Pewien czarno włosy chłopak szedł
mrocznym korytarzem... Był już naprawdę blisko swego celu teraz
został mu tylko jeden punkt podróży odnalezienie i wyjście...
Minął moment i dotarł do swych wrót jednak zabezpieczała je
pieczęć krwi... Więc przeciął sobie dłoń o swój miecz i
pchnął właz zranioną ręką... Wspiął się po drabinie i
znalazł się pod posiadłością swego klanu wówczas zobaczył
liczbę świec równą martwym członkom jego rodziny i przy
wszystkich poza dwoma świeczkami dostrzegł piękne kwiaty... W
myślach zadał sobie pytania: „Czyj to gest??” i „Co to za
kwiaty???...” Zaskoczony swoimi myślami zmierzył rośliny
wzrokiem stwierdził: „Piękne są...” Nagle poczuł ostrze przy
szyi i się uśmiechnął mówiąc:
- Naruto co ty odwalasz??
- Róże feniksa... - odpowiedział Uzumaki
- O co ci chodzi?? - spytał wkurzony Emo
- Sadziłem je z Midori ku czci twego klanu... Jak widzisz przy dwóch świecach ich nie ma... Może chcesz i czujesz się na siłach by uczcić swych rodziców?? - odpowiedział spokojnie złoto włosy zabierając ostrze na pytające spojrzenie Uchihy dodał – Sasuke powinieneś być bardziej czujny bo jakby się złożyło że się spóźniłem lub jakoś pieski Danzo by odkryły fakt ze się spotykamy to byś był już trupem...
- Masz rację... I tak oddam cześć... - Stwierdził biorąc od Naruto dziwne nasionko i wykonując technikę która pozwala rozbić kamień na ziemię wykopał małą łopatką dziurę wrzucił do niej mały zarodnik... Zakopał i chciał polać wodą wówczas Uzumaki podszedł i wlał w ziemię sporo czakry... Mówiąc one potrzebują potężnej czakry mojej twojej czy Midori... Ich pokarmem są wieczne płomienie tych świec które możesz zasilić swą dumą z bycia członkiem klanu Uchiha... Sasuke po tych słowach natychmiastowo dotknął jednej ze świec wówczas wszystkie buchnęły pięknym czarno-czerwonym płomieniem a w ich centrum pojawiły się Mangekyou Sharingany które posiadali lub mogli posiąść... Zaś sam brunet właśnie wędrował dziwnym holem... Zatrzymał się przed bogato zdobionymi wrotami z symbolami jego klanu, klanu Senju i Uzumaki... Pchnął drzwi jak tylko wszedł do pomieszczenia za nimi zobaczył swój klan za stołem wówczas jego ojciec stwierdził: „Czekaliśmy na Ciebie Sasuke-kun... Twój przyjaciel Naruto odwiedził nas i zebrał w tym miejscu jakiś czas temu.... Był bardzo pewny co do tego że nas odwiedzisz... Po części tym nas przekonał do podążenia za nim do tego miejsca... Pewnie masz wiele pytań...” Urwał Fugaku ponieważ Saske kierowany uczuciem tęsknoty objął go i zaczął płakać ze szczęścia w duchu żałował wszystkiego co uczynił swemu prawdziwemu przyjacielowi... Emo spytał tylko o jedno:
- Dlaczego Itachi was zabił??
- Ponieważ nasz klan jest przeklęty i chcieliśmy władzy nad wioską... Naszą klątwą jest niezwykła wrażliwość ona powoduje że nasza miłość zmienia się w nieposkromiona nienawiść to ona daje nam Sharingana... To nasze brzemię... Mamy do ciebie prośbę odmień nasz klan i wybacz bratu on to zrobił by cię chronić... Skończył ci się czas jaki tu możesz przebywać ale prawdę zna kilka osób powierzyliśmy ją też Naruto... - odpowiedział Ojciec Sasuke, a Mikoto przytuliła syna i szepnęła przez łzy: „Proszę porzuć swą nienawiść...” Po tych słowach Saske ocknął się w pomieszczeniu z różami feniksa... Kwiaty te bowiem wydawały się być utkane z różnych płomieni ich łodygi były pięknym złotym ogniem liście zaś przechodziły ze złota w pomarańcz... Kwiaty zaś były czarno-czerwone ich kolce były utkane ze złoto-czarnego płomienia... Brunet momentalnie się zerwał i spojrzał wciąż łzawiącymi oczami na Uzumakiego. Ten wiedząc oco chodzi skinął głową i odpieczętował ze zwoju stół, dwa litry herbatki z prądem (herbatka z rumem) trzy miski ramen oraz tyle szklanek i tyle krzeseł... Usiadł na nich razem z przyjacielem i narzeczoną.... Gdy Uchiha zaczął pić herbatę zaczął opowieść:
- Prawda jest taka że jedyną zbrodnią Itachiego jest obrona ciebie... Zabił swój klan ponieważ starszyzna wioski wydała mu taki rozkaz... Trzeci Hokage podobnie pierwszy i czwarty próbowali zmienić wasz klan... Pomóc mu pokonać wasze brzemię... Wieczną nienawiść spowodowaną przez miłość jednak starszyzna za pomocą sztuki manipulacji ludźmi zaczęli podburzać wasz klan i powodować nacisk innych mieszkańców wioski na twą rodzinę... Dlatego mam dla ciebie propozycję... Jednak nim ci ją przedstawię proszę zadaj resztę pytań...
- Jak długo o tym wiesz?? - spytał Sasuke
- Od niedawna... - odpowiedział Naruto pokazując mu za pomocą iluzji swoją reakcję
- Rozumiem... Co ty byś zrobił na moim miejscu pytam cię jako swojego przyjaciela... - stwierdził Uchiha
- Ja też mam porachunki ze starymi piernikami i wiem jak to rozwiązać.... Ty musisz grać siebie sprzed tego spotkania zabić Orochimaru i zebrać drużynę jednak nie zabijaj Itachiego a udaj się do tych pięciu Świątyń mego klanu tam ukryłem pozostałe pięć części twej nowej mocy... - stwierdził Uzumaki podając mu mapę i za pomocą czakry wyrył mu dziwny znak na dłoni otóż przedstawiał on spektakularnego gwieździstego Mangekyou Sharingan w czarnym okręgu....
- Huh co ty mi zrobiłeś?? - spytał zaskoczony Sasuke jednak wiedział ze Naruto na sto procent nie wbił by mu noża w plecy podejrzewał że to swego rodzaju klucz...
- Zostawiłem ci znak to twój kalejdeskop od teraz jesteś wstanie wchłonąć moc naszych przodków i jesteś połączony z zaświatami zatem jak zbierzesz te 5 części mocy będziesz mógł dowolnie podróżować pomiędzy tymi dwoma światami... Poza tym dałem ci sporo nowych jutsu błyskawicy i tak to też jest swego rodzaju kluczem kluczem do twej prawdziwej mocy spotkamy się niedługo... Wówczas już przynajmniej jeden członek starszyzny zginie... Przed tym jak odejdę w swoją stronę przedstawię ci mą propozycję... Wystawię ci członków starszyzny zaczynając od Danzo w zamian za to ty opowiesz się po mojej stronie nie strony Konohy... Ja zaś oczyszczę imiona Twe i Itachiego... Pamiętaj nie możesz zabić Itachiego bo wówczas utracisz wszystko i staniesz się awatarem nienawiści... Jednak i na ciebie spadnie światło... Tak w ogóle ja widzę śmierć, zaś Midori niedaleką przyszłość... - Uzumaki wstał i podał dłoń Saskowi zostawiając przednim wspaniałą czarno czerwoną katanę dodał – Przezent na twoje urodziny.... Katana ta jest panią płomieni i błyskawic... Myślę że ci się spodoba sam nadałem jej moc ona ma kilka ciekawych zdolności i własną duszę.... By przypieczętować pakt musisz się przebić nią a dokładniej swe serce...
- Dzięki stary.... Dobra przystaje na twoją propozycję... - stwierdził po czym przebił swe serce kataną wówczas poczuł przyrost czakry, wiedzy i wzrost fizycznych atrybutów... Oraz usłyszał melodyjny głos swej katany „Na imię mi Hikari...” Sasuke wówczas udał się do swego umysłu gdzie odnalazł pewną brunetkę... Która była dusza jego katany... Wygląd duszy katany...
- Naruto co ty odwalasz??
- Róże feniksa... - odpowiedział Uzumaki
- O co ci chodzi?? - spytał wkurzony Emo
- Sadziłem je z Midori ku czci twego klanu... Jak widzisz przy dwóch świecach ich nie ma... Może chcesz i czujesz się na siłach by uczcić swych rodziców?? - odpowiedział spokojnie złoto włosy zabierając ostrze na pytające spojrzenie Uchihy dodał – Sasuke powinieneś być bardziej czujny bo jakby się złożyło że się spóźniłem lub jakoś pieski Danzo by odkryły fakt ze się spotykamy to byś był już trupem...
- Masz rację... I tak oddam cześć... - Stwierdził biorąc od Naruto dziwne nasionko i wykonując technikę która pozwala rozbić kamień na ziemię wykopał małą łopatką dziurę wrzucił do niej mały zarodnik... Zakopał i chciał polać wodą wówczas Uzumaki podszedł i wlał w ziemię sporo czakry... Mówiąc one potrzebują potężnej czakry mojej twojej czy Midori... Ich pokarmem są wieczne płomienie tych świec które możesz zasilić swą dumą z bycia członkiem klanu Uchiha... Sasuke po tych słowach natychmiastowo dotknął jednej ze świec wówczas wszystkie buchnęły pięknym czarno-czerwonym płomieniem a w ich centrum pojawiły się Mangekyou Sharingany które posiadali lub mogli posiąść... Zaś sam brunet właśnie wędrował dziwnym holem... Zatrzymał się przed bogato zdobionymi wrotami z symbolami jego klanu, klanu Senju i Uzumaki... Pchnął drzwi jak tylko wszedł do pomieszczenia za nimi zobaczył swój klan za stołem wówczas jego ojciec stwierdził: „Czekaliśmy na Ciebie Sasuke-kun... Twój przyjaciel Naruto odwiedził nas i zebrał w tym miejscu jakiś czas temu.... Był bardzo pewny co do tego że nas odwiedzisz... Po części tym nas przekonał do podążenia za nim do tego miejsca... Pewnie masz wiele pytań...” Urwał Fugaku ponieważ Saske kierowany uczuciem tęsknoty objął go i zaczął płakać ze szczęścia w duchu żałował wszystkiego co uczynił swemu prawdziwemu przyjacielowi... Emo spytał tylko o jedno:
- Dlaczego Itachi was zabił??
- Ponieważ nasz klan jest przeklęty i chcieliśmy władzy nad wioską... Naszą klątwą jest niezwykła wrażliwość ona powoduje że nasza miłość zmienia się w nieposkromiona nienawiść to ona daje nam Sharingana... To nasze brzemię... Mamy do ciebie prośbę odmień nasz klan i wybacz bratu on to zrobił by cię chronić... Skończył ci się czas jaki tu możesz przebywać ale prawdę zna kilka osób powierzyliśmy ją też Naruto... - odpowiedział Ojciec Sasuke, a Mikoto przytuliła syna i szepnęła przez łzy: „Proszę porzuć swą nienawiść...” Po tych słowach Saske ocknął się w pomieszczeniu z różami feniksa... Kwiaty te bowiem wydawały się być utkane z różnych płomieni ich łodygi były pięknym złotym ogniem liście zaś przechodziły ze złota w pomarańcz... Kwiaty zaś były czarno-czerwone ich kolce były utkane ze złoto-czarnego płomienia... Brunet momentalnie się zerwał i spojrzał wciąż łzawiącymi oczami na Uzumakiego. Ten wiedząc oco chodzi skinął głową i odpieczętował ze zwoju stół, dwa litry herbatki z prądem (herbatka z rumem) trzy miski ramen oraz tyle szklanek i tyle krzeseł... Usiadł na nich razem z przyjacielem i narzeczoną.... Gdy Uchiha zaczął pić herbatę zaczął opowieść:
- Prawda jest taka że jedyną zbrodnią Itachiego jest obrona ciebie... Zabił swój klan ponieważ starszyzna wioski wydała mu taki rozkaz... Trzeci Hokage podobnie pierwszy i czwarty próbowali zmienić wasz klan... Pomóc mu pokonać wasze brzemię... Wieczną nienawiść spowodowaną przez miłość jednak starszyzna za pomocą sztuki manipulacji ludźmi zaczęli podburzać wasz klan i powodować nacisk innych mieszkańców wioski na twą rodzinę... Dlatego mam dla ciebie propozycję... Jednak nim ci ją przedstawię proszę zadaj resztę pytań...
- Jak długo o tym wiesz?? - spytał Sasuke
- Od niedawna... - odpowiedział Naruto pokazując mu za pomocą iluzji swoją reakcję
- Rozumiem... Co ty byś zrobił na moim miejscu pytam cię jako swojego przyjaciela... - stwierdził Uchiha
- Ja też mam porachunki ze starymi piernikami i wiem jak to rozwiązać.... Ty musisz grać siebie sprzed tego spotkania zabić Orochimaru i zebrać drużynę jednak nie zabijaj Itachiego a udaj się do tych pięciu Świątyń mego klanu tam ukryłem pozostałe pięć części twej nowej mocy... - stwierdził Uzumaki podając mu mapę i za pomocą czakry wyrył mu dziwny znak na dłoni otóż przedstawiał on spektakularnego gwieździstego Mangekyou Sharingan w czarnym okręgu....
- Huh co ty mi zrobiłeś?? - spytał zaskoczony Sasuke jednak wiedział ze Naruto na sto procent nie wbił by mu noża w plecy podejrzewał że to swego rodzaju klucz...
- Zostawiłem ci znak to twój kalejdeskop od teraz jesteś wstanie wchłonąć moc naszych przodków i jesteś połączony z zaświatami zatem jak zbierzesz te 5 części mocy będziesz mógł dowolnie podróżować pomiędzy tymi dwoma światami... Poza tym dałem ci sporo nowych jutsu błyskawicy i tak to też jest swego rodzaju kluczem kluczem do twej prawdziwej mocy spotkamy się niedługo... Wówczas już przynajmniej jeden członek starszyzny zginie... Przed tym jak odejdę w swoją stronę przedstawię ci mą propozycję... Wystawię ci członków starszyzny zaczynając od Danzo w zamian za to ty opowiesz się po mojej stronie nie strony Konohy... Ja zaś oczyszczę imiona Twe i Itachiego... Pamiętaj nie możesz zabić Itachiego bo wówczas utracisz wszystko i staniesz się awatarem nienawiści... Jednak i na ciebie spadnie światło... Tak w ogóle ja widzę śmierć, zaś Midori niedaleką przyszłość... - Uzumaki wstał i podał dłoń Saskowi zostawiając przednim wspaniałą czarno czerwoną katanę dodał – Przezent na twoje urodziny.... Katana ta jest panią płomieni i błyskawic... Myślę że ci się spodoba sam nadałem jej moc ona ma kilka ciekawych zdolności i własną duszę.... By przypieczętować pakt musisz się przebić nią a dokładniej swe serce...
- Dzięki stary.... Dobra przystaje na twoją propozycję... - stwierdził po czym przebił swe serce kataną wówczas poczuł przyrost czakry, wiedzy i wzrost fizycznych atrybutów... Oraz usłyszał melodyjny głos swej katany „Na imię mi Hikari...” Sasuke wówczas udał się do swego umysłu gdzie odnalazł pewną brunetkę... Która była dusza jego katany... Wygląd duszy katany...
Gdy ujrzał jej prawdziwy wygląd był
lekko zdumiony bowiem mam w swoim ciele Czarnego Upadłego Anioła...
Spojrzał zdumiony na nią i stwierdził: „Me imię to Uchiha
Sasuke zaszczytem jest dla mnie to że mam tak wspaniałą
przyjaciółkę która również będzie mnie chronić i zadawać
rany mym wrogom...” Ta się uśmiechnęła i uklęknęła przednim
stwierdzając: „Zaszczytem jest służyć ponownie potomkowi
Rikudou... Jestem Aniołem którego duszę on (M6Ś-Mędrzec Sześciu
Ścierzek) stworzył z duszy umierającej kobiety którą zgwałcił
na śmierć pewien bandyta...” Uchiha wyszedł ze swojego umysłu
słuchając historii swej katany i stwierdził do Uzumakiego – To
ja ruszam tym śladem powodzenia i obyś ty też kiedyś miał we
mnie takiego przyjaciela jak ja w tobie...
- Już mam... Dobra ja też znikam... - stwierdził wychodząc z Midori...
Emo szedł ponownie owym mrocznym korytarzem wewnętrznie rozbity, a przy okazji po raz pierwszy od dawna czuł dziwną lekkość i ponowne zaufanie do innej osoby nie chciał zawieść siebie i innych którym na nim zależy... właśnie podróżował ku pierwszej ze świątyni gdy na drodze stanął mu oddział Shinobi z Oto-gakure i stwierdził: „Sasuke-Sama Orochimaru-Sama Cię wzywa...” Uchiha postanowił dać zasmakować im ostrza swej nowej katany... Tak więc wlał w nią sporo czakry i gdy próbował wykonać cięcie jak swą poprzednią z tej wystrzeliła potężna fala ognia i błyskawic.... Która zniszczyła ogromny fragment lasu a z jego testerów nic nie zostało był zdziwiony jak potężną i piękną broń otrzymał zrozumiał wówczas... Pewną zależność im potężniejszy się staje tym silniejszy jest Uzumaki i na odwrót... Pojął że oni są na siebie odpowiedzią jak Hashirama Senju był na Madarę Uchihę...
- Już mam... Dobra ja też znikam... - stwierdził wychodząc z Midori...
Emo szedł ponownie owym mrocznym korytarzem wewnętrznie rozbity, a przy okazji po raz pierwszy od dawna czuł dziwną lekkość i ponowne zaufanie do innej osoby nie chciał zawieść siebie i innych którym na nim zależy... właśnie podróżował ku pierwszej ze świątyni gdy na drodze stanął mu oddział Shinobi z Oto-gakure i stwierdził: „Sasuke-Sama Orochimaru-Sama Cię wzywa...” Uchiha postanowił dać zasmakować im ostrza swej nowej katany... Tak więc wlał w nią sporo czakry i gdy próbował wykonać cięcie jak swą poprzednią z tej wystrzeliła potężna fala ognia i błyskawic.... Która zniszczyła ogromny fragment lasu a z jego testerów nic nie zostało był zdziwiony jak potężną i piękną broń otrzymał zrozumiał wówczas... Pewną zależność im potężniejszy się staje tym silniejszy jest Uzumaki i na odwrót... Pojął że oni są na siebie odpowiedzią jak Hashirama Senju był na Madarę Uchihę...
Epic, epic, epic, epic, epic...
OdpowiedzUsuńEpic, epic, epic...
Czekałam na tą notkę dość długo, ale się nie zawiodłam! Sasuke został przedstawiony genialnie, miejscami było mi smutno razem z nim, na niektórych scenkach nawet się zaśmiałam kilka razy... No i W KOŃCU TO MÓJ SASUKE!!! <3 <3 <3
Geniusz nad geniuszami Shi-sensei :D
Arigatou gozamaisu.
Geniusz... Brawo za zrobienie z Saska koksa, ale... ON płakał :o Seriously? To było... Dziwne, wzruszające i śmieszne naraz. Jeśli jednak chodzi o ocenę za całokształt rozdziału to wiesz jaka jest. 999/5 :D Zdecydowanie... Ta notka była jeszcze lepsza niż poprzednia *-* Pisz dalej geniuszu!!
OdpowiedzUsuńHym, boska notka! Serio, ta Ci się na prawdę udała. Nie spodziewałam się, że przedstawisz Sasuke w tak dobrym świetle, serio. Zdziwiło mnie to lekko, ale cóż...Ten wątek z kwiatami na początku najbardziej mi się podobał:3
OdpowiedzUsuńPozdraiwam.
Powiem szczerze. Nie chcę się czepiać, ale lubię się czepiać więc sie kurwa czepne! Dużo błędów ortograficznych! Sasuhuj jest koksem ! Weź go ku*wa stuknij. Historia się rozwija, to mi się podoba. Rozdziały wychodzą często i to ja lubię. Trochę dziwnie się czuję, poprawiając starszego... lecz.. Popracuj trochę nad składnią zdań, oraz popoprawiaj przed wstawieniem błędy, ponieważ to trochę razi... Cóż mogę jeszcze powiedzieć.. Zabij Saska, bo to cipa ;./ Pozatym, lepiej abyś nie robił paringu NaruMidori, chociaż wyglądało by to zajebiście. Wiesz dlaczego? Bo było by to za piękne. No sam spójrz. Koleś staje się silny w baaardzo krótkim odstępie czasu. Po chwili jakaś zajebista laska mówi że jest jego laską i niech robi co chce. Wiesz, nie rób mi tego... Też tak chcę :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam oraz życzę weny.
Zauważ, że użyłem tylko dwóch emotikonek! Fuck yeah! D:
UsuńTAK BĘDZIE NARUTOxMIDORI ZAPAMIĘTAJ JA NIE MAM SUMIENIA I CI TO ZROBIĘ BO MNIE WKURZASZ...
UsuńPS. I tak miało być tak od samego początku...
UsuńZarąbisty rozdział. Widać, że z mangą jesteś na bieżąco. No cóż, może lekko za mocnego Saska i Naruciaka zrobiłeś, to się okaże jak ff się rozwinie.
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a.
On zawsze robi W-HUJ-MOCNEGO-NARU-ŻE-KURWA-ŚWIAT-NIE-WYTRZYMUJE-Z-OGROMU-ICH-CHAKRY(W skrócie W.H.M.N.Ż.K.Ś.N.W.Z.O.I.C.)... Łatwo się przyzwyczaisz...
Usuń