teraz wokół niego tańczyły trzy siły wiatr, woda i piasek.... Uzumaki czuł że jego ciało całe płonie bólem niedopisania ale wiedział że musi jeszcze wiele znieść... Czuł że ilokroć pokonuje wroga to jego ciała staje się coraz cięższe zupełnie jakby go zgniatała jego własna czakra... Podszedł do 4 posągu wówczas obskoczyły go małpy instynktownie uwolnił mnóstwo ognia spopielając zwierzęta wówczas poczuł że jego ciało się wzmacnia wszystkie mięśnie stały się takie jakby ciągle ćwiczył i walczył..... Pojawiła się czwarta łza na jego obojczyku, a do czarnej gwiazdy pełniącej rolę źrenicy w każdym jego oku dołączył złoty kontur... Kolejny posąg to posąg 5 ogoniastego usłyszał nagle stuk kopyt i to co zobaczył go zszokowało stał przednim pół koń pół człowiek mityczne stworzenie zwane centaurem... Uzumaki wyjął dwa ogromne miecze z pleców i szybkimi pełnymi gracji cięciami przerżnął go na 4 części... Co dało mu ogromną szybkość i refleks zaczął czuć dziwną więź z naturą.... Kolejny był 6 ogoniasty Uzumaki nagle poczuł jakby był w bagnie... Gdy wydawało się ze Naruto utonie nagle bagno eksplodowało czakrą i przeciwnik blondyna miał dziurę w brzuchu... Niebieskooki szybko zaabsorbował nową moc i ponownie poczuł że wypala mu się na obojczyku kolejna łza... Teraz przypominał diabła skąpanego w świetle jego czakra by każdego shinobi rzuciła na kolana.... Podszedł do posągu 7 ogoniastego i przez moment się nic nie działo jednak nagle... Nagle wokół Naruto pojawiły się jego kopie tyle że one były czarne i miały czerwone włosy ruszyły na złotowłosego ten jednak z demoniczna szybkością i gracją kota unikał, a atakował z furią wilka.... Po pięknej batali którą można podsumować w krótkim „O KURWA!!!” przeciwnicy blondyna byli martwi wówczas pojawił się kapłan siedmio ogoniastego jego ciało składało się z wielu szkieletów scalonych ze sobą za pomocą przeklętej i skazanej na wieczną straż czakry... Jak na każdym z kapłanów na jego twarzy (w tym wypadku czaszce) było widać ból i prośbę by zakończyć jego męki... Uzumaki świetnie pamiętał radość w oczach sióstr jak je zabijał ponownie cieszyły się bowiem że ktoś zdjął z nich brzemię potęgi i ich klątwę.... Zaatakował króla szkieletów i po przebiciu go ostrzem wyrwał całą jego czakrę... Wówczas pojął znaczenie śmierci... Stał się nią momentalnie, czas dla niego stał się tylko liczbami... Życie zaś walutą za którą może kupować nową moc.... Każda pojedyncza istota miała dla niego inną wartość... Widział dokładną datę śmierci każdego na kogo padł jego wzrok ale to nie wszystko dostrzegał również sposób... Kolejnym celem był 8 ogoniasty tym razem przyszło musie mierzyć z wielka kałamarnicą która zamiast macek miała wielkie i piekielnie ostre łańcuchy ostrzy... Z trudem ich unikał... Jednak jedna z ostrych macek go przecięła wówczas ze zdumieniem odkrył, że ta rana nie jest dla niego śmiertelna bowiem to było tak jakby przecięła powietrze.... On nic nie czuł i dalej był w całości.... Wówczas postanowił spróbować użyć techniki ostrza i stworzyć z ognia potężne ostrze które miało prosty cel przeciąć na dwie części kałamarnice... I tak też się stało kałamarnica zmieniła się w piękną kobietę widać było że należała do jego klanu... Kolejna osoba odeszła wdzięczna że on przerwał jej wieczne katusze... Wówczas uaktywniła się w nim więź z naturą i momentalnie poczuł przyrost czakry zupełnie jakby sam wszechświat go ładował... Zaczął czuć więź ze wszystkim pojął prawdziwą naturę energii i materii... Podszedł do posągu Kyuubiego kiedy nagle zaatakowały go dwa ogromne lisy Uzumaki po prostu ściął im głowy by nie cierpiały i po wchłonięciu ich mocy poczuł....
Ogromną wręcz nie do opisania energie życiową jego ciało stało się kompletne i idealne oraz zaczął wyczuwać i widzieć wszelką nienawiść... Podszedł do ostatniego posągu gdy nagle stanął przednim SAM MĘDRZEC SZEŚCIU ŚCIEŻEK... Naruto po raz pierwszy od kiedy wszedł do świątyni czuł strach... Rikudou użył bansou tenin wówczas blondyn użył wody by się zatrzymać i zaatakował mędrca wszystkimi żywiołami... Jednak ten sparował je jedna techniką.... Niebieskooki szybko rzucił mędrcowi kilka bomb dymnych gdy ten był ukryty w dymie... Sam Spanikowany złotowłosy zaczął gorączkowo myśleć wiedział ze nie ma szans na wygrana więc postanowił uderzyć wszystkim co ma... Stanął dumnie przed Rikudou zrzucił zbędny sprzęt podobnie jak płaszcz, koszule i ochraniacz na czoło... Wlał całą swą moc w ostrze miecza z którego wcześniej usłyszał szept i zaszarżował na Mędrca ten tylko się uśmiechnął i przyciągnął go do siebie dodając mu prędkości... Gdy miecz młodego shinobi dosięgnął celu usłyszał szept Rikudou: „Nigdy nie zabił bym kogoś kto jest z mej krwi i ma ten sam cel co ja proszę daj jej szansę i naucz czym jest miłość... Jestem Ci wdzięczny za wyzwolenie mnie i mojej małżonki to ona była jedną z kapłanek...”... Po tych słowach Mędrzec rozpadł się, a Naruto otrzymał ostateczną moc teraz już nie był człowiekiem ale też nie był biju; był uosobieniem klątwy.... Stał się awatarem potęgi... Wstał i ruszył korytarzem nagle doszedł do ogromnej sali i zobaczył że na balkonie... Stało dziwne łoże przypominające lekko ołtarz, a na nim leżała... Piękna długowłosa brunetka o niebieskich oczach, ubrana dość skromnie mierzyła go spojrzeniem pełnym ciekawości... http://img707.imageshack.us/img707/3662/midori.jpg
Nagle pojawiła się obok Naruto i już się zdawało ze go pozbawi głowy gdy nagle ostrze miecza który dzierżyła zostało zatrzymane przez potężną czakrę.... Wówczas kobieta odskoczyła i zaśmiała się a jej śmiech brzmiał jak pieśń kilku słowików... Uzumaki stanął w gotowości i zamknął oczy stwierdzając: „One są teraz moją największą słabością... Zaatakuj mnie jeszcze raz a nie będę miał hamulców”... Ta się zaśmiała i zaczęła na niego napierać on zaś unikał jej ataków z łatwością nagle ją rozbroił wówczas stało się coś dziwnego bowiem ona uklękła przednim i schyliła głowę w geście poddaństwa i stwierdziła pustym głosem: „Oszczędź mnie lub zabij i weź moją moc.... Twa wola”... Uzumaki schował broń ubrał się z powrotem pozbierał swój sprzęt gdy nagle poczuł że ktoś go obejmuje od tyłu gdy się odwrócił ujrzał kobietę której darował życie ona zaś stwierdziła: „Jestem Midori...”