sobota, 20 lipca 2013

Deicidae Rozdział 1 i ostatni + INFO

Yo ludziska powróciłem dla was... Szczególnie chcę wyróżnić swą imoto Polę ponieważ spełnia ona też funkcję mej korektorki. Za co serdecznie ci dziękuję... Od razu tłumacząc co gdzie jak nie napisałem w poprzednim że ona je sprawdza tak więc tym razem to nadrabiam... Oczywiście nie pozostanę dłużny zrewanżuję się jakoś... Dobrze uwaga ludziska polecam wam LiO oraz ŁZ... Mimo iż wiem że wielu czytelników mamy wspólnych no dobrze jest coś jeszcze... nie raz i nie dwa razy mi pomogła bardziej od korektorka pasuje współautorka może i ja wymyśliłem fabułę ale postać Naomi, oraz jej techniki i moc są całkowicie jej ma ogromny wpływ na tego ffa tak więc BARDZO DZIĘKUJĘ DROGA POLU ORAZ WAM MOI WSPANIALI CZYTELNICY! Jednak mam też złe wieści dla co nie których otóż od kiedy wstawiłem tą notkę pozostało 48 H dostępności moich ffów daję je wam macie czterdzieści osiem godzin na wzięcie ich sobie potem je usuwam i już nigdy więcej nie napisze nic o Naruto. Zatem gomenasai jak coś tu znajdziecie cos co innego będę pisał o czym nie wiem ale to nie będzie o tym A&M.

********************************************************************************
- N-Naruto!!?? - krzyknął zaskoczony Uchiha który właśnie przechadzał się po parku... dodał nagle – Huh ale jak to nie możliwe...
- Sasuke znów go słyszysz!? - usłyszał krzyk swej żony z drugiego końca wioski
- Nie tym razem go kurwa widzę... Nao-chan możesz do mnie przyjść i powiedzieć czy nie mam halucynacji?? - spytał Sasuke
- No dobra przyjdę... - stwierdziła Naomi z rezygnacją
- Doskonale... - odpowiedział i zaczął szturchać przyjaciela kijem...
- Zostaw gościa bo Ci zdechnie... - zażartowała Naomi przychodząc z grupą medyków i strzykawką usypiacza o rozmiarze XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXL
- Ale to nie możliwe widziałem jak umierał... Jakim cudem miałby to przetrwać?? W sumie obydwoje odblokowaliśmy Rinnegana ale to niewykonalne i tak... - Great Emo King zaczął główkować...
- Nie wiem i się nie dowiemy jak zdechnie musimy się nim zająć i poczekać aż się ocknie... - stwierdziła pani Uchiha delikatnie przewracając pacjenta zobaczyła kobietę w jego ramionach krzyknęła – Sasuke kisama no baka!!! (Sasuke ty szanowny idioto!!) Powinieneś najpierw sprawdzić czy nie ma pasażera w ramionach!!
- Ja tu zawał przeżywam... Cholera jasna go się nie da zabić... A jak się zabije to i tak wróci gorzej niż Oro... - Emos zaczął marudzić
- Nie marudź tylko zanieś go do szpitala bo seksu nie będzie przez ruski rok!! - warknęła Nao-chan
- H-Hai Naomi-sama!!! - Wrzasnął i przerzucił sobie przez ramię Naruto jakby był workiem kartofli po czym zaczął biec do szpitala jak Czwarty po usłyszeniu jak Kushina ściąga bieliznę...
- Idiota... - zaśmiała się Nao po czym spojrzała na kobietę i dostrzegła że ta trzyma w ramionach dwa dziwne artefakty amulet z dwoma smokami przy symbolu ying-yang i dziwny sztylet ofiarny zakończony czarną czaszką o oczach z krwistoczerwonych rubinów... Po tym dała znać swym towarzyszom by zabrali kobietę do szpitala... Sama podeszła do swojego męża i dała mu te przedmioty.
- Trzymaj co o tym sądzisz?? - spytała
- Hmm lekko przypomina mi to rzeczy opisane w starej tablicy należącej do mego klanu... - odpowiedział i nagle ujrzał przed oczami postać w czerni z kosą... Wyłączył się...
- SASUKE!! EJ TY DEBILU!!! EMOSIE BUDŹ SIĘ BO SEKSU NIE BĘDZIE!! - Naomi zaczęła się drzeć na niego
- Wybacz... - stwierdził po czym odszedł myśląc o czymś każąc pielęgniarce położyć to obok Naruto..
- Stałeś się dziwny... - stwierdziła i podeszła do pacjentów po czym zaczęła zaawansowane badania..
- Naomi-sama z tym chłopakiem jest coś dziwnego, a mianowicie ilość i gęstość czakry... - zaczęła jakaś pielęgniarka jednak pani Uchiha uciszyła ją ruchem dłoni
- Wiem o tym bardziej mnie interesuje stan jego wnętrzności i ich siła... - stwierdziła
- Nie rozumiem... - stwierdziła pielęgniarka wówczas otrzymała kartę pacjenta
- Chodzi mi o to, iż może on mieć problemy z kontrolą mocy - nagle dodała - Czyli podczas używania jej przez pewien czas będą odbywać się nagłe pokazy świetle... że tak powiem. - odpowiedziała spokojnie pielęgniarce
- Rozumiem Naomi-sama masz jakieś przypuszczenia co do tego kiedy się ocknie?? - spytała jej towarzyszka
- Tak racja dokładniej za maks 30 sekund... - stwierdził Sasuke porywając Naruto i wrzucając go do pobliskiego jeziora
- KURWA JEGO MAĆ! - słychać wrzask ze środka jeziora i widać wyraźnie wkurwionego przemoczonego złotowłosego
- Nie musiałeś aż tak brutalnie, skarbie...
- Wiem ale nie mogłem sobie odmówić tej przyjemności... - stwierdził i dostrzegł lekko nieobecny wzrok blondyna
- S-Sasuke co się stało?? Ostatnie co pamiętam to że wypadłem ze złotej bramy i straciłem przytomność - stwierdził ledwo co przytomnym słabym i zmieszanym głosem Namikaze
- Kochanie, czyżby to właśnie był imiennik naszego syna? - spytała radośnie
- Tak skarbie... I jest wkurwiony za pobudkę... - stwierdził wesoło
- Naruto Namikaze Uzumaki miło mi cię poznać... - stwierdził z uśmiechem blondyn przyczepiając Saskowi pieczęć powodującą swędzenie w takim miejscu by ten nie mógł się ni cholery podrapać
- Naomi Uchiha. Mi również bardzo miło poznać, pełno tutaj twoich pomników - zaśmiała się, widząc męża w kiepskiej sytuacji
- Moich pomników?? - spytał i spojrzał zaciekawionym wzrokiem na nich
- Tak po wojnie stałeś się bohaterem całego świata Shinobi... Obecnie jesteś w mojej wiosce Ukrytej w krysztale... - Uchiha zaczął wyjaśniać
- Jak coś, to twój pomnik jest w każdej wiosce, należącej do wielkiej nacji...
- Rozumiem Sasuke czy ja dobrze wcześniej słyszałem ze jestem imiennikiem twojego dziecka?? - upewnił się
- Tak, tak, jesteś. Chyba pamiętam tą sprzeczkę przy porodzie... - uśmiechnęła się
- Nie spytacie o nic?? - zdziwił się
- No cóż... Jak wróciłeś do świata żywych?
- Ciężko to wyjaśnić ale po drugiej stronie walczyłem z Shinigami przez 21 lat... Tam po drugiej stronie nie odczuwasz zmęczenia i nie masz potrzeb zmuszano cię do walki z bogami mi się trafił Bóg Śmierci... Pokonałem go i wówczas coś się zmieniło sam nie wiem co... - wyjaśnił Uzumaki
- Niesamowite, zawsze interesowałam się rzeczami tego typu, ale nie wierzyłam, że ci wszyscy bogowie istnieją... Musisz być wyjątkowo silny, skoro pokonałeś jednego z najwyższych... - stwierdziła zaciekawiona
- Sam nie walczyłem jest ze mną przyjaciel i inni... - instynktownie przejechał dłonią po pieczęci i zatrzymał na sercu...
- Jest z tobą? Gdzie? - zdziwiona
- We mnie zamknięty w mej duszy...
- Niesamowite... - oczy jej się zaświeciły
- Powiedzcie miałem w ramionach kobietę ona zaś trzymała dwa przedmioty... - zaczął nie wiedząc jak to ująć bo miał lekko zamazane wspomnienia...
- Hah, odwróć się. - odpowiedziała mu nieco zażenowana
- Dobrze... AGH!! - stwierdził i nagle krzyknął z bólu a za nim pojawił się duch Pewnego wysokiego bruneta z włosami spiętymi w kitka...
- Naruto... - niezwykle spokojna - Kto to? Ten twój przyjaciel?
- S-Sasuke?? - spytał brunet
- I-Itachi!? - Krzyknął zaskoczony Mąż Naomi
- Kyuubi no kitsune dla przyjaciół Kurama... - odpowiedział z trudem Uzumaki
- Itachi-sama! - zaskoczona - Kyuubi no kitsune... akuma no desu.
- Nie rozumiem jak wróciłem... - stwierdził Łasic
- Ja też nie rozumiem... - Sasuke odpowiedział na nieme pytanie brata
- Chyba wiem co się stało ale na razie muszę odpocząć... - stwierdził Uzumaki idąc z trudem do sali szpitalnej
- Sasuke mam ostrzeżenie to nie koniec wojny w powietrzu wisi Piata Wielka Wojna Shinobi... - stwierdził starszy Itachi
- Piąta? 4 to dla nich za mało? - zirytowana - Tak, odpocznij Naruto-kun.
- Rozumiem więc stąd ta dziwna forma widzenia świata... - stwierdził Uzumaki kładąc się w łóżku
- Itachi ta Kobieta obok mnie to moja żona Naomi Yuki Uchiha mam dwóch synów i córkę... więc nie martw się o los klanu... Brakuje mi ciebie... - stwierdził nagle Sasuke roniąc łzy
- Wiem to. Pamiętasz posąg który stworzyłeś z Naomi?? Tak zwany kruczy posąg otóż twe emocje pozwoliły ci wezwać część mnie i zamknąć w posągu ta część mnie przejmuje władzę nad krukami... - wyjaśnił Długo włosy Uchiha
- Tak pamiętam ale nie rozumiem jak... - stwierdził zmieszany Emos
- To takie... - wzruszona - Nie wiem co mam powiedzieć. Itachi-sama... Wyjaśnisz nam to?
- Już wyjaśniam szczere pragnienie serca oraz nasze więzi i miłość mogą pokonać śmierć i ściągnąć część cennej nam osoby i jeśli naprawdę pragniemy by była przy nas jest szansa że jakiś przedmiot stanie się naczyniem na ten fragment duszy drogocennej osoby....- odpowiedział tłumacząc jednak stawał się coraz bardziej nie wyraźny dodał - Wygląda na to że kończy mi się czas, a Naruto czakra.... On ma niby boską moc ale póki co jest osłabiony i nie przyzwyczajony do tego świata...
- My go już przyzwyczaimy... Itachi-sama, wrócisz do nas?
- Jest na to spora szansa że Nasz przyjaciel opanuje swą moc wówczas możliwe że wrócę by wieść drugie ludzkie życie... - stwierdził z uśmiechem i puknął Sasuke w czoło znikając szepnął tylko na pożegnanie - Dziękuję wam i dbajcie o siebie oraz nasze trzy skarby...
- Rozumiem bracie i przepraszam... - stwierdził Uchiha po czym spojrzał na ukochana i dodał - Musimy jutro przedstawić Naru nasze dzieci i zacząć jego trening oraz wyjaśnić obecną sytuację...
- Dzieci na pewno się ucieszą, poznając kogoś tak ciepłego jak on - położyła mężowi dłoń na ramieniu - Trening, trening i trening, w kółko tylko te treningi ci we łbie. - przewróciła oczami - Ale rozumiem, iż są potrzebne... Mam nadzieję, że jakoś się trzymasz po spotkaniu z bratem - rzekła ścierając pojedynczą łzę z jego policzka


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz