sobota, 27 lipca 2013

Even devil can love rozdział 2

Ogromne podziękowania dla Poli za korektę!!!
***********************************************************************************

Nagle w środku nocy obudził mnie głód krwi. Wstałem i spojrzałem w lustro. Nawet bez światła widziałem doskonale... Ujrzałem swe paskudne oblicze. Przebrałem bokserki na świeże, ubrałem czarne kimono,a na twarz założyłem maskę z krwistoczerwonymi obrysami wokół oczu. U pasa, po obu stronach umieściłem po trzy katany. Na plecach umieściłem trzy claymory. Pod kimonem schowałem swoje dwa pistolety, po czym ruszyłem na miasto w poszukiwaniu jakiegoś celu... Gdy przemierzałem okryte dla innych mrokiem uliczki usłyszałem cichy szept:"Szefie, wszyscy jesteśmy gotowi..." odpowiedź, która padała: "Zamknij się i dawaj towar!!". Wówczas się uśmiechnąłem i ruszyłem ku nim. Przycupnąłem na dachu, nad ich głowami i zmierzyłem wzrokiem. Dostrzegłem, że jest ich tam około czterdziestu. Miałem sporą zagwostkę jak tu pozabijać eskortę i schwytać szefa, bo go można opchnąć innej mafii i zyskać wiele... Było to moje ulubione zajęcie, ponieważ obszar tej ulicy był dla mnie planszą do szachów, ja i wrogowie to figury. Rozejrzałem się po okolicy, szukając metody, dostrzegłem kilka ciężarówek otwartych, załadowanych do pewnego stopnia i korzystne dla mnie ułożenie budynków oraz uliczek. Dostrzegłem wiele kryjówek oraz miejsc do ukrywania zwłok, tak, by reszta później pojęła, że dani członkowie ich oddziału są martwi. Wiem, że nie mogę użyć pełnej mocy, bo, no cóż jadę na rezerwie... Tak więc zeskoczyłem i podkradłem się od tyłu do jednego z członków ochrony, wstałem za nim, by kilka sekund później skręcić mu kark. Oparłem go o lampę tak, jakby się przytrzymywał podczas wymiotów... Wiedząc, że on zaraz poleci przywiązałem go w tej pozycji cieńką stalową linką... Wszedłem w mrok, gdzie zastałem jednego z nich lejącego pod ścianą i poczekałem, aż załatwi potrzebę, po czym wycelowałem w niego i cicho stwierdziłem: "Rozbieraj się do gaci i skarpet, po czym odwróć się tyłem...". Wykonał polecenie, wystraszony. Jak tylko odłożył strój członka mafii na bok, przesyłem mu szyję ostrzem katany i zostawiłem. Przebrałem się ukrywając swoje ciuchy, następnie ruszyłem dumnym krokiem szukając kolejnych celów. Pozostało trzydziestu ośmiu żywych. Kroczyłem dumnie drogą i po zauważeniu jednego z ochroniarzy raczącego się joint'em, podszedłem doń z papierosem w ustach, stwierdzając: "Daj ognia!!" ten się odwrócił i wyciągnął zapalniczkę. Zbliżyłem się do niego i usłyszałem: "Nowy?? Spoko szef ci niedługo da jakąś dziwkę poruchasz se i zafunduje ci pobyt w spa bo wyglądasz jak jakiś pierdolony wampir. Dba o nas a my mamy dbać o niego..." urwał bo ściąłem mu głowę, a później wrzuciłem zwłoki na dach jakiegoś magazynu. Wówczas wszedłem do jednej z ciężarówek, ujrzłem skrzynie, podbiegłem do jednej z nich i ją otworzyłem to, co zobaczyłem zaskoczyło mnie... W ich wnętrzu na dziewięćdziesiąt dziewięć procent były kobiety... Nagie, związane, pobite i naćpane... Nie wiem czemu, ale w mym sercu eksplodował dziwny płomień, poczułem jak znikają limity... Przepełniła mnie ogromna moc rozszarpująca strój tak, że pozostałem w samych bokserkach. Me ciało pokryła czarna łuska ozdobiona krwistoczeronymi runami, wyrósł mi ogon i skrzydła, też w barwie obsydianiu. Nagle pojawiły się na mnie utworzone z mroku szaty władcy. Przypominały wygodne, przewiewne, elegancke kimono. Świat zwolnił... Stał się bardzo wolny... Zupełnie jakby został zatrzymany. Gdyy ruszyłem biegiem dostrzegłem, że siła mego nacisku uległa zwielokrotnieniu, bo ilekroć postawiłem stopę na ziemi, to zapadałęm się, aż po klejnoty rodowe... Gdy spróbowałem chwycić jednego z ochroniarzy vipa, ten po prostu zmienił się w plamę krwi... Po tym film mi się urwał. Obudziłem się w dole, do ściany był przybity szef tego oddziału mafii... Wówczas dostrzegłem czym go przyszyto do muru, były to cztery moje katany... Był przytomny i płakał z bólu, wówczas dostrzegłem, że ręce miał pozginane w sześć. Z nogi niedość, że w tą literkę, to jeszcze ktoś mu na nich zrobił pętle (wiecie, zawiązał je w supeł tak jak np. Nitkę, gdy się szyje. Robi się taki supełek, tu podobnie tylko z nogami...). Wstałem, a następnie wyjąłem broń, ten zaklął szkaradnie. Przewiesiłem go sobie przez ramię i dałem cynk ekipie, by uwolniła oraz zajęła się kobietami. Sam zaś udałem się do jednego z wrogich mafiozo, wrogich dla gangu vipa taszczonego przeze mnie. Rzuciłem to coś liderowi jednej z rodzin na biurko i spytałem: "Ile dajesz" ??ten się uśmiechnął i stwierdził: "Skurwiel porwał mi córkę, jeśli mi ją zwrócisz zapłacę więcej i dorzucę bonus" wówczas odpowiedziałem: "Jeśli była na teranie moich łowów jest już w szpitalu..." odetchnął z ulgą i poprosił: "Możesz się upewnić, masz tu jej zdjęcie.." skinąłem głową i zadzwoniłem opisując jego dziecko, po czym z uśmiechem przemówiłem do niego: "Żyje, ale walczy o życie... Jej ciało jest w strasznym stanie i istnieje ryzyko, że już dzieci nie będzie mogła mieć..." mafiozo ruszył zgodnie głową mówiąc: "Dobra, moja propozycja to sześć lokali, są to świetne kluby, dorzucę jeszcze najlepszą winnicę hiszpańską i jakieś milion funtów brytyjskich. To normalna cena zaś w bonusię dorzucam dwa studia nagraniowe..." zgodziłem się wiedząc, że ten mafiozo kocha swą córkę i dlatego złożył tak dobrą propozycję. Kiedy chciałem odejść ten wstał i uścisnął mnie jak brata mówiąc: "Jestem zobowiązany do podobnego czynu, więc jakbyś musiał ukryć jakąś osobę lub odbić służę pomocą". Uśmiechnąłem się lekko, po czym spytałem: "Możesz mnie puścić? Nie jestem gejem i zaczynam sądzić, że ty nim jesteś, a wówczas będę musiał cię zabić.". Ten odskoczył jak poparzony, przypominajac sobie z kim ma doczynienia. Wyszedłem zostawiajac go przerażonego i rozbitego...

(Dobra myślę, że chcecie teraz coś nowego, tak więc czas na rozdziewiczonko, spróbuję wcielić się w kobietę, czyli opiszę nieco z oczu dam, na pierwszy ogień idzie Aniołek :D)

Letnie krople wody rozbijały się o me ciało, właśnie brałam prysznic... Szybko się sobą zajęłam, bardzo porządnie się myjąc. Podeszłam do szafy i wyjęłam bieliznę: błękitne stringi i taki stanik, ubrałam to, a na nogi włożyłam szpilki o barwie nieba. Swe ciało okryłam niewinną suknią o kolorze najczystrzego i najjaśniejszego szafiru. Zadowolona podeszłam do telefonu i zadzwoniłam do swej przyjaciółki, będącej siostrą Shi. Po około półgodzinie byłam już w umówionym miejscu, chciała mi kogoś przedstawić, a potem odwiedzić brata ale jako, że wyjechała na dłużej nie wiedziała gdzie go odnaleźć. Wówczas pojawiła się tuż obok mnie, opiszę wam ją:

Naomi Kuroryuu jest siostrą Shidearu. Posiada niesamowicie piękne, długie i proste włosy w kolorze brązu polanego złotem. Jej duże, zielone oczy jak u kota patrzą na wszystkich przenikliwie i wręcz z pogardą. Na pięknej twarzyczce zawsze gości pogardliwy uśmieszek. Ma pełne i kształtne usta o wdzięcznej różowej barwie. Oczy otoczone zostały bardzo ciemnymi i długimi rzęsami. Ma pulchną sylwetkę, cieszącą się sporymi piersiami rozmiaru E80. Mierzy 185 centymetrów. Jej dumna postawa jest jej znakiem rozpoznawczym, potrafi wywyższyć się nad każdym i wręcz grzeszy urodą i arogancją. Jej partnerem jest Yosuke, którego kocha tak mocno, że pozbywa się wrednej maski i staje się miła, ciepła i słodka. Chłód, który ją otacza to nie tylko jej oziębłość, ale też namiastka oczy. Nazywana panią lodu w każdej chwili może zesłać na wroga góry lodowe, zimne ostrza, zamiecie śnieżne lub po prostu zamrozić ich, a potem roztrzaskać na pizdylion kawałków.

Obok niej podążał wysoki facet... Wyglądał następująco:

Yosuke Clave to wysoki chłopak o dużych i urzekających hematytowych oczach. Jego skóra jest bardzo blada, nadając mu dość szlachetny wygląd. Na twarzy często gości półuśmiech. Jego włosy są najeżone i cieszą się hebanową barwą. Czoło zdobi postrzępiona grzywka w tym samym kolorze co reszta włosów. Jest szczupły i w miarę umięśniony. Bożyszcze wśród kobiet. Jego zdolnością jest typ przewodnika, dzięki któremu gromadzi wszelką energię. Tak samo nie da się zrobić mu krzywdy prądem, czy czymś tego rodzaju. Włada magią burz. Potrafi zesłać na każdego burzę z piorunami, zamieć śnieżną, czy tornado. W stosunku do ludzi i innych ras jest oschły, zimny i wredny. Tylko w przypadku swojej ukochanej zachowuje się ciepło i przyjaźnie.

Uśmiechnęłam się miło i stwierdziłam: "Naomi, witaj ponownie... A ciebie miło mi poznać..." odpowiedziała tylko: "To Yosuke Clave, mój chłopak..." wówczas się zakłopotałam i przedstawiłam mu: "Saeko Hoshi, zwana inaczej Aniołem... I jak coś, nie interesujesz mnie, mam już chłopaka..."
Ten stwierdził tylko: "Gdzie jest jej brat??" odpowiedziałam twardo, wskazując dzieci w piaskownicy: "Zaraz tam się udamy, najpierw małe spotkanie z przyjaciółką mam, więc jak ci się to nie podoba idź się pobawić w piaskownicy z tymi dzieciakami." zaskoczony facet został wybity z rytmu, Naomi się uśmiechnęła i stwierdziła groźnie: "Po pierwsze; nie mów tak do mojego chłopaka, po drugie; dobre to było, po trzecie; chcę lodowy sorbet o smaku grapefruita!!" Zgodziłam się i zabrałam ich do jednego z naszych (ekipy) klubów. Po tym zabiegu zamówiłam Yosuke sok pomidorowy i mineralkę. Sobie i Nao zamówiłam wspaniały deser, idealny jak na lato, bo w dziewięćdziesięciu procentach był oparty na lodach... Rozmawiałam z nią długo, gdy wyszłam razem z nimi i wsiadłam do samochodu na miejsce kierowcy, Yosuke wyszedł z szoku po moim odpyskowaniu. Znów zaczął się ciskać. Bawiło mnie to, nie ukrywam, więc stwierdziłam tylko: "Nao, zajmij miejsce obok mnie proszę, bo ty w przeciwieństwie do niego masz odpowiedni wiek i poziom rozumowania..." wówczas Yosuke warknął: "Niby ile ty masz lat??" odpowiedziałam krótko: "Nie pyta się damy o wiek, ale skoro cię interesuje powiem ci tylko, że to liczba siedmiocyfrowa..." Clave był w głębokim szoku, wydukał tylko: "A-Ale j-jak??" stwierdziłam tylko: "Wsiadajcie". Gdy wykonali to polecenie ruszyłam, włączając głośno jedną z lubianych przez Naomi piosenek. Mianowicie: Within Temptation - Our Solemn Hour (TO JE METAL, TO MA PIERDOLNĄĆ, WIĘC PANOWIE I DAMY DAWAĆ NA MAKSA GŁOŚNOŚĆ!!) i zaczęłam mówić: "Jak pewnie wiesz, Naomi to demon czystej krwi, ostatnia z żeńskiej linii klanu Kuroryuu... Powiem tak, dziś po ziemi kroczą cztery rasy długo wieczne i dwie rasy hybryd, plus zwykli ludzie. Jak pewnie wiesz, długowieczne rasy to: Demony, Anioły, Wampiry i Upadłe Anioły. Otóż ja jestem Aniołem, pewnie dziwicie się, co robi anioł wśród demonów, otóż to jest tak... Ja chodzę z demonem. Srebrny, czyli mój chłopak jest nim... Pozostałe damy z ekipy to też anioły, zaś faceci to Demony... Ty jesteś pewnie Upadłym, czyż nie?? Co sprawiło, że przestałeś atakować co popadnie??" Ten był zaskoczony, spytał tylko: "Jak silny jest jej brat??". Odpowiedziałam mu ze smutkiem: "Jest tylko cieniem dawnego siebie...". Później już tylko słuchaliśmy muzyki, aż dojechaliśmy do domu Shi. Jak tylko przekroczyliśmy próg jego salonu, zastaliśmy w nim...

1 komentarz:

  1. No! Przeczytałam. xD
    Notka ogólnie mi się podobała, ogólnie ciekawa. O dziwo - NIE MAM MINUSÓW! No prawie : D
    Po pierwsze świetnie opisałeś całą tą akcję z Shi i mafią. Bardzo mi się podobała, nastrój niesamowity.
    Siostra Shi wydaje się bardzo ładna :3 Naoimi, fajnei to wymyśliłeś serio, aż się zdziwiłam, że nie było Sasuke ^^
    Minus jedyny :
    Opis tej laski w stringach, nie wiem skąd to masz, ale nikt nie opisuje szlafroka w barwach takich i takich...on jest po prostu niebieski xd

    OdpowiedzUsuń