OST zapętlcie je sobie aż do słów "My zaś idziemy teraz... "
Naruto poszedł do laboratorium Sakury gdy wszedł do pewnego pomieszczenia zastał tam: Naomi, Sakurę, Kagehime, Sasuke i Shi... Złotowłosy podszedł do swej narzeczonej i wręczył jej pięć fiolek ta wzięła jedną z czymś zmieszała i wstrzyknęła tą substancję sobie oraz swym zebranym towarzyszom... Wówczas ci zaczęli czuć się inaczej ich ciała wchłaniały właśnie największego z Senju... Brunetka wróciła do pracy wylała zawartość fiolek na oddzielne łóżka i wykonała pewną sekwencję dziwnych znaków mrucząc pod nosem słowa „Geneza, Krąg i Życie”... Na oczach zebranych komórki poczęły się łączyć i dzielić odtwarzając ciała.... Po chwili do ciał weszły dwie rzeczy: Pierwsza to dusza, a Druga to moc.... Wówczas wstrzyknęła w cztery ciała leżące na stołach krew Shidearu zaś w jedno Kagehime... Szeptem stwierdziła „Krew, Scalenie i Odrodzenie”... Po tych słowach „Odrodzeni” zaczęli się budzić... Pierwsze co poczuli to że ich ciała są inne jakby znacznie wzmocnione jak otworzyli oczy zauważyli że mają znacznie lepszy wzrok... Idąc dalej poczęli sprawdzać inne zmysły... Po tych badaniach usiedli wówczas zobaczyli zebraną grupę i Drugi Hokage warknął widząc długowłosego bruneta „Znowu Orochimaru bawisz się EDOTENSEI??” Lecz jak tylko przyjrzał się osobnikowi którego pomylił z gadem pobladł i wyjąkał:
- P-przepraszam sz-szanowny p-panie S-Shidearu...
- Spokojnie... Dobra należą wam się wyjaśnienia wolicie krótszą wersję czy dłuższą?? - stwierdził Shi posyłając im rozbawiony uśmiech …
- Krótsza będzie odpowiednia i jak z obietnicą!! - krzyknęła Czerwono włosa kobieta obecnie odziana w suknię z czystego mroku waląc demona w twarz ten poleciał w powietrze a fala uderzeniowa zepchnęła pod ścianę wszystkie łóżka tworząc górę na jej szczycie wylądowało niestabilnie jedno z łóżek a na nim Shi jak gdyby nigdy nic się nie stało z miną LIKE A BOSS...
- No dobra więc od końca skoro tak pięknie prosisz Kushi-chan... Wasz syn siedzi na łóżku pod ścianą ma długie złote włosy oraz krwistoczerwone oczy to znamiona po przemianie w demona... Sytuacja na świecie się pojebała... Starszyzna obaliła wszystkich Kage i zajęli się robieniem co im się podoba... Rozpoczęła się era chaosu, gwałty, nienawiść, wojna, pożoga i itp... To codzienność... Odrodziła was ta brunetka chciałbym byście nam pomogli ale jeśli uważacie, że chcecie odejść droga wolna... Tylko tak dla waszej informacji jesteście demonami mężczyźni należycie do mego klanu zaś ty Kushina należysz do klanu Kagehime... - Wyjaśnił zwięźle Shi
- Rozumiem więc czemu mieli byśmy współpracować z demonem?? - spytał Pierwszy Hokage
- Ponieważ chcę zwrócić pokój wolę jak świat działa leniwie i powolnie – odpowiedział Shi dodając – Jak wybierzecie sojusz chodźcie za mną przedstawię wam plany i ukarzę „Prawdę”...
Kage popatrzyli po sobie i teraz pierwszy oraz drugi dostrzegli Dwójkę nieznajomych im osób więc 2 spytał:
- Kim jesteście do diabła??
- Czwarty Hokage Minato Namikaze, a to moja żona Kushina Uzumaki – Wyjaśnił pokazując tył płaszcza
- Czyli wioska trochę czasu przetrwała... - stwierdził pierwszy i dodał – Zaraz skoro cię tez odrodzili to kto jest piątym??
- Tsunade... Jednak twoja wnuczka jest wyczerpana w śpiączce od ponad miesiąca... - odpowiedziała Sakaura za Czwartego
- Wioska dalej stoi?? - spytał zaskoczony Hashirama
- Niestety może jakby ja zniszczyła nie otarła bym się o gwałt... - wyszeptała brunetka a powietrze stało się ciężkie od czakry z jej oczu popłynęło kilka łez.... Bolesne wspomnienia które miała wręcz wypalone w umyśle teraz ją doprowadziły do łez.
- Co jej się stało?? - spytał Pierwszy
- W konoha po obaleniu kage jeden z członków starszyzny uczynił się panem wioski i postanowił że każda kobieta w wiosce to jego dziwka... Codziennie gwałcił przynajmniej jedną kobietę... W końcu wypadło na nią... Odarł ją z ubrań i już miał ją zgwałcić gdy wówczas wkroczyłem do akcji i ją ocaliłem... Od tego czasu mowa o Konoha to dla niej trudność ona jej nienawidzi... - odpowiedział Naruto rysując Kage sytuację
- Rozumiem przepraszam dziewczyno nie wiedziałem... Dobrze więc ja postanowiłem dołączę do was... - stwierdził równocześnie 1 i 4
- Idę z mężem w końcu muszę sporo nadrobić zostawiłam syna samego bardzo długi czas... - stwierdziła Kushina podchodząc do Shi demon odsunął się nieco...
- Dobra ja też idę... - urwał Drugi bo Shi mu przeleciał pod nosem śmiejąc się
- No cóż lepiej pójdę z wami... On tak zawsze?? - stwierdził Trzeci i pokazał na Shi który no cóż okna wyjebał drzwi wstawił. Drzwi wejściowe wyjebał balkon wstawił...
- Tak niestety tak... - zaśmiał się pod nosem Naruto dodał – Mamo, Tato fajnie was ponownie zobaczyć.... Dziękuję za pomoc z Kuramą...
- N-Narutoooooo!!! - krzyknęła szczęśliwa Kushina i wtuliła się w syna czwarty podszedł i ich objął Shi stwierdził:
- Naruto jak już skończysz się witać zaprowadź rodziców do sali prawdy i oprowadź ich po wiosce... My zaś idziemy teraz... - stwierdził Shidearu zabierając wszystkich poza Sakura, Naruto,
Kushiną i Minato...
Shi prowadził swą grupę skomplikowaną aż w końcu stanął przed misternie zdobionymi czarnymi drzwiami z rubinowymi runami dla niego oraz tych którzy zobaczyli prawdę układały się w napis „Ty któryś ujrzał prawdę spłonąłeś w cierpieniu i odrodziłeś się z popiołów...” Trójka Hokage weszła zakłopotana do sali. Wówczas przed ich oczami przeleciało wiele obrazów każdy był wypalany w ich umyśle niczym obraz z Tsukiyomi... W nich również mieli wypalaną wiedzę o „słowach”... Żaden z nich nie był gotowy na coś takiego chwilę po tym jak skończyło się oddziaływanie pomieszczenia na nich, upadli na podłogę dostali ataku epilepsji ich umysły płonęły dziwnym płomieniem... Oni sami czuli się przyduszeni do ziemi przez ciężar swej wiedzy. Po kilku godzinach jako tako się ogarnęli wyczyścili za pomocą wodnych technik 2. Gdy wyszli zastali uśmiechającego się lekko Shi. Ten stwierdził:
- I jak wam się podoba prawda??
- Koszmarna... Żaden człowiek tego raczej nie przetrzyma... - stwierdziła trójka Hokage
- Ja i Rikudou poznaliśmy ją jako ludzie jednak my ją stopniowo... To ona uaktywniła naszą prawdziwą moc... Słowa które poznaliście dają wam władzę absolutną nad wszystkim nawet nad bogami... Tylko Kontrola trwa przez 15 sekund..... - wyjaśnił Shidearu prowadząc trójkę byłych przywódców liścia najpierw do sali narad a potem do szpitala by odwiedzili swych znajomych (Tsunade i Jiraiyę).
W tym samym czasie z pokoju prawdy wyszli rodzice Naruto równie wstrząśnięci co trójka Hokage. Sasuke i Naomi podeszli do Sakury, Uchiha spytał brunetkę:
- Sakura odpowiesz mi na jedno pytanie??
- Tak jasne... - odpowiedziała Sakura z lekkim uśmiechem i się do niego odwróciła...
- Czy jeśli dałbym ci DNA mojego klanu odrodziła byś go?? Sądzę że nie mieli by nic przeciwko jakbyś wzięła... - urwał bo Księżniczka Naruto odpowiedziała mu:
- Jasne a Sharingana nie potrzebuję sobie wstrzepiać... - stwierdziła aktywując Sharingana za pomocą słów
- Dziękuję ci... Dobrze więc my wyruszymy... Do Konohy mam może ci coś stamtąd przynieść?? - spytał Brunet odchodząc z szczerym i bardzo radosnym uśmiechem
- Nie trzeba... - odpowiedziała wracając do pracy
Sasuke i Naomi szli ulicami Liścia aż dotarli na prywatny cmentarz klanu Uchiha... Gdzie wydobyli trochę DNA każdego martwego członka rodu. Brunet udał się do tajnej świątyni swej rodziny i zabrał pewną tablicę....
W tym samym czasie baza Akatsuki (czytaj Atosuki) Frances podeszła do Itachiego i wsunęła mu w dłoń zwój mówiąc szeptem list od twego braciszka jeśli Cię to zainteresuje przyjdź za piętnaście minut do wodospadu w pobliżu tej bazy... Po tej czynności kobieta udała się do Peina gdzie uparła się, że chce by na spotkanie przybył też prawdziwy lider organizacji... Jak tylko minęła odpowiednia chwila do Sali wszedł Tobi zdjął maskę i spytał swym prawdziwym głosem:
- Czemu chciałaś mnie widzieć??
- Pragniecie pokoju i mocy czyż nie?? A jeśli znam sposób by uzyskać jedno i drugie szybko i niemalże bez wysiłku?? - odpowiedziała dwoma pytaniami
- Zamieniamy się w słuch co proponujesz?? - spytał Obito...
- Chciałam wam zaproponować stanie się demonami z piekła nie Biju... Poza tym jest coś jeszcze Możecie wówczas zgnieść wszystkich Shinobi za jednym razem i to w ciągu sekund... - odpowiedziała Frances...
Dziesięć minut później pojawiła się przed wodospadem gdzie czekał na nią Itachi z pytającym wzrokiem...
- Itachi po pierwsze jak już pewnie Sasuke odrzucił zemstę... Chce byście ponownie stali się rodziną... Teraz sam pragnie pokoju i tak się składa, że można go zaprowadzić ale do tego będzie potrzebna ostatnia wojna która będzie miała na celu ukazanie prawdy wszystkim Shinobi świata... - odpowiedziała na kilka pytań od razu
- Rozumiem jednak mam jeszcze tylko jedno pytanie czym jest cierpienie?? - stwierdził Itachi cicho wzdychając
- Cierpienie jest czymś co doświadcza każdy i to ono nas utwardza prowadząc przez życie... Jak mamy wspaniałych przyjaciół, rodzinę i osobę która nas kocha i my ją nigdy nie ulegniemy bólowi, smutkowi, ranom i cierpieniu... Jeśli słowa są rzeczami to zwykłe słowa: „Miłość, Żal i Utrata” to poziomy Sharingana... Itachi mam dla ciebie prezent od Sasuke... - odpowiedziała Frances i wprowadziła Itachi'ego w genjutsu gdzie nie dość że ujrzał Sasuke który do niego przemawiał to po chwili od sasa zaczęły wylatywać dziwne znaki układając się w całe zdania po chwili cały ich sens uderzył w niego jego Kalejdeskopowy Sharingan zyskał wieczne światło choroba pochłaniająca jego ciało zniknęła podobnie jak iluzja... Uchiha spojrzał na kobietę ta z uśmiechem stwierdziła:
- Jutro całe Akatsuki wyrusza do wioski gdzie jest twój braciszek...
- Czyli już nie długo się z nim spotkam... - powiedział szczęśliwy jednak jednocześnie i przerażony brunet...
W tym samym czasie miejsce gdzie skonał Madara po odłączeniu się od Gedou Mazo... Sasuke podszedł do szkieletu i pobrał nieco DNA. Po czym przemienił się w wielkiego ciemno niebieskiego smoka, który jednym machnięciem łapy zrobił sobie idealny wylot z jaskini... Naomi ze śmiechem wskoczyła na grzbiet smoka, a chwilę później byli już w powietrzu Emo cieszył się wolnością... Jego księżniczka podziwiała okolicę i cieszyła się z jego obecności tak jak było teraz czuła się najlepiej zupełnie jakby dwie części zostały scalone w jedno... Będąc z nim wiedziała że nie mają ograniczeń... Po kilkunastu minutach drogi dolecieli do Kuroryuu gakure... Sasuke z Naomi pobiegli do Sakury... On był rad że najprawdopodobniej niedługo odzyska rodzinę... Ona zaś była niepewna i przerażona że jego ród jej nie zaakceptuje, a Sasuke posłucha pragnienia posiadania rodziny i nawet mimo swej miłości ją zostawi samą... Jednak pisane było jej się mile zaskoczyć....
Naruto poszedł do laboratorium Sakury gdy wszedł do pewnego pomieszczenia zastał tam: Naomi, Sakurę, Kagehime, Sasuke i Shi... Złotowłosy podszedł do swej narzeczonej i wręczył jej pięć fiolek ta wzięła jedną z czymś zmieszała i wstrzyknęła tą substancję sobie oraz swym zebranym towarzyszom... Wówczas ci zaczęli czuć się inaczej ich ciała wchłaniały właśnie największego z Senju... Brunetka wróciła do pracy wylała zawartość fiolek na oddzielne łóżka i wykonała pewną sekwencję dziwnych znaków mrucząc pod nosem słowa „Geneza, Krąg i Życie”... Na oczach zebranych komórki poczęły się łączyć i dzielić odtwarzając ciała.... Po chwili do ciał weszły dwie rzeczy: Pierwsza to dusza, a Druga to moc.... Wówczas wstrzyknęła w cztery ciała leżące na stołach krew Shidearu zaś w jedno Kagehime... Szeptem stwierdziła „Krew, Scalenie i Odrodzenie”... Po tych słowach „Odrodzeni” zaczęli się budzić... Pierwsze co poczuli to że ich ciała są inne jakby znacznie wzmocnione jak otworzyli oczy zauważyli że mają znacznie lepszy wzrok... Idąc dalej poczęli sprawdzać inne zmysły... Po tych badaniach usiedli wówczas zobaczyli zebraną grupę i Drugi Hokage warknął widząc długowłosego bruneta „Znowu Orochimaru bawisz się EDOTENSEI??” Lecz jak tylko przyjrzał się osobnikowi którego pomylił z gadem pobladł i wyjąkał:
- P-przepraszam sz-szanowny p-panie S-Shidearu...
- Spokojnie... Dobra należą wam się wyjaśnienia wolicie krótszą wersję czy dłuższą?? - stwierdził Shi posyłając im rozbawiony uśmiech …
- Krótsza będzie odpowiednia i jak z obietnicą!! - krzyknęła Czerwono włosa kobieta obecnie odziana w suknię z czystego mroku waląc demona w twarz ten poleciał w powietrze a fala uderzeniowa zepchnęła pod ścianę wszystkie łóżka tworząc górę na jej szczycie wylądowało niestabilnie jedno z łóżek a na nim Shi jak gdyby nigdy nic się nie stało z miną LIKE A BOSS...
- No dobra więc od końca skoro tak pięknie prosisz Kushi-chan... Wasz syn siedzi na łóżku pod ścianą ma długie złote włosy oraz krwistoczerwone oczy to znamiona po przemianie w demona... Sytuacja na świecie się pojebała... Starszyzna obaliła wszystkich Kage i zajęli się robieniem co im się podoba... Rozpoczęła się era chaosu, gwałty, nienawiść, wojna, pożoga i itp... To codzienność... Odrodziła was ta brunetka chciałbym byście nam pomogli ale jeśli uważacie, że chcecie odejść droga wolna... Tylko tak dla waszej informacji jesteście demonami mężczyźni należycie do mego klanu zaś ty Kushina należysz do klanu Kagehime... - Wyjaśnił zwięźle Shi
- Rozumiem więc czemu mieli byśmy współpracować z demonem?? - spytał Pierwszy Hokage
- Ponieważ chcę zwrócić pokój wolę jak świat działa leniwie i powolnie – odpowiedział Shi dodając – Jak wybierzecie sojusz chodźcie za mną przedstawię wam plany i ukarzę „Prawdę”...
Kage popatrzyli po sobie i teraz pierwszy oraz drugi dostrzegli Dwójkę nieznajomych im osób więc 2 spytał:
- Kim jesteście do diabła??
- Czwarty Hokage Minato Namikaze, a to moja żona Kushina Uzumaki – Wyjaśnił pokazując tył płaszcza
- Czyli wioska trochę czasu przetrwała... - stwierdził pierwszy i dodał – Zaraz skoro cię tez odrodzili to kto jest piątym??
- Tsunade... Jednak twoja wnuczka jest wyczerpana w śpiączce od ponad miesiąca... - odpowiedziała Sakaura za Czwartego
- Wioska dalej stoi?? - spytał zaskoczony Hashirama
- Niestety może jakby ja zniszczyła nie otarła bym się o gwałt... - wyszeptała brunetka a powietrze stało się ciężkie od czakry z jej oczu popłynęło kilka łez.... Bolesne wspomnienia które miała wręcz wypalone w umyśle teraz ją doprowadziły do łez.
- Co jej się stało?? - spytał Pierwszy
- W konoha po obaleniu kage jeden z członków starszyzny uczynił się panem wioski i postanowił że każda kobieta w wiosce to jego dziwka... Codziennie gwałcił przynajmniej jedną kobietę... W końcu wypadło na nią... Odarł ją z ubrań i już miał ją zgwałcić gdy wówczas wkroczyłem do akcji i ją ocaliłem... Od tego czasu mowa o Konoha to dla niej trudność ona jej nienawidzi... - odpowiedział Naruto rysując Kage sytuację
- Rozumiem przepraszam dziewczyno nie wiedziałem... Dobrze więc ja postanowiłem dołączę do was... - stwierdził równocześnie 1 i 4
- Idę z mężem w końcu muszę sporo nadrobić zostawiłam syna samego bardzo długi czas... - stwierdziła Kushina podchodząc do Shi demon odsunął się nieco...
- Dobra ja też idę... - urwał Drugi bo Shi mu przeleciał pod nosem śmiejąc się
- No cóż lepiej pójdę z wami... On tak zawsze?? - stwierdził Trzeci i pokazał na Shi który no cóż okna wyjebał drzwi wstawił. Drzwi wejściowe wyjebał balkon wstawił...
- Tak niestety tak... - zaśmiał się pod nosem Naruto dodał – Mamo, Tato fajnie was ponownie zobaczyć.... Dziękuję za pomoc z Kuramą...
- N-Narutoooooo!!! - krzyknęła szczęśliwa Kushina i wtuliła się w syna czwarty podszedł i ich objął Shi stwierdził:
- Naruto jak już skończysz się witać zaprowadź rodziców do sali prawdy i oprowadź ich po wiosce... My zaś idziemy teraz... - stwierdził Shidearu zabierając wszystkich poza Sakura, Naruto,
Kushiną i Minato...
Shi prowadził swą grupę skomplikowaną aż w końcu stanął przed misternie zdobionymi czarnymi drzwiami z rubinowymi runami dla niego oraz tych którzy zobaczyli prawdę układały się w napis „Ty któryś ujrzał prawdę spłonąłeś w cierpieniu i odrodziłeś się z popiołów...” Trójka Hokage weszła zakłopotana do sali. Wówczas przed ich oczami przeleciało wiele obrazów każdy był wypalany w ich umyśle niczym obraz z Tsukiyomi... W nich również mieli wypalaną wiedzę o „słowach”... Żaden z nich nie był gotowy na coś takiego chwilę po tym jak skończyło się oddziaływanie pomieszczenia na nich, upadli na podłogę dostali ataku epilepsji ich umysły płonęły dziwnym płomieniem... Oni sami czuli się przyduszeni do ziemi przez ciężar swej wiedzy. Po kilku godzinach jako tako się ogarnęli wyczyścili za pomocą wodnych technik 2. Gdy wyszli zastali uśmiechającego się lekko Shi. Ten stwierdził:
- I jak wam się podoba prawda??
- Koszmarna... Żaden człowiek tego raczej nie przetrzyma... - stwierdziła trójka Hokage
- Ja i Rikudou poznaliśmy ją jako ludzie jednak my ją stopniowo... To ona uaktywniła naszą prawdziwą moc... Słowa które poznaliście dają wam władzę absolutną nad wszystkim nawet nad bogami... Tylko Kontrola trwa przez 15 sekund..... - wyjaśnił Shidearu prowadząc trójkę byłych przywódców liścia najpierw do sali narad a potem do szpitala by odwiedzili swych znajomych (Tsunade i Jiraiyę).
W tym samym czasie z pokoju prawdy wyszli rodzice Naruto równie wstrząśnięci co trójka Hokage. Sasuke i Naomi podeszli do Sakury, Uchiha spytał brunetkę:
- Sakura odpowiesz mi na jedno pytanie??
- Tak jasne... - odpowiedziała Sakura z lekkim uśmiechem i się do niego odwróciła...
- Czy jeśli dałbym ci DNA mojego klanu odrodziła byś go?? Sądzę że nie mieli by nic przeciwko jakbyś wzięła... - urwał bo Księżniczka Naruto odpowiedziała mu:
- Jasne a Sharingana nie potrzebuję sobie wstrzepiać... - stwierdziła aktywując Sharingana za pomocą słów
- Dziękuję ci... Dobrze więc my wyruszymy... Do Konohy mam może ci coś stamtąd przynieść?? - spytał Brunet odchodząc z szczerym i bardzo radosnym uśmiechem
- Nie trzeba... - odpowiedziała wracając do pracy
Sasuke i Naomi szli ulicami Liścia aż dotarli na prywatny cmentarz klanu Uchiha... Gdzie wydobyli trochę DNA każdego martwego członka rodu. Brunet udał się do tajnej świątyni swej rodziny i zabrał pewną tablicę....
W tym samym czasie baza Akatsuki (czytaj Atosuki) Frances podeszła do Itachiego i wsunęła mu w dłoń zwój mówiąc szeptem list od twego braciszka jeśli Cię to zainteresuje przyjdź za piętnaście minut do wodospadu w pobliżu tej bazy... Po tej czynności kobieta udała się do Peina gdzie uparła się, że chce by na spotkanie przybył też prawdziwy lider organizacji... Jak tylko minęła odpowiednia chwila do Sali wszedł Tobi zdjął maskę i spytał swym prawdziwym głosem:
- Czemu chciałaś mnie widzieć??
- Pragniecie pokoju i mocy czyż nie?? A jeśli znam sposób by uzyskać jedno i drugie szybko i niemalże bez wysiłku?? - odpowiedziała dwoma pytaniami
- Zamieniamy się w słuch co proponujesz?? - spytał Obito...
- Chciałam wam zaproponować stanie się demonami z piekła nie Biju... Poza tym jest coś jeszcze Możecie wówczas zgnieść wszystkich Shinobi za jednym razem i to w ciągu sekund... - odpowiedziała Frances...
Dziesięć minut później pojawiła się przed wodospadem gdzie czekał na nią Itachi z pytającym wzrokiem...
- Itachi po pierwsze jak już pewnie Sasuke odrzucił zemstę... Chce byście ponownie stali się rodziną... Teraz sam pragnie pokoju i tak się składa, że można go zaprowadzić ale do tego będzie potrzebna ostatnia wojna która będzie miała na celu ukazanie prawdy wszystkim Shinobi świata... - odpowiedziała na kilka pytań od razu
- Rozumiem jednak mam jeszcze tylko jedno pytanie czym jest cierpienie?? - stwierdził Itachi cicho wzdychając
- Cierpienie jest czymś co doświadcza każdy i to ono nas utwardza prowadząc przez życie... Jak mamy wspaniałych przyjaciół, rodzinę i osobę która nas kocha i my ją nigdy nie ulegniemy bólowi, smutkowi, ranom i cierpieniu... Jeśli słowa są rzeczami to zwykłe słowa: „Miłość, Żal i Utrata” to poziomy Sharingana... Itachi mam dla ciebie prezent od Sasuke... - odpowiedziała Frances i wprowadziła Itachi'ego w genjutsu gdzie nie dość że ujrzał Sasuke który do niego przemawiał to po chwili od sasa zaczęły wylatywać dziwne znaki układając się w całe zdania po chwili cały ich sens uderzył w niego jego Kalejdeskopowy Sharingan zyskał wieczne światło choroba pochłaniająca jego ciało zniknęła podobnie jak iluzja... Uchiha spojrzał na kobietę ta z uśmiechem stwierdziła:
- Jutro całe Akatsuki wyrusza do wioski gdzie jest twój braciszek...
- Czyli już nie długo się z nim spotkam... - powiedział szczęśliwy jednak jednocześnie i przerażony brunet...
W tym samym czasie miejsce gdzie skonał Madara po odłączeniu się od Gedou Mazo... Sasuke podszedł do szkieletu i pobrał nieco DNA. Po czym przemienił się w wielkiego ciemno niebieskiego smoka, który jednym machnięciem łapy zrobił sobie idealny wylot z jaskini... Naomi ze śmiechem wskoczyła na grzbiet smoka, a chwilę później byli już w powietrzu Emo cieszył się wolnością... Jego księżniczka podziwiała okolicę i cieszyła się z jego obecności tak jak było teraz czuła się najlepiej zupełnie jakby dwie części zostały scalone w jedno... Będąc z nim wiedziała że nie mają ograniczeń... Po kilkunastu minutach drogi dolecieli do Kuroryuu gakure... Sasuke z Naomi pobiegli do Sakury... On był rad że najprawdopodobniej niedługo odzyska rodzinę... Ona zaś była niepewna i przerażona że jego ród jej nie zaakceptuje, a Sasuke posłucha pragnienia posiadania rodziny i nawet mimo swej miłości ją zostawi samą... Jednak pisane było jej się mile zaskoczyć....
W tym samym czasie loch w Kiri
gakure... Pod jedną ze ścian leży ledwo co żywa kobieta w ciąży
ciągle chętna do seksu... Tą kobietą była Mizukage obdarta z
godności i wielu innych rzeczy... Wówczas przednią pojawił się
Shidearu ta rozpoznając instynktownie płeć sięgnęła w kierunku
jego spodni jednak on podszedł bliżej i powiedział: „Los to
niezły skurwiel co?? Mogę Ci pomóc ale czy masz dość woli by żyć
Pani Mizukage....” Wówczas kobieta korzystając z resztek sił
stwierdziła: „Jeśli chcesz mi pomóc to mnie zabij....” Shi
wstał i skinął głową po czym wyjął katanę ustawił kobietę w
pozycji klęczącej z nieco ugiętą głową i wbił ostrze katany w
kark mówiąc: „Nie czynię tego bo chcę lecz spełniam twą wolę
z pewnością jeszcze się spotkamy...” Po tych słowach demon
zniknął na jego twarzy nic nie było widać jednak jedna osoba
znała prawdę i wiedziała, że to dla niego zabawa gdyż każdy
martwy wróg zwiększa jego siłę, a spełnienie życzenia o śmierć
czyjąś podwójnie...